Córka nie tylko nie mogła spełnić tych powinności (wchodząc do domu męża miała obowiązek oddawania czci wyłącznie jego antenatom), ale w dodatku sporo kosztowała swoich rodziców, ponieważ winni byli dać jej posag. Dlatego też często porzucano nowonarodzone dziewczynki, skazując je na śmierć lub zabranie przez handlarzy niewolnikami.
Jedyną korzyścią, jaką starożytni widzieli w istnieniu kobiet, było pełnienie przez nie funkcji matek i żon. Z kolei przypisanie do tych ról determinowało sposób edukacji dziewczynek. W Atenach uczono je tkać oraz prząść. Dobrze było również widziane, jeśli opanowały również sztukę czytania i pisania. Ponadto dbano, aby nauczyły się tańczyć i śpiewać, bowiem te umiejętności były niezbędne w uczestnictwie w religijnych uroczystościach. Wiedzy tej ateńskie dziewczynki nabierały w domu, ucząc się od matek. W innych poleis, które miały mniej rygorystyczne prawa od Aten, chodziły one do koedukacyjnych szkół utrzymywanych przez państwo. Tak było na przykład w Teos.
Z kolei Sparta, także w kwestii edukacji płci pięknej, kroczyła nieco inną drogą aniżeli pozostałe poleis. Głównym zadaniem kobiety było wydanie na świat silnego i zdrowego wojownika. Według ówczesnych misji tej mogła podołać jedynie zahartowana psychicznie i fizycznie, oraz wysportowana dziewczyna. Z tego też względu dziewczynki od najmłodszych lat poświęcały się gimnastyce czy biegom. Trenowały także rzut dyskiem, a nawet zapasy. Podczas wykonywania ćwiczeń miały na sobie krótkie szaty, odsłaniające łydki, co było powodem zgorszenia dla mieszkańców pozostałych poleis. W Sparcie nikt jednak nie odbierał tego w takich kategoriach, najważniejsze było bowiem, aby strój nie przeszkadzał w treningu krępując ruchy. Fakt, że Spartanie kładli tak ogromny nacisk na kształtowanie ciała, nie oznacza jednak, że zaniedbywali pozostałe aspekty kształcenia. Dziewczynki uczyły się także czytać, pisać oraz liczyć, a ponieważ uczestniczyły w obchodach religijnych, to opanowywały podstawy tańca i śpiewu.
Poprawę w dostępie do edukacji dziewczynek przyniosła epoka hellenistyczna. Wówczas powszechnym zjawiskiem stało się ich uczęszczanie do koedukacyjnych szkół na stopniu podstawowym i średnim. Swoje drzwi otwarły przed nimi również palestry i gymnasiony, dostępne dotąd wyłącznie dla chłopców. W tym okresie pojawiły się również swego rodzaju emancypantki, czyli kobiety walczące o dostęp na studia zastrzeżone jedynie dla mężczyzn. Symbolem takiej postawy była chociażby Agnodike, pierwszy lekarz płci żeńskiej.
W starożytnym Rzymie dziewczynki odbierały edukację na równi z chłopcami, w szkołach „podstawowych”. Po skończeniu tego etapu, zaczynały naukę w domu, jeśli taka była wola ich ojca. Prywatny nauczyciel uczył je śpiewu, tańca, gry na instrumencie, a także studiował z nimi dzieła klasyczne. Okres edukacji szybko jednak dobiegał końca, co wiązało się z wyjściem dziewczyny za mąż, co najczęściej następowało w jej dwunastym roku życia. Do rzadkości należały przypadki zezwolenia przez męża na dalsze kształcenie. Wśród mężczyzn dominowała postawa zabraniająca żonie dalszego rozwoju intelektualnego. Wystarczy tutaj przywołać przykład matki Seneki, której towarzysz życia nie zezwolił na dalsze studia filozoficzne, gdyż jak twierdził, doprowadziłyby do jej wyuzdania.
Edukacja dziewcząt w starożytności nie wybiegała poza „wyćwiczenie” umiejętności niezbędnych do pełnienia roli matki i żony. Ówcześni nie widzieli konieczności kształcenia kobiet w innych kierunkach, uważając, że po prostu się do tego nie nadają, a przykłady Safony czy Agnodike nie były w stanie tego zmienić.