Frustracja, nagłe zmiany nastroju lub też całkowite wyciszenie i bezradność, to elementy zwiastujące słaby poziom morali własciciela firmy.
Pomimo, że w głowie tli się od wielu innowacyjnych pomysłów, rozwiązań, to jednak bezczynnie i bezradnie przedsiębiorca siedzi, nic nie robiąc. Uczucie takie przypomina nieco „uwięzienie”, chce bardzo wykonywać swoją pracę lecz hamuje go cała sytuacja. Na dodatek, w myślach cały czas nieodparte – czas ucieka i nie ma pieniędzy – przygnębia i wcale nie daje motywacji do działania.
Taki stan rzeczy jest bardzo niebezpieczny i wszyscy, którzy prowadzą swój biznes zdają sobie z tego sprawę. Bynajmniej tak powinno być. Część jednak jest nieświadoma zagrożenia, którego nie da się przewidzieć. Depresja wyżej opisana, niekoniecznie musi się wiązać z trudnościami finansowymi, brakiem zleceń. Równie dobrze może pojawić się gdy wszystko idzie w jak najlepszym kierunku. To prostu organizm ludzki oraz psychika człowieka, domagają się aby coś zmienić, dać trochę wytchnienia i spokoju, odpocząć.
Możemy myśleć i mówić – przecież dużo nie pracuję! - lecz nie jesteśmy w stanie kontrolować naturalnych potrzeb organizmu ludzkiego. Krótko mówiąc, nie zawsze to co nam się wydaje jest zgodne z całością, często bywa, że to nasze pozory i nie zdajemy sobie z nich sprawy.
Gdy mamy do czynienia właśnie z taką sytuacją, jesteśmy nią dotknięci lub też dotyczy to kogoś z naszej firmy, musimy natychmiast zareagować. Niebezpieczne jest, gdy na siłe podczas zmęczenia, próbujemy nadal pracować. Często właśnie wtedy popełniamy diametralny błąd – szukamy winy wszędzie dookoła. To powoduje, że nasz organizm i psychika odmawiają jeszcze bardziej posłuszeństwa i efektem nie będzie wcale znalezienie źródła niepowodzenia lub złego samopoczucia.
Aby łatwo i dosyć szybko sobie poradzić z takim stanem, należy „zamknąć na jakiś czas drzwi” czyli po prostu oderwać się od wszystkiego. Ktoś powie – ale jak, mam przecież tyle spraw i same się nie rozwiążą! - niestety ale w takim stanie emocjonalnym, nie podejmiemy właściwych decyzji.
Zastosujmy więc ekspresową minikurację antydepresyjną. W danej chwili gdy czujemy się źle i nie mamy całkowicie ochoty na realizację obowiązków, zróbmy po prostu to co najbardziej wtedy chcemy. Resztę odłóżmy na tak długi okres, jak tylko trwa wyjście z „bessy”. Jeżeli w tym czasie będziemy nadal liczyć ewentualne straty w przedsiębiorstwie to tym samym spowodujemy, że one narosną z „odsetkami”. Nie unikniemy płatności i zoobowiązań lecz nie załatwimy tego gdy w głowie jest „pustka”. Możemy co najwyżej opłacić kilka faktur, które co i tak musimy zrobić. I po dokonaniu tego, po prostu zamknijmy się w nasz „najlepszy świat”. Czasem trzeba, mówiąc potocznie „olać” to co mamy teraz i udać się w sferę marzeń. Pomaga w tych sytuacjach jednodniowa wycieczka – w zupełności wystarczy, gdy rano zamiast iść do pracy, urządzimy sobie takie małe „wagary”. I należy podkreslić, że nie ważne czy wiąże się to z zamknięciem sklepu lub biura na jeden dzień czy też, zastąpienie swojej soby innym pracownikiem.
Pamiętajmy, że najlepiej się leczyć, zanim choroba da o sobie w pełni znać. Nie czekać na tzw. „samo przejdzie”, to jedynie napawi nas złudnymi myślami.
Takie rozwiązywanie problemów depresyjnych, jest dużą umiejętnością, która świadczy o dojrzałości i gotowości danej osoby do prawidłowego funkcjonowania i co za tym, o jego predyspozycjach biznesowych. Umieć sobie radzić z nagłym spadkiem formy, świdczy o naszym profesjonaliźmie. To z kolei, oznacza, że nie boimy się wyzwań i potrafimy skutecznie działać. Ewentualne trudne decyzje w prowadzeniu firmy, są dla nas nie lada błahostką. A przeciez, tylko pewny biznesman, ma rację bytu w świecie pieniądza.
Choć termin "depresja" w dzisiejszym rozumieniu jest stosunkowo nowy, objawy depresji były opisywane przez filozofów i lekarzy już w starożytności. Hipokrates, ojciec medycyny, wiązał melancholię (jedną z form depresji) z nadmiarem czarnej żółci. W średniowieczu depresję często tłumaczono wpływem sił demonicznych lub karą za grzechy. Dopiero w XIX wieku zaczęto traktować depresję jako chorobę psychiczną, a w XX wieku opracowano pierwsze skuteczne leki przeciwdepresyjne.