Jednak w przypadku większości stanowisk taki sposób rekrutacji nie jest możliwy. Wszędzie tam ocenia się kandydatów tylko na podstawie CV i rozmów kwalifikacyjnych – czynniki decydujące o sukcesie są o wiele bardziej zróżnicowane. Nie ma czemu się dziwić - wielu kandydatów ma niemal identyczny przebieg dotychczasowej kariery zawodowej (i edukacyjnej).
Nikt już nie ukrywa, jak bardzo ważna jest rozmowa kwalifikacyjna i to, jakie wrażenie wywrze kandydat na pracę. Oczywiście – pomijam już te sytuacje, kiedy podczas rozmowy kwalifikacyjnej okazuje się, że kandydat kłamał w CV (a zdarzają się takie przypadki).
Niestety jednak różnica w samym CV miedzy najlepszymi kandydatami jest minimalna. Wtedy właśnie o sukcesie (czy też jego braku) w procesie rekrutacyjnym zaczynają stanowić sprawy zdawałoby się drugorzędne.
Kandydat jest sprawdzany pod kątem radzenia sobie w sytuacjach stresowych, kreatywności, asertywności i umiejętności zarządzania projektami (lub zarządzania czasem). A więc wszystkie te cechy, które może nam zagwarantować tylko i wyłącznie rozwój osobisty (o ile nie mamy naturalnych wrodzonych lub wyniesionych z domu umiejętności).
Coraz częściej zauważam, że źródłem problemów ze znalezieniem pracy jest zbyt niska inwestycja w rozwój osobisty. I wcale nie dotyczy to tylko i wyłącznie pracowników umysłowych. Na każde stanowisko jest zawsze więcej kandydatów niż miejsc pracy – z tego powodu przeprowadza się rekrutacje (czasem wieloetapowe). Czasem decyduje naprawdę minimalna różnica – warto zatem zadbać o to, by ta różnica była na naszą korzyść.