Kończy się wiosna, a wraz z nią tarło i legi większości zwierząt (w tym i planktonu) zamieszkujących wody powierzchniowe mórz i oceanów. Tempo życia spowalnia do normalnego rytmu. Okrzemki opadają na dno. Wody stają się czyste i pozwalają wniknąć wzrokiem w swoje głębiny.

Data dodania: 2012-02-03

Wyświetleń: 2407

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

          Letnie morze dopiero po zachodzie słońca ukazuje swą fascynującą twarz. Raczy nas pokazami rozbłysków, świeceń i migotań. Te światła są efektem fosforescencji pierwotniaków żyjących tuż pod powierzchnią wody. Głównie są to pierwotniaki Noctiluca. Dodatkowym efektem widowiskowym jest ruch płynących ryb, delfinów czy mątw pobudzający owe rozświetlenia wody. Te śmigające, ogniste strzały, przewalające się w wodzie świetlne ferie błękitno-zielonkawych, różowawych i białych rozświeceń to niezapomniane obrazy. W innych miejscach, gdzie zimna woda podpływająca z głębin oceanu białą pianą burzy się na powierzchni, która przypomina ciemny ogród, tam właśnie unoszą się nieprzebrane stada świecących punkcików. Przypominają niby roje świetlików będących w ciągłym ruchu wznoszenia się, opadania, kołowania, balansowania, znikania i ponownego pojawiania się w silniejszym rozbłysku. To raczki Meganyctiphanes. Żyją one w ciemnościach głębin, w lodowatej wodzie, a teraz prąd wstępujący porwał je ze sobą i uniósł ku górze. A my możemy zobaczyć ich fosforyczne iskrzenie. I nie wszyscy sobie nawet zdają sprawę z tego, że oglądają to, czego normalnie nigdy by nie ujrzeli – tak daleko i głęboko jest to ukryte przed naszym wzrokiem.

          W rejonach oceanów, gdzie spotykają się różne prądy morskie, na przestrzeniach  dziesiątek mil, zaobserwować możemy białe wstęgi, pasma kręte niby olbrzymie warkocze zaplecione w wodzie i niedbale rozciągnięte. Ich białe kształty najłatwiej dostrzegają ptaki unoszące się nad wodą. To setki tysięcy biało-bladych meduz Aurelia aurita. W innych miejscach zbierają się czerwone meduzy bełty Cyganea. Początkowo ich pulsujące rytmicznie klosze są wielkości monety jednogroszowej. Ale już w połowie lata będą miały rozpiętość parasola. Poruszają się dostojnie ciągnąc za sobą całe warkocze długich macek. W ich gęstwinie oraz pod parasolami znajdują bezpieczne schronienie stada młodych plamiaków i dorszy.

          Na oceanie Atlantyckim, nad bezkresnymi łąkami planktonowymi, jakie początkowo rozrastają się głównie w jego częściach północnych pojawiają się niewielkie, o brązowawym upierzeniu, ptaszki. To płatkonogi (Phalarope). Ich ćwierkanie niesie się ponad wodą, toteż łatwiej je niejednokrotnie usłyszeć niż dostrzec. Ptaszki te gniazdowały w podbiegunowej tundrze. Teraz wyprowadzają swoje młode nad ocean. Będą leciały to wznosząc się, to znów nagle opadając lub śmigając tuż nad falującą powierzchnią uparcie na południe. Omijając lądy, przez równik na południowy Atlantyk, by na tamtejszych planktonowych polach karmić się i  tuczyć, nim na zimę wrócą znów na północ. Nie będą szukały lądu lecz zajmą się wypatrywaniem wielorybów. Te, bowiem, posiadają dar umiejętności łatwego odnalezienia dużych skupisk planktonu. Dla płatkonogów będą przewodnikami.

          Na Morzu Beringa znajdują się dwie, nie duże skaliste wysepki. Gołe kamienie wystające ponad powierzchnię wody. Mają w sumie kilkanaście mil kwadratowych. Na tym niewielkim obszarze gromadzą się milionowe stada uchatek. Nagie skały drżą od ich ryków. Na początku lata matki rodzą na ogół jedno młode. Wychowywanie młodego pokolenia zajmuje fokom większą część lata. Oznaką nadchodzącej jesieni jest ich migracja. Pokonują mglące się wody Morza Beringa, potem przez burzliwe przesmyki wzdłuż Aleutów, by na koniec wydostać się na otwarty, południowy Pacyfik. Docierają wreszcie do pionowo opadających w morze urwisk ścian kontynentów. Tu znajdują się wody absolutnie ciemne, bardzo głębokie wody, w których żyją duże ilości ryb. I tutaj, nareszcie, foki mogą polować w nieprzeniknionych ciemnościach, znajdując w mrocznych głębinach obfitość pożywienia.

          Nad przybrzeżnymi wodami, nad zatokami, nad mniejszymi akwenami morskimi zaczynają się pojawiać, zrazu pojedyncze, klucze lub stada ptaków wędrownych. Na oceanie tu i ówdzie dostrzec można mżenia pierwszych, jesiennych fluorescencji. Kończy się lato. Przeminął następny sezon życia oceanu.

          W trzeciej części opowiem o oceanie jesiennym. W każdym sezonie ten sam akwen wodny wygląda przecież inaczej. Pojawiają się inne zjawiska, a zwierzęta zachowują się także odmiennie.

Bibliografia:

Wielka Encyklopedia Powszechna PWN 1962

Encyklopedia Onet Wiem

Pośrednio Popularna Encyklopedia Powszechna Fogra

Licencja: Creative Commons
0 Ocena