Oto lista najczęściej spotykanych opcji krzesłowych, przyporządkowanych trzem systemom ruchowym: I. System komfort – dzięki niemu zaspokojone są „podstawowe potrzeby naszych pleców”. Pracownicy, bez względu na to, czy non stop siedzą w recepcji hotelu, czy obsługują linie telefoniczne lub piszą teksty na komputerze, czy też może zbierają kontakty do wirtualnego biura, mają – w najbardziej obowiązkowym stopniu – chronione kręgosłupy. Zapewnia im to tzw. mechanizm CPT, zapewniający stałe przyleganie pleców do oparcia, blokowanie oparcia za pomocą pokrętła, regulację wysokości krzesła i regulację głębokości siedziska. Pokrętło instaluje się pod siedzeniem. Dodatkowo, meble takie uzbrojone są jeszcze w mechanizm kontakt, mający opcję up&down oraz anti shock, uniemożliwiającą oparciu uderzenie nas w plecy, w momencie gdy zwalniamy blokadę fotela.
II. System relax to system ruchowy, sprawdzający się w fotelach menadżerskich. Mechanizm multiblock gwarantuje użytkownikom stały kontakt na linii: plecy – oparcie, blokadę oparcia w jednej z pięciu możliwych pozycji, regulację siły oporu oparcia – bez konieczności wstawania z miejsca, a także swobodne „bujanie się” w fotelu, aż do momentu ponownego włączenia blokady.
III. System ergo, jak sama nazwa wskazuje, spełnia wszelkie normy ergonomii meblowej. Poleca się go zwłaszcza tym osobom, które pół dnia spędzają za biurkiem i chcą mieć pewność, że wybrany fotel sprzyja ich kręgosłupowi. Na własne oczy (i własne plecy) możemy zatem przekonać, iż dzięki zastosowaniu najnowszych technologii, oparcie oraz siedzisko odchylają się synchronicznie, w stosunku 2:1 i pozostają w tym samym – jednostajnym - kontakcie z ciałem użytkownika. Do tego dochodzi możliwość ustawienia dynamicznego siedziska oraz oparcia. Dzięki nim rozluźnimy mięśnie ramion, lędźwi. Od stałego nacisku odpoczną nasze nogi i ręce. Do każdego modelu fotela można dokupić jeszcze matę masującą, montowaną od wewnętrznej strony oparcia. Są nawet matki elektryczne - po ich włączeniu, w różnych miejscach na plecach zostaniemy uciskani i rozcierani. Od biurka wstaniemy więc mniej zmęczeni, niezgarbieni i – choć cały czas byliśmy w pracy – nieźle zrelaksowani.