Od czego zacząć, gdy w środku boli, a na zewnątrz widzisz tylko zgliszcza?
Na początek - choć to dziwnie zabrzmi - uśmiechnij się do lustra i uświadom sobie, że to co się dzieje to jeszcze nie koniec świata, a nawet kawałek nowego, lepszego…
Chińczycy mawiają, że każdy kryzys to szansa,
którą możesz zmarnować lub wykorzystac.
Jaka szansa, skoro tak mi źle? – pomyślisz.
A spójrz na to w ten sposób, że kiedy czujesz się dobrze i bezpiecznie, nawet nie myślisz o tym by coś zmienić. Jesteś w swojej strefie komfortu, czyli trochę tak jakbyś leżała pod taką cieplutką i przyjemną kołderką, spod której ani myślisz, żeby ruszać sie bez powodu. Innymi słowy: po co coś zmieniać, skoro jest dobrze?
No własnie prawda jest taka, ze dopóki jesteś w strefie komfortu – nie rozwijasz się. Bo żeby się rozwijać potrzebujesz powodu, a więc trudnego doświadczenia, żeby sprowokowało Cię ono do pojęcia wysiłku, czyli zmiany.
Co możesz zrobić dziś, gdy kryzys zawitał do Twojego życia?
* Uspokój się i zaakceptuj emocje, jakie Ci się pojawiają. Jeśli potrzebujesz płakać – płacz, jesteś wkurzona – złość się (aby nie na innych). Jeśli potrzebujesz poleżeć i nic nie robić, to odpoczywaj. Zadbaj o siebie, a od razu poczujesz się lepiej.
* Podziękuj losowi za ten prezent, w końcu to szansa na nowe i lepsze - nawet jeśli dziś, jeszcze jeszcze tego nie widzisz.
* Zastanów się dlaczego kryzys pojawił się w Twoim życiu? Co los chciał Ci przez to powiedzieć? I jaką zmianę jakościową wnieść do Twojego życia?
* Jeśli samej jest ciężko Ci się uporać z kryzysem, możesz zwrócić się o wsparcie do specjalisty. Kiedy boli Cię ząb idziesz do dentysty, a jeśli bolą Cię Twoje emocje i życiowe doświadczenia możesz skorzystać pomocy coacha lub psychologa.
* Kiedy już odkryjesz sens swojego kryzysu, to do dzieła - Wprowadź niezbędne zmiany i ciesz się lepszym życiem.
Mam nadzieje, że na następny kryzys spojrzysz już z większą ciekawością i nadzieją. Powodzenia.