Nie macie spisanych testamentów?
Decydujecie się więc  na drogę przez mękę związaną z dziedziczeniem ustawowym w razie śmierci jednego z Was.

Data dodania: 2011-02-17

Wyświetleń: 2057

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Kilkuletnie szkolenie, jakie przeszedłem w bardzo profesjonalnej  Kancelarii Prawnej zupełnie zmieniło moje podejście do koncepcji ubezpieczenia na życie i do planów finansowych, o których pisałem w jednym z poprzednich felietonów.

Koncepcja polisy ubezpieczenia na życie z funduszem kapitałowym jest następująca (w dużym uproszczeniu): klient zawiera z firmą ubezpieczeniową umowę cywilno – prawną na podstawie której płaci regularnie składki, a w zamian - w przypadku, gdyby zmarł -  firma ubezpieczeniowa wypłaci osobom uposażonym wskazaną w umowie ubezpieczenia, kwotę pieniędzy  zwaną sumą ubezpieczenia.

Jeżeli nic się klientowi nie stanie, to w dowolnym momencie po dwóch lub trzech latach opłacania składek klient będzie  mógł zażądać wypłaty przez towarzystwo ubezpieczeniowe tzw. wartości polisy, zwanej inaczej wartością odstąpienia. Pieniądze te pochodzą ze środków stanowiących różnicę pomiędzy wpłaconymi przez klienta składkami na ubezpieczenie pomniejszonymi o wszystkie pobrane przez towarzystwo koszty (ryzyka ubezpieczeniowego, za administrowanie rachunkiem polisy, opłaty manipulacyjne i operacyjne).

Rachunek polisy prowadzony jest w tzw. jednostkach uczestnictwa funduszy wybranych przez klienta. Jeżeli w chwili wykupu tj. żądania wypłaty środków zgromadzonych na rachunku polisy stopa zwrotu z inwestycji jest dodatnia i wypracowany zysk jest wyższy od sumy poniesionych kosztów – wtedy wypłacona kwota będzie nominalnie wyższa od sumy wpłaconych składek. 

Oczywiście taka sytuacja może mieć miejsce jeśli  czas dzielący podpisanie umowy ubezpieczenia od wypłaty środków z rachunku polisy jest dostatecznie długi i jeżeli ubezpieczony wybrał wariant kapitałowy ubezpieczenia. Dla optymalizacji zysków z inwestycji ważny jest też prawidłowy wybór funduszy, a także śledzenie sytuacji na rynku finansowym. Obecnie klienci mają dostęp do wszelkich instrumentów (w tym elektronicznych) niezbędnych do szybkiego reagowania na fluktuacje rynku.

Do takiej umowy każdy może sobie dokupić cały szereg umów dodatkowych, ale to jest temat na inny felieton.

Weźmy więc np. 20-letniego młodzieńca, któremu rodzice finansują przez taką polisę pierwsze lata jego dorosłego życia. Załóżmy, że składka wynosi 100 zł miesięcznie. Istniejąca inflacja powoduje, że - chcąc zachować realną wartość polisy  każdego roku należy indeksować (podwyższać)  składkę o 3%. Oznacza to, że w drugim roku polisy składka będzie wynosić 103 zł i proporcjonalnie podwyższona zostanie także suma ubezpieczenia, itd. załóżmy, że do 65 roku życia.

Na taką polisę przez cały czas jej trwania klient wpłaci ok. 111 000 zł. Przez ten sam okres na koncie tej polisy - chociaż przez  całe życie klient był ubezpieczony (pobierane były w związku z tym  koszty) -  zbierze się - dwa razy więcej pieniędzy aniżeli wyniesie suma wpłaconych składek. Dla tego przykładu założyłem bardzo niski średni zysk  - na poziomie 5%.  (Widziałem co prawda przedstawiane przez konkurencję obliczenia przy założeniu 15% zysku, ale to jest temat na inny felieton).

Każdy Klient powinien domagać się od swojego doradcy bardzo dokładnych wyliczeń, jakie koszty pokrywane są ze składki i ile wynoszą WSZYSTKIE koszty ubezpieczenia: ile kosztuje samo ubezpieczenie, a ile (za jaką kwotę)  są zakupywanie jednostki uczestnictwa funduszy.

Taka tzw. kwotacja powinna być zawsze podpisana przez Doradcę.

No dobrze, ale skąd Klient ma wiedzieć, jaka powinna być ta suma ubezpieczenia?

I tu mamy cały szereg różnego rodzaju szkół i zwolenników. Jedni mówią że to ma być 5 - 15 krotność rocznych wydatków w rodzinie, inni że krotność zarobków, jeszcze inni że powinna być powiązana z liczba  dzieci i osób na utrzymaniu.

To wszystko prawda i każda szkoła ma swoich zwolenników i przeciwników.

Ja chciałbym tylko zadać proste pytanie:

KTO BĘDZIE ZARZĄDZAĆ MAJĄTKIEM RODZINY PO ŚMIERCI JEDNEGO Z MAŁŻONKÓW?

Odpowiedź Klientów jest błyskawiczna: jak to kto? Współmałżonek! I sprawa rozwiązana!

I tu się ujawnia kompletna nieznajomość prawa spadkowego.

Otóż jeżeli małżonkowie nie mają dzieci do dziedziczenia powołani są z ustawy jego małżonek, RODZICE, a jeśli nie żyją RODZEŃSTWO.

Jeśli natomiast mają dzieci, to dziedziczą one razem z pozostałym przy życiu małżonkiem. Oznacza to, że – niezależnie od wieku - dzieci stają się współwłaścicielami – w częściach ułamkowych – majątku wspólnego rodziców oraz majątku odrębnego zmarłego rodzica. W przypadku nieruchomości np., ich nazwiska zostaną wpisane do ksiąg wieczystych na równi z pozostałym przy życiu rodzicem, a ewentualne zbycie nieruchomości będzie zawsze, do pełnoletności  dziecka, wymagało zgody Sądu Rodzinnego i Opiekuńczego, który może taką zgodę wydać lub nie, jako że sąd reprezentuje wyłącznie interes dziecka.

Dlatego od dłuższego czasu pierwszym pytaniem, jakie zadaję przyszłym i obecnym Klientom jest pytanie o TESTAMENT.

Słowo to budzi w Polakach jakieś straszne skojarzenia: dziadek na łożu śmierci dzielący pomiędzy dzieci pola i lasy, konia i krowy, świnie i kaczki…

Generalnie jesteśmy narodem potwornie przesądnym. Co raz to ktoś spluwa przez lewe ramię (dobrze, żeby nie na nas), siada na krześle i odlicza do dziesięciu, nawet pewnych słów nie można używać (a tfu! tfu! wypluj to słowo!). Kiedyś samochód jadący przede mną o mało nie spowodował wypadku z powodu przebiegającego mu drogę kota. Kierowca zahamował bowiem tak gwałtownie, że o mało nie wjechałem mu w kufer, a potem za nic nie chciał ruszyć więc musiałem go „wyprzedzić” po trawniku, aby być tym, który „zneutralizuje” kocią ścieżkę.

Czy mają Państwo spisane testamenty?

98% Polaków ich nie ma.

Policzmy więc czy w razie śmierci jednego z małżonków (dzisiaj lub za 40 lat) pozostałego przy życiu współmałżonka  stać będzie na spłacenie części, jaką odziedziczą krewni. Nawet jeżeli spiszemy testamenty pod kątem spłacenia zachowków, nasze dzisiaj malutkie, a za kilkanaście lat pełnoletnie, dzieci mogą  zawsze upomnieć się o swoją część, jako że od dojścia do pełnolentości mają na to trzy lata!

Dlatego prezentuję stanowisko, że analizując sytuację w rodzinie najpierw należy policzyć jakiego zabezpieczenia potrzeba, aby spłacić  należności związane ze spadkiem, a dopiero później policzyć zabezpieczenie przyszłości dzieci czy małżonki.

Zdaję sobie w pełni sprawę, że moje podejście jest podejściem całkowicie nowatorskim, ale ktoś musi to uświadamiać ludziom mówiąc im wprost: nie macie spisanych testamentów? Decydujecie się więc  na drogę przez mękę związaną z dziedziczeniem ustawowym w razie śmierci jednego z Was.

Sytuacje, w których testament nie jest niezbędnym narzędziem są na tyle rzadkie, że je tu w ogóle pominąłem.

A więc tak, jak napisałem przewrotnie w tytule: w pakiecie z polisą powinien zawsze znaleźć się testament. Jest już pewna bardzo wąska grupa doradców ubezpieczeniowych, którzy potrafią te dwa narzędzia finansowe wspaniale połączyć, ale jeżeli traficie Państwo na agenta, który nie zna tych zagadnień, warto udać się na konsultację do prawnika specjalizującego się w prawie spadkowym i razem z nim spisać stosowne dokumenty zabezpieczające Państwa rodzinę przed niewyobrażalnymi perturbacjami po śmierci jednego ze współmałżonków.

Jak to u mnie wygląda w praktyce?

Z reguły pierwsza rozmowa z potencjalnym Klientem przesądza, czy Klient chce mieć sprawy spadkowe rozwiązanie i uporządkowane, czy też nie. Jeżeli czuje, że problem jest poważny, to przy okazji wypełniania wniosków ubezpieczenia na życie pomagam Klientom spisać testamenty. W prostych sytuacjach życiowych zajmuje to 10 minut. Przy bardziej skomplikowanych - dłużej, a bywa nawet, że  niezbędna okazuje się pomoc prawnika.

Wystawione następnie polisy (zawsze na oboje małżonków ze wzajemnym wskazaniem uposażonych)  stwarzają Klientom zabezpieczenie zarówno w razie ewentualnych należności spadkowych, jak i zabezpieczają  byt rodziny na określoną liczbę lat.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena