Inwestowanie to pasmo decyzji, które trzeba podjąć. Sukces odniesiony na giełdzie, w nieruchomościach, biznesie czy choćby samodoskonaleniu jest bezapelacyjnie tym wznioślejszy im decyzja, której był finalnym efektem okazała się trafniejsza, dojrzalsza, bardziej zdeterminowana.

Data dodania: 2011-02-05

Wyświetleń: 2967

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Proces podejmowania decyzji inwestycyjnych jest szczególną uniejętnością. Często graniczy z talentem, lecz z reguły bardziej związany jest z inwestowaniem w samego siebie, swoją więdzę i osobowość.

Codziennie podejmujemy dziesiątki decyzji. Mają one bezpośredni wpływ na nasze życie. Najważniejszym jest jednak to, że wszystkie są najlepszymi, jakie mogliśmy podjąć w danej sytuacji. Tak jesteśmy egocentrycznie  skonstruowani, że zawsze chcemy dla siebie dobrze. Decyzja jest procesem, który charakteryzuje się wieloma czynnikami. Na kierunek wyboru wpływ mają zarówno wskaźniki długotrwałe, czyli nabyte w czasie oraz krótko trwałe - tak zwane impulsy. Te pierwsze często wynikają z naszego wykształcenia, światopoglądu lub wychowania. Są więc one typowo introspektywne. Impulsy zaś, biorą się z oddziaływania świata zewnętrznego czyli wrażeń, odczuć, złudzeń. 

Każda decyzja, wiąże się z ryzykiem. Wszystko co robimy świadomie lub nieświadomie zawiera w sobie porcję hazardu.

Oddychając - ryzykujesz, bo: gaz, spaliny, ołów, wirusy ....

Jedząc - ryzykujesz, bo: bakterie, pestycydy cholesterol, toksyny ...

Wychodząc z domu - ryzykujesz, bo: krzywy chodnik, samochody, napady, cegła w drewnianym kościele...

Śpisz - ryzykujesz, bo: złodziej, bezdech senny,  ... ...

 O ile łatwiej, gdy nie ma wyboru, bo musisz oddychać, jeść, spać. Trudniej gdy można wybrać. Ciężar decyzji to podstawowy problem wielu osób. Dylemat w prawo czy w lewo, do przodu czy do tyłu, doprowadzić może do schizofremii, a pozostawienie decyzji na później do nerwicy. 

Gdy próbowałem swych sił w marketingu sieciowym często po prezentacji słyszałem: daj mi trochę czasu, muszę się zastanowić. Choć delikwent był zainteresowany, widział swoją szansę odłożenie decyzji zawsze skutkowało jej definitywnym brakiem lub rezygnacją. Zawsze z pełnym szacunkiem i podziwem odnosiłem się do zdecydowanego "nie". W twarzy takiej osoby widziałem wybór zgodny z wytyczoną drogą życia i własnymi zasadami. Podwójnie szanuję tego, kto swą decyzję podejmuje z pełną stanowczością i zdecydowaniem. Biada jednak tym, którzy nie podejmują decyzji. Oni albo wolą tkwić przed otwartymi drzwiami wyobrażając sobie co jest za nimi, albo czekają na rozkaz, decyzję kogoś innego. Kogo?

Osobiście wolę sam wyznaczać ścieżkę swego życia niż być popychadłem.

Pracując zawodowo zauważyłem, że awansują nie ci, którzy dobrze pracują, lecz ci, którzy potrafią podejmować decyzje i brać za nie odpowiedzialność. Łatwość podejmowania decyzji tkwi w świadomości. To konieczność jej podjęcia przymusza do dokonania wyboru. Dobry menadżer podejmuje decyzję bo wie, że nikt inny jej za niego nie powinien podejmować. Mniej ważnym jest czy okaże się ona w dłuższej perspektywie dobra czy zła, bo każda decyzja jest najlepszą w chwili jej podjęcia. Podparcie wyboru wiedzą i doświadczeniem to dopiero potęga. Gdzie podziewa się wtedy ryzyko?

Gdy inwestowanie stanie się jak oddychanie, jedzenie, spanie; gdy przejdzie się fazę pieluch i raczkowania; gdy z potknięć przedszkolaka zacznie wyciągać się wnioski, a każdy upadek, otarty łokieć czy kolano nauczy nowego doświadczenia i  wiedzy o zasadach poruszania się wtedy nawet nie zauważymy, że to co było ryzykowne jest proste i łatwe. Trafne decyzje wynikać będą z doświadczenia i wiedzy. Ich podejmowanie stanie się natychmiastowe, prawie bez zastanowienia, intuicyjne.

Bo wolność finansowa jest jak oddychanie świeżym powietrzem. 

Licencja: Creative Commons
0 Ocena