Inwestor giełdowy jak dobry ogrodnik dba o swoje rośliny. Pieli je, nawozi, podlewa. Przemawia do nich z czułością. Cóż z tego, skoro ten gatunek nie rośnie w tym klimacie. Gdy prawie cały ogród należał do byków jego uprawę zjadły niedźwiedzie. Zapomniał o zasadach.

Data dodania: 2011-03-22

Wyświetleń: 2788

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Żelazne zasady.

Giełda to nie miejsce dla sentymentów i emocji. Gra toczy się o pieniądze a więc uczuciom wstęp wzbroniony. Oczywiście cieszy sukces tak jak smuci porażka, ale każda sytuacja to nowa lekcja. Można popełniać błędy, lecz należy z nich wyciągać wnioski i kształtować zasady.

Podstawową zasadą jest nie uleganie chciwości.

Szacując moment wejścia i zamknięcia transakcji wyznacza się konkretne wartości. Stanowią one podstawę uzyskania przepływu finansowego. Jeśli więc kupując walor zakładam, biorąc pod uwagę np. analizę techniczną, moment wyjścia na +3%, to jest to zysk, który w pełni musi mnie satysfakcjonować i spowodować zamknięcie pozycji. Muszę być także świadomy możliwości straty. Wyznaczenie tzw. stop loss powinno być tak oczywiste, jak to że obok hossy istnieje bessa. Mówiąc potocznie na parkiecie trwa zawsze zażarta walka między bykami i niedźwiedziami.

Utrzymanie tej zasady nie jest łatwe.

Ileż razy traciłem widząc, że cena pnie się w górę. Analiza i zdrowy rozsądek wskazywały "starczy, sprzedaj", a ja na przekór "przecież rośnie, może jeszcze trochę". A nazajutrz ...

Kolejna lekcja i kolejne stracone pieniądze. Chciwość nie popłaca.

 

"Lepiej stracić okazję niż pieniądze".

 Nie pamiętam, kto to powiedział, ale nie raz ta zasada uratowała mi sporą gotówkę.

 

Nie sposób analizować wszystkie spółki. Ja zastosowałem zasadę dwunastu.

Jest to liczba nie przypadkowa. Powiedziałbym wręcz mistyczna. Jest podstawą czasu w naszym świecie (12 miesięcy = rok, 12 godzin = pełen obrót wskazówek na tarczy zegara). Dla chrześcijanina to 12 apostołów. Przykładów można mnożyć. Wybrałem więc moją dwunastkę. Oczywiście czasami wyrzucam jedną, dwie spółki wstawiając w to miejsce inne. Są to walory, które obserwuję i analizuję. Planuję ich zakup i sprzedaż wyznaczając cenę i czas inwestycji. Z reguły w portfelu mam jednak nie więcej niż 5 z nich.

 

Obrót + dywidenda.

Do mojej dwunastki wybrałem walory, którymi się handluje. W moim mniemaniu lepiej obracać tym co ma duży zbyt, niż czekać na klienta. Łatwiej sprzedać spadającego blue chip'a niż rosnącą małą spółkę z końca WIGu. Przyjąłem więc, że bazę wyjściową stanowić będą firmy z WIG20 i mWIG40. Firmy te dają większą pewność i gwarancje stabilizacji finansowej. Struktura dużych firm opiera się nie na jednym, ale często szerokim wachlarzu i profilach działalności. Stąd też, większa możliwość dodatniego wyniku finansowego. Pamiętać jednak należy, że skupiając się na nich tracimy z pola widzenia szereg małych a co ważniejsze modnych walorów. Moda to zjawisko społeczne, które kieruje ruchem dużej gotówki, co więcej, ma ona dużą bezwładność nie mija bezpowrotnie. Gdy jakaś firma staje się trendy, trudno czasami doszukać się logiki a wiedza nie ma tu nic do czynienia. Wtedy albo zdążysz się załapać albo tkwisz w starych ciuchach.

Dywidendę płacą firmy z całego przekroju GPW. Małe, duże, słabe, silne, bogate i biedne. Generowana jest z zysku firmy obecnego lub skumulowanego. Ale można ją wypłacić z innych środków. Tak jak w domowym budżecie. Jeśli zarząd zaproponuje że wypłaci, a WZA klepnie, to choćby w kasie pusto będzie wpłata. Płacenie dywidendy nie świadczy więc o obecnej kondycji firmy. Pomocnym może tu być WIG div, który mieści walory o dobrych tradycjach w tym zakresie.

 cdn.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena