Uczciwość w CV i uczciwość w prezentowaniu własnej osoby na rozmowie kwalifikacyjnej to temat pewnie tak stary, jak stara jest rekrutacja. Zawsze tam, gdzie mamy do czynienia z możliwością prezentacji własnej osoby w pozytywnym świetle, tam istnieje wielka pokusa, by o pewnych rzeczach nie wspominać, a o pewnych wręcz skłamać.

Data dodania: 2010-12-17

Wyświetleń: 2023

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Uczciwość w CV i uczciwość w prezentowaniu własnej osoby na rozmowie kwalifikacyjnej to temat pewnie tak stary, jak stara jest rekrutacja. Zawsze tam, gdzie mamy do czynienia z możliwością czy wręcz koniecznością prezentacji własnej osoby w pozytywnym świetle, a zarazem negatywne fakty z naszej przeszłości mogą mieć niepożądany wpływ na naszą przyszłość, tam istnieje wielka pokusa, by o pewnych rzeczach nie wspominać, a o pewnych wręcz skłamać. Tak dzieje się sferze zawodowej i prywatnej - przykładowo nie wyobrażam sobie, by na pierwszej randce (którą można sobie wyobrazić jako swoistą - obustronną - rozmowę rekrutacyjną) randkowicze eksponowali negatywne aspekty swej osoby czy swej przeszłości.

Jeśli więc w CV i podczas rozmów rekrutacyjnych w jakimś stopniu - może być on ekstremalnie różny: od pełnej prawdy to totalnego kłamstwa - kłamiemy, ciekawą jest kwestia, jak te kłamstwa wyglądają w przekroju społecznym. Kto kłamie bardziej: kobiety czy mężczyźni, ludzie ze stanowisk niskich czy wysokich, ludzie z małych firm czy z korporacji, kandydaci młodsi czy starsi. Nie znam odpowiedzi na te pytania, natomiast co do ostatniego (młodzi czy starzy) spotkałem się ostatnio z interesującą hipotezą, mówiącą, że częściej ubarwiać swoją osobę (w skrajnych przypadkach po prostu kłamać) mogą mieć tendencję młodsi.

Hipotezę tę i jej teoretyczne wyjaśnienie w swej książce o intrygującym tytule "Jak zostać zwolnionym" przedstawił Jeff Havens. Otóż młodsze pokolenie (zwane gdzieniegdzie Pokoleniem "Y") jest pierwszym pokoleniem, które w tak wielkim stopniu i na masową skalę kreuje swój wizerunek w Internecie. W sieci o wiele łatwiej niż w realu można swój wizerunek zupełnie niedużym kosztem ulepszyć, łatwo jest wykreować tam nowego, lepszego siebie. Młody człowiek z wcześniejszych generacji, dorastając, jeśli chciał się pokazać lepszym i fajniejszym niż jest, mógł być natychmiast i bezpośrednio (twarzą w twarz) skonfrontowany przez otoczenie. Młody człowiek doby Facebooka może natomiast podkolorowywać swój wizerunek "bezkarnie", sieć bowiem zazwyczaj "wszystko przyjmie". Dla Pokolenia "Y" kreowanie siebie w świecie wirtualnym jest rzeczą naturalną, można więc zasadnie założyć, twierdzi Havens, że również w CV ludzi młodych więcej jest kreacji niż rzeczywistości.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena