Ktoś, kiedyś powiedział- wszystko co ludzkie nie jest mi obce. Dlaczego, więc w XXI wieku- czasie postępu, otwartości, dalej seks jest wstydliwym tematem? Co prawda nagie ciała kobiet i mężczyzn przemawiają do nas z każdego obrazu emitowanego w telewizji, kolorowych zdjęć gazet czy bilbordów. Mimo wszystko seks jest dalej tematem, którego się nie porusza. Z tego też powodu, wokół seksu narosło wiele stereotypów.
Zadowolić kobietę można tylko dużym penisem?
Jest to najpopularniejszy stereotyp, funkcjonujący w polskim społeczeństwie. Od lat zadajemy sobie pytanie, czy rozmiar naszego człona ma znaczenie czy tylko dużych rozmiarów penis jest w stanie zadowolić kobietę podczas seksu? Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi. W tym temacie jest wiele opinii, które nie wykluczają, ani nie potwierdzają wyżej przedstawionego pytania. Innymi słowy istnieje pluralizm myśli i zdań dotyczących znaczenia rozmiaru męskiego narządu płciowego. Uogólniając kobiety można podzielić na dwie grupy- dla jednych rozmiar ma znaczenie, dla drugich nie. Są kobiety, które uważają, że mogą zostać zadowolone tylko przez mężczyznę hojnie obdarzonego, natomiast seks z facetem z małym ptaszkiem to jedynie strata czasu. Przypuszczam, że w przypadku związku, w którym grę wchodzą emocję i uczucia rozmiar członka schodzi na dalszy plan. Dla takich ludzi seks jest tylko dodatkiem, a podczas stosunku nie kochają się ich ciała, lecz umysły. Po prostu chodzi o wzajemną bliskość, zaufanie i poczucie bezpieczeństwa. Istnieje jeszcze inna możliwość. Nie chodzi o wielkość miecza, jednak o umiejętności władania nim. Niejednokrotnie można spotkać się z przypadkami, w których kobiety narzekały na zbyt duży rozmiar, natomiast pochlebnie się wypowiadały o mężczyznach posiadających mały kaliber, lecz potrafiącymi czynić cuda w łóżku.
W powszechnym mniemaniu nam zawsze stoi. W każdej chwili jesteśmy gotowi przekazywać swoje DNA. Na widok ukochanej budzą się w nas zwierzęce instynkty i jesteśmy gotowi w każdej chwili zabrać ją do sypialni i w sekundę pozbawić ubrania, a w dalszym kroku odbyć brutalny stosunek. Uwielbiam krótkie i szybkie numerki. Tak myśli większość osób. Kolejna wierutna bzdura. Kłamstwem byłoby stwierdzenie, że w tym micie nie mia ziarnka prawdy, jednak jest on za bardzo uproszczony. Są w takie momenty, w których naprawdę pod wpływem hormonów myślimy wyłącznie o seksie. Jest jednak wiele więcej sytuacji, w których uwielbiamy rozpalać kobiety. Aby osiągnąć ten cel nie ma nic lepszego niż gra wstępna. Im bardziej urozmaicona i im więcej wkładamy w nią energii i wyobraźni, tym bardziej zadowolimy partnerkę. Delikatne i namiętne pocałunku zaczynając od ust, schodząc coraz niżej. Dotykanie i pieszczenie kobiety. Szeptanie czułych słówek. Masaże, oliwki i afrodyzjaki. To wszystko składowe gry wstępnej. Dzięki tego typu zabiegom kobieta będzie chciała więcej, ale jednocześnie nie będzie w stanie się doczekać, gdy dodamy wisienki na tor, czyli dojdziemy do momentu rozpoczęcia seksu.
Nie jesteśmy romantyczni?
To jeden z najpopularniejszych mitów dotyczących zachowań seksualnych mężczyzn. Od wielu lat popkultura propaguje męski wizerunek macho, twardziela. Dużą rolę w tym procesie odgrywał film. Dzieła filmowe jak Brudny Harry, Terminator czy Rambo zakorzeniły w powszechnym myśleniu wizerunek faceta jako twardziela, umięśnionego herosa, którego cechuje podmiotowy stosunek do kobiet. Typ macho traktuje kobiety jako zabawki, zmienia je jak skarpetki. Jednak w jego towarzystwie kobieta jest bezpieczna i w ostatecznym rozrachunku uratuje ją przed złem tego świata. Na tej płaszczyźnie twierdzi się, że faceci nie są romantyczni. Jednak pojawia się jedno pytanie- kto stworzył epokę romantyzmu? Kto napisał Balladynę czy Pana Tadeusza, Dziady? Kto napisał Romeo i Julię. Niech pomyśle... Przecież to było Słowacki, Mickiewicz i Szekspir.