Aldrin urodził się w New Jersey; jego ojcem był żołnierz o tym samym imieniu, a matką - kobieta o nazwisku, o ironio, Marion Moon. Młody Edwin, nazywany Buzzem początkowo przez brata, później przez wszystkich znajomych, był zdolnym uczniem. Oferowano mu państwowe stypendium w Massachusetts Institute of Technology, lecz ten odrzucił ofertę, by podążyć wymarzoną ścieżką kariery: zapisał się do akademii wojskowej w West Point. Został oczywiście pilotem.
Buzz wylatał 66 misji bojowych podczas wojny z Koreą, zaliczając dwa zestrzelenia. Po zakończeniu konfliktu nie porzucił kariery wojskowej - zaczął udzielać się w akademii lotniczej sił powietrznych USA, jednocześnie robiąc doktorat na próbującym go wcześniej pozyskać MIT.
Do NASA Aldrin dołączył w roku 1963. Był to czas wyścigu zbrojeń, a jednocześnie wyścigu do gwiazd, w którym prowadził Związek Radziecki. Amerykanie nie radzili sobie z techniką potrzebną do wykonania lotu w przestrzeń kosmiczną i desperacko starali się odrobić straty. Los nie był po ich stronie. Piloci wyznaczeni do misji Gemini 9 zginęli w katastrofie lotniczej, wyznaczono im więc następców - m.in. Aldrina. Nie udało mu się polecieć w ramach tej misji, lecz kosmos zobaczył jako pilot w projekcie Gemini 12. Stąd na Księżyc było już niedaleko.
W roku 1969 amerykańscy astronauci w ramach misji Apollo 11 jako pierwsi ludzie wylądowali na Księżycu. Jako pierwszy stopę na jego powierzchni postawił Neil Armstrong, a do Buzza - niestety - przylgnęła łata "drugiego". To Armstrong był bohaterem; on tylko pomagał. Nie jest to prawdą, ponieważ każdy z astronautów miał do wykonania trudną i niebezpieczną pracę, lecz dla kolorowych czasopism liczył się tylko lider misji. Miłośnicy astronautyki pamiętają jednak o Aldrinie i jego dokonaniach w ramach podboju kosmosu.
Dla większości z nas z lataniem kojarzą się banalne rzeczy: tanie linie lotnicze, tanie latanie, bilety lotnicze. Dla osób kochających przestworza lot to coś więcej: przeżycie, osiągnięcie, pokonanie własnych ograniczeń. Jednak w przypadku Buzza Aldrina, który pokonał ostatnią nieprzekroczoną granicę, lot do gwiazd stał się - jak celnie określił jego towarzysz - wielkim krokiem dla ludzkości.
W czasie niemieckiej okupacji tysiące Polaków, zarówno mężczyzn, jak i kobiet, podjęło różnorodne działania, by walczyć z wrogiem. Byli to żołnierze, partyzanci, kapłani, naukowcy, a także zwykli ludzie, którzy wykazywali niezwykłą odwagę i poświęcenie. Ich historie przypominają, że w obliczu zła nawet małe gesty mogą być bohaterstwem. Wybranie kilku nazwisk spośród tak wielu wyjątkowych osób to trudne zadanie, ale ich wspólnym mianownikiem jest niezłomna postawa wobec okupanta.