Gniew jest jednym z siedmiu grzechów głównych. Utrudnia nam kontakty z innymi, prowadzi do sytuacji krępujących i wstydliwych, gdy nie umiemy nad nim zapanować.
Z drugie strony ci, którzy odruchowo tłumią gniew są bardziej narażeni na zawał lub zgon z powodu chorób serca. Niektóre dolegliwości (bóle, migreny) mogą być skutkiem tłumionego gniewu i ogólnie negatywnych emocji. A może i Ty sięgasz po alkohol lub papierosy albo za dużo jesz?
Jak więc postępować? Tłumić gniew czy go uzewnętrzniać? Narażać się na choroby czy krzywdzić innych?
A może istnieje jakiś złoty środek?
Naukowcy twierdzą, że nie warto tłumić gniewu. Problemem jest tylko sposób jego uzewnętrzniania. Nie umiemy tego robić, nikt nas tego nie uczy. Co więcej jesteśmy karani za to! Widać, że się denerwujemy, ale udajemy, że wszystko jest w porządku. Nie umiemy nawet rozpoznać, nazwać i wyrazić negatywnych emocji. Stajemy się złośliwi, od czasu do czasu wybuchamy, wpadamy w poczucie winy. Błędne koło...
A przecież nie ma nic złego w kulturalnym wyrażeniu choćby nawet najbardziej gwałtownych emocji! Porozmawiaj z najbliższymi o swoich emocjach, nie krzywdź ich przerzucaniem swego gniewu na nich, tylko opowiedz im co Cię denerwuje.
Oczywiście inni mogą to odebrać jak atak na siebie, ale po prostu musisz im wytłumaczyć, że to Twoje emocje, oddzielasz je od tego, jacy są najbliżsi. To, że coś Cię zdenerwowało w ich zachowaniu, nie musi oznaczać oskarżania ich i krzywdzenia. Powiedz im to wprost.
Nie przejmuj się stereotypami, opiniami innych, że człowiek mówiący o tym, co przeżywa jest słaby, nie radzący sobie w życiu. Albo będziesz w cywilizowany sposób wyrażać swoje negatywne emocje albo będziesz cierpieć i chorować Wybór należy do Ciebie!