Nasze uczucia są tak wrażliwe, że nie tylko zapamiętujemy złe rzeczy, które zdarzyły się nam w dzieciństwie, ale i nierzadko zdarza się nam kierować w życiu słowami, które usłyszeliśmy i czynami, których byliśmy świadkami jako
dzieci.

Data dodania: 2009-10-01

Wyświetleń: 2732

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

MNIEJ ZNACZY WIĘCEJ

Mniej wrogości - więcej życzliwości.

Żyjemy w świecie, w którym ludzie panicznie boją się siebie nawzajem, i to nie bezpodstawnie. Świat bardzo się zmienił i to nie na lepsze. Doprowadziliśmy gniew do skrajności. Nic nie jest święte, nie istnieją żadne bariery. Możemy zobaczyć i usłyszeć wszystko. Wielu z nas pogrążyło się w poczuciu beznadziejności i stało się ofiarami - przepełnionymi nienawiścią i złością - ofiarami wrogości innych ludzi. Wszyscy wielokrotnie mieliśmy okazję obserwować, jak niszczący wpływ wywierają na ludzkie życie: złe słowa, złe czyny, źli ludzie. Nasze uczucia są tak wrażliwe, że nie tylko zapamiętujemy złe rzeczy, które zdarzyły się nam w dzieciństwie, ale i nierzadko zdarza się nam kierować w życiu słowami, które usłyszeliśmy i czynami, których byliśmy świadkami jako dzieci. Dręczyciele, ciskający w naszym kierunku słownym śmieciem, który nas rani, okalecza, a czasem nawet obezwładnia, to właśnie nosiciele wrogości wobec ludzi. Wrogiem kierującym się nienawiścią może być każdy: brat, siostra, syn, córka, matka , ojciec, mąż czy żona, sąsiad, szef, współpracownik lub kolega ze szkolnej ławki. Naszym wrogiem jest każdy człowiek, który zatruwa nam życie, który nie wspiera nas, nie zachęca do rozwoju, każdy kogo nie cieszą nasze sukcesy, kto nie życzy nam dobrze, słowem, taki człowiek, który w istocie udaremnia nasze dążenia do szczęśliwego, dobrego życia. Najwyraźniej filozof Sartre miał rację, mówiąc „ Piekło to inni". Nie jest łatwo zrozumieć i poddać analizie, samo pojęcie wrogości, ale pewnym jest, że ludzi stanowiących dla innych zagrożenie ich zdrowia psychicznego, emocjonalnego i fizycznego jest wśród nas coraz więcej. Według Lillian Glass - autorki książki „ Toksyczni Ludzie" główną przyczyną ludzkiej wrogości jest zazdrość i towarzysząca jej zawiść -poczucie niezadowolenia i dyskomfortu, wzbudzone czyimś bogactwem, powodzeniem lub szczęściem oraz pragnienie posiadania tego dla siebie. W tym miejscu ważne jest, abyśmy uświadomili sobie, że zazdroszcząc innym, my także możemy postępować we wrogi sposób. Idąc przez życie, widzimy, że są na świecie zwycięzcy i przegrani. Każdy z nas w rozmaitych życiowych sprawach, to zwycięża, to znów ponosi klęskę. Przegrywając, wpadamy w depresję, tracimy poczucie własnej wartości; czując się ofiarami, często zwracamy się przeciwko sobie, jemy lub pijemy za dużo, uciekamy w narkotyki, słowem stajemy się naszymi własnymi wrogami. Ale często nasz gniew i rozczarowanie obracamy ku innym, najbliższym i najdroższym nam osobom. Ich negatywne reakcje wprawiają nas w jeszcze gorszy nastrój - piekło trwa.
„ Zwycięstwa" innych pogłębiają naszą frustrację. Gdy rozglądamy się dookoła i widzimy sąsiada, któremu się „ powiodło" czujemy się jeszcze gorzej - spirala zazdrości, zawiści i wrogości się nakręca. Czy jest jakieś wyjście z tego zaklętego koła? Ktoś bardzo mądry powiedział „ że ludzie powinni być solidarni, wspierać się wzajemnie, bo przecież wszyscy umrzemy".
Tę myśl jednak odsuwamy od siebie jak najdalej, póki co, fundując sobie wzajemnie, piekło na ziemi. Moim zdaniem, lekarstwem na tę patową, wydawałoby się sytuację,jest zwielokrotnienie liczby ludzi, którzy nie chcą uprzykrzać innym życia, w wręcz odwrotnie chcą dodawać im otuchy, pomagać im stawać się lepszymi, silniejszymi, doskonalszymi ludźmi. Nie ukrywają, że chcą zjednywać sobie ludzi, mieć wielu przyjaciół, pragną by ludzie dobrze o nich myśleli, dobrze kiedyś wspominali - słowem, chcą być lubiani i popularni.
Chcą być kimś, kto nawiązuje normalne i przyjemne stosunki z innymi. Wiedzą bowiem, że od tego czy, inni cię cenią i potrzebują, zależy czy ty sam będziesz pełnym, otwartym, swobodnym człowiekiem.
Jeśli do tej pory nie udało ci się nawiązać zadowalających stosunków z ludźmi, nie zakładaj, że nie możesz już nic zrobić. Możesz się zmienić i zostać człowiekiem lubianym, szanowanym i popularnym, jeśli tylko zechcesz zadać sobie trochę trudu, a przede wszystkim przestać pielęgnować swoje wady, a w to miejsce  rozwijać swój potencjał życzliwości i umiejętności utwierdzania innych w poczuciu własnej wartości. Ludzie będą cię lubić, gdy konsekwentnie stosować będziesz wskazówki zawarte w książce Normana V. Peale „ Moc pozytywnego myślenia", które podaję w wielkim skrócie:
-Okazuj zainteresowanie przez zapamiętywanie imion i nazwisk poznanych ludzi.
-Naucz się odprężenia i luzu, tak abyś się nie irytował.
-Nie bądź samolubny i przemądrzały. Bądź naturalny i skromny.
-Szczerze dąż do załagodzenia wszelkich nieporozumień, jakie ci się zdarzyły bądź zdarzą. Nie chowaj urazy.
-Ćwicz się w sympatii do ludzi
-Gratuluj sukcesu lub wyrażaj współczucie w zmartwieniu czy rozczarowaniu.
-Dawaj ludziom siłę, a oni odpłacą ci przywiązaniem.
Z całym przekonaniem uważam, że tylko pozytywne wzorce ludzi dobrych, mądrych, wrażliwych i życzliwych rozsiewać mogą blask, który przyćmi, a może całkiem usunie ze świata zło i wzajemną „ nieludzką" wrogość.
Ty postaraj się być takim, który szczerze mógłby powiedzieć za Willim Rogersem: 'Nigdy nie spotkałem człowieka, którego bym nie lubił"

Alicja Grzonka

Licencja: Creative Commons
0 Ocena