Zakładam, że wierzyciel ma już wyrok sądu, na mocy którego jednoznacznie zobowiązał dłużnika, aby ten zwrócił pieniądze, które jest mu winien. Jednakże – jak to zwykle bywa – dłużnik wydaje się być głuchy na postanowienia sądu i ani myśli podjąć jakiekolwiek działania zmierzające do oddania pieniędzy.
W tej sytuacji w zasadzie jedynym ratunkiem dla wierzyciela jest KOMORNIK. Tylko on może przeprowadzić egzekucję z majątku dłużnika, a więc dokonać jego zajęcia, licytacji i sprzedaży. Tak naprawdę taka możliwość istnieje wtedy, gdy dłużnik wykorzystał już wszelkie inne sposoby odzyskania swoich pieniędzy. Mam tu na myśli TYLKO te działania windykacyjne, które są zgodne z obowiązującym prawem, a więc polubowne odzyskiwanie długu.
Nasuwa się w tym miejscu jedno pytanie. Otóż, co to jest pozasądowe odzyskiwanie należności? Odpowiedź jest taka, że ten rodzaj odzyskiwania należności charakteryzuje się przede wszystkim tym, że przekonuje słownie dłużnika (rozmowy i wszelkie negocjacje), aby ten uregulował swoje zaległości.
Na początku wspominałem, że osobiście jestem zwolennikiem rozmów, a egzekucję komorniczą traktuję jako sankcję, która z reguły już samą zapowiedzią jej wprowadzenia skutkuje w ten sposób, że dłużnik jest skłonny iść na pewne ustępstwa, a przede wszystkim jest skłonny podjąć współpracę z wierzycielem, a to już dużo.
Do tego, aby komornik mógł wszcząć postępowanie egzekucyjne z majątku dłużnika, potrzebna jest tzw. klauzula wykonalności. Wtedy to komornik może podjąć działania egzekucyjne. Jeśli nawet uda się wierzycielowi złożyć do komornika wniosek o wszczęcie postępowania egzekucyjnego bez klauzuli wykonalności, to zapewne komornik wezwie go do uzupełnienia tego wniosku, czyli ostatecznie do złożenia tytułu wykonawczego. Jeśli wierzyciel nie dokona takiego uzupełnienia, komornik zwróci ten wniosek.
Wiem, że w praktyce wygląda to tak, że albo komornik po prostu nie przyjmie niekompletnego wniosku, czyli bez klauzuli wykonalności, albo nie będzie wzywał do tego, aby dostarczyć klauzulę wykonalności i w efekcie czego od razu wyda postanowienie, na mocy którego odmawia wszczęcia postępowania. Dodam jeszcze, że sąd może nadać klauzulę wykonalności wyłącznie tym dokumentom, które są tytułami egzekucyjnymi.
Warto też zadać sobie pytanie - a dokładnie co to jest ta klauzula wykonalności?
Załóżmy, że posiadamy dokument, który jest wspomnianym przeze mnie tytułem egzekucyjnym (wyrok sądu lub nakaz zapłaty). Na odwrocie takiego dokumentu sąd przystawia pieczątkę (najczęściej czerwoną) o przykładowym brzmieniu:
W imieniu Rzeczpospolitej Polskiej dnia............. 20...... r. Sąd .................................. w ...................................... poleca i rozkazuje wszystkim urzędom oraz osobom, których to może dotyczyć, aby postanowienia tytułu niniejszego wykonały oraz gdy o to prawnie wezwane będą, udzieliły pomocy.
Z takim dokumentem, tj. z tytułem egzekucyjnym, opatrzonym na jego odwrocie pieczątką o powyższej treści lub podobnej, można śmiało iść do kancelarii komornika.
Podsumowując: tytuł wykonawczy jest to nakaz zapłaty (prawomocny) opatrzony klauzulą wykonalności.
Ponadto warto też wiedzieć, że sąd może wydać nakaz zapłaty w dwóch postępowaniach: a) w postępowaniu nakazowym; b) w postępowaniu upominawczym.
Może też być tak, że sąd, wydając nakaz zapłaty w postępowaniu nakazowym, zobowiązuje dłużnika do zapłaty należnych wierzycielowi pieniędzy. Jednak mimo to dłużnik ani myśli to zrobić. W takim razie należy udać się do komornika, aby ten wyegzekwował te pieniądze z jego majątku.
Rada:
Wierzyciel powinien wybrać odpowiedni moment na to, aby „uruchomić" komornika, tj. zrobić to dopiero wtedy, gdy wyczerpie inne sposoby wyegzekwowania należnych mu pieniędzy. Odpowiedni moment to taki, w którym wierzyciel już jest po przeprowadzeniu tzw. windykacji polubownej (miękkiej), czyli już po osobistej rozmowie z dłużnikiem.
Jeśli negocjacje miały miejsce, to koniecznie je udokumentuj!
W trakcie takich negocjacji możesz – przy zachowaniu oczywiście wszelkich zasad negocjacyjnych – użyć, jako sankcji, „groźby” wszczęcia postępowania sądowego. Oczywiście będzie to skutkować zajęciem majątku dłużnika i jego licytacji. Przed tym jednak spróbuj się najpierw z dłużnikiem d o g a d a ć.
Natomiast co do ewentualnie zapowiadanych sankcji pamiętaj, aby ich zapowiadanie nie miało charakteru straszenia (jest to wbrew wszelkim zasadom negocjacyjnym!) i bądź gotów ewentualnie jej (tej sankcji) użyć. Dłużnik musi wiedzieć, że rozmowa z wierzycielem (lub też z negocjatorem pracującym na jego zlecenie) to nie „przelewki". Jeśli wierzyciel nie jest na 100% zdecydowany użyć zapowiadanej sankcji i nawet nie myśli o tym, aby jej użyć, to dłużnik prawdopodobnie nie będzie się z tym wierzycielem liczył, bo szybko zauważy, że jest niekonsekwentny w swych zapowiedziach.