Tą publikacją zapraszam do drugiej części artykułu, mającej na celu wprowadzenie zainteresowanych czytelników (wierzycieli) w arkana sądowej egzekucji należności.
Tą publikacją zapraszam do drugiej części artykułu, mającej na celu wprowadzenie zainteresowanych czytelników (wierzycieli) w arkana sądowej egzekucji należności.
Celem, przedmiotem działalności firm windykacyjnych jest odzyskiwanie powierzonych im wierzytelności. Zarówno jednak sposoby odzyskiwania należności jak i zakres współpracy między firmami a wierzycielem, tzn. właścicielem długu, są zróżnicowane.
Prowadząc własną firmę, staramy się, aby klient zawsze czuł się komfortowo i by interesy z nami były dla niego przyjemnością. Z tego powodu często dostosowujemy się do jego potrzeb i godzimy się na późniejsze opłaty za dane produkty czy usługi. Niestety, czasem takie postepowanie ma bardzo przykre konsekwencje.
Wraz z powstaniem biur informacji gospodarczej skończyła się era bezkarności permanentnych dłużników. Groźba znalezienia się na liście dłużników jest dla wielu przedsiębiorców najskuteczniejszym argumentem wzywającym do spłaty zaległych zobowiązań finansowych.
Aktualnie mało która firma nie ma dłużników. Tak więc przyjrzyjmy się temu co zrobić możemy aby należności odzyskiwać skuteczniej. W pierwszej kolejności wezwanie do zapłaty i czynniki wpływające na jego skuteczność: szybka reakcja i konkretne podejście.
Od kilkunastu lat zajmuję się odzyskiwaniem należności finansowych. Jestem zwolennikiem windykacji "miękkiej". Niestety, bywało tak, że podczas odzyskiwania długów dochodziło do sytuacji, w których musiałem uciekać się do bardziej radykalnych działań i zastosować tzw. windykację "twardą". Oto jej przebieg w dużym skrócie.
Media pełne są informacji o nieuczciwych praktykach różnych firm, zakazanych klauzulach w umowach, wprowadzaniu w błąd klientów, nie wywiązywaniu się z obowiązków, a nawet zwykłych oszustwach. Czy przeciętny, skrzywdzony klient ma szansę coś z tym zrobić?
W świetle coraz większych problemów z niezapłaconymi fakturami przedsiębiorstwa są zmuszone do wysyłania swoim dłużnikom wezwań do zapłaty. Ten na pierwszy rzut oka prosty dokument może jednak stać się solą w oku wierzycieli.
Stereotypy sprawiają, że obiegowe poglądy stają się wyznacznikiem naszego postępowania. Nie zastanawiamy się nad szczegółami. Nie analizujemy przyczyn. Przyjmujemy za pewnik. Kierujemy się nimi budując nasze osądy, wypowiadając myśli, wyrażając opinie. Ale czy zawsze mamy rację?
Poszukiwanie osób w XXI wieku powinno być coraz prostsze i zautomatyzowane, aby skrócić czas. W dobie Internetu gdzie informacje przenoszą się z jednego końca świata na drugi w ciągu zaledwie jednej chwili wszystko powinno być proste, od zgłoszenia zaginięcia do wszczęcia poszukiwania z całej sieci, powinna minąć chwila, lecz czy to takie proste i szybkie?