Do takich wniosków doprowadził mnie przeczytany darmowy fragment ebooka na temat pozycjonowania stron internetowych i zysków z tego wynikających. Dowiedziałem się, że znalezienie się w przeglądarce na 10 lub 11 miejscu to niezły wynik...
Nie mogę przystępować do dyskusji, bo brakuje mi wiedzy i teoretycznej i praktycznej, ale nie potrzebuję żadnej wiedzy do wyrażenia zdziwienia z tego, że te miejsca są dobre.
Pojęcie względne.
Moja praktyka i wiedza samouka sugeruje, że wynik w pobliżu 1 i 2 miejsca, to jest dopiero majstersztyk, albo gra przypadku. Bo jak można zrozumieć, że strona zrobiona przeze mnie dla winoroślarza, przy wykorzystaniu narzędzi Interii, po wpisaniu nazwiska tego winoroślarza do przeglądarki Gogle pokazała tą stronę na 1 miejscu. Sądziłem, że jej nie znajdę, a tu taki strzał..
Zrekapitulowałem ten fakt jako zbieg okoliczności i nawet nie wpadłem na pomysł mówienia do zainteresowanego „zapłać premię”. Pozostało na uścisku dłoni.
Fragment przeczytanego ebooka nie był pierwszą treścią na temat pozycjonowania, z którą miałem okazję zapoznać się. Wszystkie teksty były pisane przez ludzi z dużą dozą wiedzy teoretycznej i praktycznej i zauważyłem, że najważniejsza u tych autorów była spostrzegawczość. Spostrzegawczość dająca szansę na mówienie, że mój pomysł, obojętnie, na jaki temat, jest najlepszy, bo...jest najszybszy. I to daje zarobek, a szczególnie, gdy pomysł dotyczy zjawiska czy produktu niszowego.
Nisze mają to do siebie, że z upływem czasu zużywają swoją atrakcyjnośc i stopniowo przechodzą w zapomnienie. Wtedy nastaje czas na nowe pomysły.
Na tym polega rozwój życia na naszej planecie.
Istnienie kilka wydawnictw inernetowych. Każde z nich ma swoje plany i ambicje. Osobiście uważam, że Złote Myśli – jak na razie – najskuteczniej „wbiły się” w istniejącą na rynku niszę. Powiedziałem o tym innemu –z samego założenia – wydawnictwu dla intelektualistów i bardzo szybko zrozumiałem, że popełniłem gigantyczną gafę (w rozumieniu prowadzącej to wydawnictwo).
Rozmowa zaskutkowała koniecznością zajęcia się przeze mnie rozwojem własnego wydawnictwa http://polvitis.bazarek.pl
Sądzę, że ta opisana rozmowa będzie miała wpływ na tempo zdobywania wiedzy w ramach mojego samouctwa. Wydawnictwo to będzie „podawało dłoń” innym samoukom. Tym, którzy chcą zaistnieć w nowoczesnym świecie mediów, a z różnych względów i powodów, nie będą „pasowali” do wychodzenia ze swoją „literaturą” do istniejących tradycyjnych wydawnictw.
Przypadek sprawił, że znalazłem w internecie stronę www.4filary.pl/pf i miałem przyjemność rozmawiać z jej autorem – bardzo ambitnym nauczycielem informatyki z terenu południa Polski.. To moje – jeszcze raczkujące wydawnictwo – ma zamiar wydawać inicjowany przewodnik w systemie „na rozdziały”. Tak jak kiedyś sprzedawano w kioskach papierosy na sztuki. To taki zwyczaj promocyjny,mocno stosowany przez Złote Myśli (darmowe części ebooków), odpowiednio adaptowany do potrzeb nowego wydawnictwa.
Czytających ten tekst – a zainteresowanych – zapraszam do pisania przewodnika.