„Rota”, opublikowana w 1908 roku w „Gwiazdce Cieszyńskiej”, to czterozwrotkowy wiersz Marii Konopnickiej, który Feliks Nowowiejski przekształcił w pieśń hymniczną w 1910 roku. Pierwsze publiczne wykonanie miało miejsce podczas odsłonięcia Pomnika Grunwaldzkiego w Krakowie. Istnieją spekulacje, że różne rękopisy zawierały alternatywne wersje słów, co mogłoby tłumaczyć obecność „Krzyżaka” i „Niemca” jako zamienników. Niemniej jednak, najbardziej znaną i wykonywaną przez dekady wersją pozostała ta, w której śpiewano „nie będzie Niemiec pluł nam w twarz”.
Niedawne zmiany wzbudziły niezadowolenie w społeczeństwie, co ilustruje reakcja internautów, którzy określili to jako „cenzurę proniemiecką”. Zmiana ta wydaje się być decyzją nieznaną w innych krajach, które dbają o swoje tradycje literackie i historyczne pieśni. Cytując głosy z sieci: „Wers ten powinien wyglądać tak: ‘Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz’”, a nie „Nie będzie Krzyżak pluł nam w twarz”.
Należy także wspomnieć przy okazji pewną sytuację, która nie została wymyślona, ale wydarzyła się faktycznie. Piszę tu o „wymyślaniu”, gdyż wiele pisemnych relacji naocznych świadków zdarzeń, dziś nie tylko jest podważane, ale zupełnie wykluczane i zaprzecza się nim.
Do analogicznej sytuacji nawiązał Karol Olgierd Borchardt w książce „Znaczy Kapitan”, opisując, jak na pokładzie szkolnego żaglowca „Lwów” w latach międzywojennych na wieczornym apelu zakazano śpiewania „Roty”, gdy żaglowiec cumował w niemieckim porcie Holtenau przy wejściu do Kanału Kilońskiego. Należy tu wspomnieć, że „Rotę” wówczas śpiewano aby w wychowaniu młodzieży kontynuować zachowanie patriotycznego ducha.
Karol Olgierd Borchardt w książce „Znaczy Kapitan” opisał sytuację tak:
Wieczorami na zbiórce śpiewaliśmy zawsze „Rotę”. Przed zbiórką wieczorną w Holtenau oficer wachtowy zapowiedział, że nie będziemy śpiewali „Roty”, lecz - „Toń spokojną”. W „narodzie” zawrzało. Skąd ta nagła kurtuazja wobec Niemców?
- Niech wiedzą, że tamten okres skończył się już bezpowrotnie! Kapitan służył w carskiej marynarce i nie czuje się widać Polakiem. Chce się Niemcom przypodobać! - wołali najbardziej rozgoryczeni, wśród których przeważali ci, co pochodzili z byłego zaboru pruskiego. Odzywały się i głosy odmienne.
- Byliśmy kiedyś wielkim mocarstwem. Jacy Niemcy są i do czego dążą, wiedzieliśmy od wieków. Należało utrzymać swą państwowość, a nie winić teraz Niemców, że nas germanizowali. Kapitan chyba miłości dla Niemców nie ma, skoro walczył z nimi przez całą wojnę!
Sprawa przypomina, że patriotyczne pieśni są nośnikiem pamięci i tożsamości narodowej, a zmiana ich słów budzi pytania o motywy i sens takich działań.
Nie wymienię tu nazwy „podręcznika”, ani jego autorów, bo nie o reklamę czy przekonania chodzi. Bez względu na to, czy rzeczywiście istniały rękopisy zawierające różne wersje słów, końcowy i przyjęty przez społeczeństwo tekst powinien być szanowany w jego historycznej formie. Historia „Roty” oraz towarzyszące jej wydarzenia dowodzą, że dla Polaków pieśni patriotyczne są czymś więcej niż literaturą – są symbolem oporu, pamięci i narodowej tożsamości.