…kiedy co? Przeszło Ci przez myśl, dlaczego często dzieje się tak, że ilekroć człowiek czegoś pragnie i zaczyna wywierać nacisk na obiekt swojego pragnienia, to sprawy zaczynają się komplikować? A do tego wszystko zdaje się wyglądać, jak gdyby było w opozycji? Wydawać by się mogło, że jak człowiek czegoś pragnie, to wszystkie siły powinny człowiekowi sprzyjać w osiągnięciu upragnionego celu, a tymczasem doświadcza on zgoła czegoś przeciwnego. Problemy zdają się nasilać, wszystko wydaje się iść nie po myśli i człowiek ma wrażenie, że życie rzuca mu same kłody pod nogi. Można także zobaczyć grymas, frustrację i zaczerwienienie ze złości na jego twarzy. Czy tak rzeczywiście ma wyglądać droga do celu, do urzeczywistnienia pragnienia? Sprawa jest dość dyskusyjna i jak wiadomo, każdy ma prawo do własnego zdania na ten temat. Jedni powiedzą, że bez tytanicznego wysiłku i poświęcenia nic się nie osiągnie, drudzy natomiast stwierdzą, że nie w tym rzecz i zasugerują łagodniejsze podejście. W każdym z tych przypadków tkwi nieco prawdy. Ja jednak przedstawię mój punkt widzenia.
Im większy nacisk, tym większy opór.
Zgodzić się można, że aby coś osiągnąć i dostać w życiu, należy najpierw dać coś od siebie. Najczęściej jest to czas poświęcony na rozwijanie się i zdobywanie potrzebnych umiejętności, lecz także i cierpliwość, wyrozumiałość czy środki finansowe itp. W każdym razie można powiedzieć, że musi być jakaś inwestycja – czy to w postaci czasu, czy też pieniędzy. Również włożony wysiłek, nawet ten minimalny, ma duże znaczenie. I z tym należy się zgodzić. Fakt jest prosty do zrozumienia.
Od wieków mówi się także o tym, że jeśli ma się jakiś cel w życiu, to trzeba go stale pragnąć bardzo mocno, nie popuszczać i dążyć do niego. Owszem, posiadanie celu do zrealizowania – i mocne pragnienie osiągnięcia go – stanowi dla człowieka również jakiś wyznacznik. Cel określa kierunek, którym będzie on podążał w życiu. Człowiek po prostu nigdzie nie dotrze, jeśli uprzednio nie ustalił miejsca docelowego. To również jest fakt, z którym można się zgodzić. Często jednak widać, że ludzie nawet pomimo posiadania silnego pragnienia oraz wysiłku wkładanego w rozwój i realizację celu, stoją w miejscu, szamoczą się i zmagają z licznymi problemami. Prawdą jest, że problemy zawsze będą występować. To one sprawiają, że uczymy się, jak sobie z nimi radzić i dzięki temu stajemy się mądrzejsi i silniejsi – i co ważne, nasze życie jest dzięki temu lepsze. Jednak to jest akurat temat na osobny artykuł. Wracając do głównego zagadnienia.
Poważny problem natomiast zaczyna się wtedy, kiedy człowiek próbuje na siłę dopasowywać rzeczywistość, innych ludzi i wszystko, co mu nie pasuje do własnego „widzimisię”. To prosty przepis na większe problemy i zmagania, których można uniknąć. Kiedy wchodzi się na taką drogę, można z dużym prawdopodobieństwem spodziewać się katastrofy. Dlaczego? Ponieważ ani rzeczywistość, ani inni ludzie, ani jakiekolwiek rzeczy nie mają obowiązku dostosowywać się do czyichś kaprysów. A jeśli już tak się stanie, nie będzie to długotrwałe. Po jakimś czasie wszystko się rozsypie, albowiem im bardziej człowiek naciska, tym może być pewnym, że przyjdzie adekwatny do nacisku opór. Można to wyjaśnić na takim przykładzie. Spójrz chociażby na historię ludzkości. Za każdym razem, kiedy jakiś kraj był najeżdżany i okupowany i kiedy wiązało się to również z narzuceniem jakichś „jedynie słusznych” poglądów politycznych czy religijnych przez najeźdźcę, praktycznie ze stuprocentową pewnością można było spodziewać się jakiejś rewolty, zamieszek czy zamachów. Takie właśnie efekty powodował nacisk. W życiu codziennym jest podobnie. Im bardziej będziesz na coś lub na kogoś naciskał, tym bardziej możesz spodziewać się oporu, a to koniec końców doprowadzi tylko do konfliktów i nasilenia się problemów. Tak to wygląda. Spróbuj np. siłą naginać wszystkich swoich znajomych do przyjęcia Twoich poglądów, to zobaczysz, co się stanie. Po prostu ci ludzie pouciekają od Ciebie albo wejdą z Tobą w konflikt. Tę praktykę jednak warto sobie odpuścić i nie jest ona wskazana. To tylko przykład.
Życie biegnie prawidłowym torem, jeśli panuje w nim harmonia. Wszechświat – niezależnie od tego, czy wierzysz w to, czy nie – zawsze dąży do utrzymania równowagi. Można określić tę równowagę jako punkt 0. Jeśli coś wywołuje duży nacisk z jednej strony, zawsze przyjdzie odpowiedź w postaci oporu z drugiej strony. W momencie, kiedy powstaje jedno, musi zaistnieć dla równowagi drugie. I ta zasada działa w każdym aspekcie ludzkiego życia. Także tzw. osiąganie celu „po trupach”, manipulowanie ludźmi, naciskanie siłą na nich oraz na rzeczywistość itp. prędzej czy później spotkają swoje przeciwieństwo… dla wyrównania rachunku. Przychodzi na myśl powiedzenie, że „co dajesz, to wraca”. Można też powiedzieć, że im większe jest nagięcie, tym większy będzie odrzut. Jeśli coś naginasz, nie bądź zdziwiony jak w ramach rewanżu to, co naginasz, odrzuci Cię daleko. Przyjrzyj się ludziom, którzy osiągnęli cele właśnie w taki sposób. Czy są tak naprawdę szczęśliwi? Zazwyczaj są znerwicowani, wyczerpani a ich problemy i konflikty wcale się nie skończyły wraz z osiągnięciem celów. To sprawia, że nie są w stanie w pełni cieszyć się z własnych osiągnięć.
Warto zatem starać się o nieco bardziej harmonijne podejście do ludzi, rzeczywistości, świata i rzeczy. Nie chodzi też o to, żeby czegoś nie pragnąć; nie chodzi też o to, aby mieć do tego, że tak to trochę brzydko ujmę, olewczy stosunek. Nie w tym rzecz. Natomiast dobrze byłoby się w tym wszystkim nieco „wypośrodkować”. Można by to określić jako „zdrowe podejście do rzeczy”. Kiedy człowiek czegoś pragnie, nie oznacza to, że musi biegać jak obłąkany, próbując podporządkować sobie wszystko, albowiem „chce on dostać swoje zabawki”. To pachnie zwyczajną dyktaturą i niczym więcej. Człowiek zasadniczo nie powinien naginać niczego do siebie. On powinien mądrze wykorzystywać to, co ma i to, co dostaje. Dobrze by było, gdyby jeszcze przy okazji szanował ludzi i był dla nich inspiracją – kimś, komu oni ufają, a nie kimś, kogo się boją. Dzięki dążeniu do uzyskania harmonii we własnych działaniach zniweluje się ilość niepotrzebnych problemów, stresu i frustracji. Dzięki temu można poświęcić czas i energię na zajęcie się sobą i prawidłowy rozwój oraz na rozwiązywanie naprawdę poważnych i istotnych problemów, które się pojawiły bądź pojawią. Warto wziąć pod rozwagę to, że im bliżej punktu 0, tym lepiej. Zatem wyluzuj się i nie trzymaj życia oraz innych ludzi za gardło. Nie tędy droga do realizowania marzeń i celów. Zrób więcej przestrzeni we własnym życiu, zamiast zaciskać pętlę. Upraszczaj sobie wszystko i twórz harmonijne warunki dla własnych działań. Pragnij szczerze, lecz nie naciskaj. Szukaj też zawsze jak najmniej „inwazyjnych” sposobów osiągnięcia własnych pragnień. Zrób to dla własnego dobra, jak i dla dobra innych.