Pożegnanie.
Masz najpiękniejszy uśmiech na świecie
Mówił tak ze spuszczoną głową
Posępny na ziemi Pogodny na niebie
Nie odróżniał pragnienia od niewiedzy
Odbywaliśmy przechadzki po chłodnym powietrzu
W zasadzie podtrzymując tylko idee
Wszystko przebiegało mętnie i w milczeniu
Staliśmy przezornie w cieniu
Jednocześnie zaspokojeni i niezaspokojeni
Wydawało mi się że nie czuję chłodu
Że znam ludzkie słabości Pożegnanie
Miał najpiękniejsze oczy na świecie
Światła wystarczy na długo