Polska Konstytucja była drugą na świecie, a pierwszą w Europie. Polacy potrafili stworzyć system praw człowieka. A dziś Konstytucja jest tylko zapisem na papierze.

Data dodania: 2017-04-05

Wyświetleń: 1319

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Wiele osób w Polsce uważa, że Konstytucja z roku 1997 została przyjęta nielegalnie, gdyż zabrakło wymaganego poparcia i w Polsce powinna obowiązywać Konstytucja z roku 1935. Nie będę tu poddawał tematu ważności Konstytucji.

Mamy Konstytucję z roku 1997, w której czytamy:

Art. 8. 1. Konstytucja jest najwyższym prawem Rzeczypospolitej Polskiej. — co to znaczy? Znaczy tyle, że żadna ustawa nie może stać wyżej nad Konstytucją.

Art.8. 2. Przepisy Konstytucji stosuje się bezpośrednio, chyba że Konstytucja stanowi inaczej. — czyli zapisy Konstytucji nie wymagają wykładni, przyjmujemy tak jak zostało napisane.

Art. 9. Rzeczpospolita Polska przestrzega wiążącego ją prawa międzynarodowego. — ten zapis informuje, że prawo międzynarodowe stoi powyżej ustaw i należy je uznawać na równi z Konstytucją.

Zatrzymując się na podanych wyżej punkach powinniśmy z nich pojąć tyle, że system praw daje nam, obywatelom, nasze prawo. A jednak w rzeczywistości jest zupełnie inaczej.

Art. 45:

1. Każdy ma prawo do sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki przez właściwy, niezależny, bezstronny i niezawisły sąd.

2. Wyłączenie jawności rozprawy może nastąpić ze względu na moralność, bezpieczeństwo państwa i porządek publiczny oraz ze względu na ochronę życia prywatnego stron lub inny ważny interes prywatny. Wyrok ogłaszany jest publicznie.

Ten artykuł informuje nas o tym, że nie istnieje w Polsce „nie jawne” posiedzenie sądu — czy więc tutaj znajdują odniesienie słowa: inny ważny interes prywatny? Nie ma tu odwołania. Co więcej Polska podpisała w roku 1991 Europejską Konwencję o Ochronie Praw Człowieka. Tu mam na myśli artykuł 6:

Prawo do rzetelnego procesu sądowego

1. Każdy ma prawo do sprawiedliwego i publicznego rozpatrzenia jego sprawy w rozsądnym terminie przez niezawisły i bezstronny sąd ustanowiony ustawą przy rozstrzyganiu o jego prawach i obowiązkach o charakterze cywilnym albo o zasadności każdego oskarżenia w wytoczonej przeciwko niemu sprawie karnej. Postępowanie przed sądem jest jawne, jednak prasa i publiczność mogą być wyłączone z całości lub części rozprawy sądowej ze względów obyczajowych, z uwagi na porządek publiczny lub bezpieczeństwo państwowe w społeczeństwie demokratycznym, gdy wymaga tego dobro małoletnich lub gdy służy to ochronie życia prywatnego stron albo też w okolicznościach szczególnych, w granicach uznanych przez sąd za bezwzględnie konieczne, kiedy jawność mogłaby przynieść szkodę interesom wymiaru sprawiedliwości.

2. Każdego oskarżonego o popełnienie czynu zagrożonego karą uważa się za niewinnego do czasu udowodnienia mu winy zgodnie z ustawą.

Pozostałe punkty tego zapisu nie mają tu odniesienia do tematu. Z powyższych zapisów wynika, że „nie jawne” posiedzenie sądu nie posiada uzasadnienia w aktach normatywnych, a skoro ustawa o e-sądach nie jest zgodna z powyższymi zapisami, e-sądy działają sprzecznie z najwyższymi aktami normatywnymi.

Należałoby tu zadać pytanie, dlaczego stworzono ustawę, pozwalającą na istnienie e-sądu, skoro owa ustawa jest sprzeczna z Konstytucją RP i Konwencją o Ochronie Praw Człowieka? Przecież, co drugi poseł w polskim sejmie, mieni się prawnikiem. Jaki więc powód sprawia, że powstaje ustawa sprzeczna z najwyższymi aktami normatywnymi i w efekcie dochodzi do łamania praw człowieka przez urzędy państwowe?

Co w świetle Konstytucji i Konwencji o Ochronie Praw Człowieka znaczy treść pisma:

W Imieniu Rzeczypospolitej, na nie jawnym posiedzeniu sądu, w oparciu o dowody niezweryfikowane przez sąd…

Powyższy cytat pochodzi z klasycznego „nakazu zapłaty”, wydanego przez polski e-sąd.

Art. 505 [32]. Pozew w elektronicznym postępowaniu upominawczym:

§ 1. W pozwie powód powinien wskazać dowody na poparcie swoich twierdzeń. Dowodów nie dołącza się do pozwu. — sąd rozstrzyga na podstawie braku dowodów — czy tu nie występuje poważny błąd? Sąd nie sądzi, nie rozstrzyga, ale z miejsca uznaje winnym — odbierając prawo do rzetelnego procesu. Dobrze. A jeżeli osoba, przeciwko której taka sprawa się odbywa nic nie wie, ani o tym, że na jej koncie był jakikolwiek kredyt, który nie został spłacony?

Firma, która wykupuje często przedawniony dług za 5% jego wartości, otrzymawszy sądowy nakaz zapłaty, z miejsca przystępuje do czynności odzyskania 100%, wraz z naliczonymi kosztami i odsetkami — bo oni postępują zgodnie z prawem.

Do kogo zatem może zwrócić się człowiek w taki sposób potraktowany przez instytucje publiczne? Nie ma takiej instytucji. Nie ma osoby odpowiedzialnej za tak poważne naruszenia.

W takim przypadku nie zareaguje, ani Prezydent, który jest strażnikiem Konstytucji — art. 126, ustęp 2.:

Prezydent Rzeczypospolitej czuwa nad przestrzeganiem Konstytucji, […].

Brak reakcji jest także ze strony:

— Ministra Sprawiedliwości.

— Wszelkich stowarzyszeń i fundacji.

Lekceważenie problemu w postaci ignorowania korespondencji:

— Helsińska Fundacja Praw Człowieka.

— Sejmowa Komisja Praw Człowieka.

— Rzecznik Praw Obywatelskich.

— Posłowie.

Co więcej, tematem nie jest zainteresowana żadna stacja telewizyjna, ani radiowa. Żadna gazeta nie próbuje zwrócić uwagi na ten problem. Kilkanaście milionów Polaków doświadczyło tej niesprawiedliwości. Sprawy w sądach odbywają się za plecami — tak jest wygodnie i wszystko jest w porządku — aż brakuje słów. 

Licencja: Creative Commons
0 Ocena