Sen Rysia - fragment książki, która powstaje "Zakochana brzmi jak Enamorada" Miłego dnia:)
- Śniło mi się – zaczął Ryś opowieść, która miała zmienić bieg historii mojego życia. Pamiętałam ten wzrok sprzed trzydziestu lat i jego przepowiednie o moim zamążpójściu. – Śniło mi się – powtórzył – że…
Rysiu miał łzy w oczach, więc spojrzałam na zegarek była dwunasta zero pięć. Zaschło mi w gardle, więc sięgnęłam po mineralkę. Jeździł pazurkiem po Versace, wyrył na spodniach literkę K. Malwina grzebała w uchu, Alonzo przeczesywał brwi, a Marysia siedziała z otwartymi ustami, patrząc tym samym, co trzydzieści lat temu zakochanym wzrokiem na swojego wróżbitę. Czas ciągnął się jak wosk z ucha mojej córki. Ożywiłam się na słowo:
- Śniło mi się. – No dawaj Rysiu, pomyślałam.
- No dawaj Rysiu – wykrztusił słowa Alonzo, wyjmując mi z ręki szklankę z wodą mineralną do połowy pełną i podając mi pustą. Był zmieszany, ewidentnie.
Sen Rysia
- Biegłem w Bzowie po piaszczystej drodze – w końcu zaczął. Pierwsza myśli, jaka przyszła mi do głowy to taka, że w Bzowie chyba nie ma innych dróg, i to do tej pory. – Trzymałem w ręku balonik …– Moja pierwsza myśl? Rany boskie Rysiu, co się z tobą dzieje? Zaniepokoił mnie ten balonik. Natomiast Marysia zamknęła usta ale otworzyła je Malwina, a Alonzo grzebał w uchu. - …w stronę słońca – dokończył Ryś. Szybka myśl? Dobrze, że nie w stronę księżyca, bo w Bzowie taka noc, to czarna dupa. – Za mną wiał wiatr, i liście, które układał w zdania – i tu mi się zaczęło podobać, bo zabrzmiało poetycko. – Był niepokojący ten wiatr, dlatego zapamiętałem te zdania. – Wyjął z kieszeni Versace karteczki już z zapisanymi słowami, i każdą z osobna rozkładał na podłodze. Pierwsze zdanie jakie udało mu się ułożyć, to: „Kochając życie myślcie o przyszłości”. Nic mi to nie mówiło, chociaż gdzieś to już widziałam. Stąd ta grzebnięta literka „K” na spodniach, od słowa „kochając”. Tak myślę. I drugie: „Nie próbujcie ogarniać niczego w całości”. Hmm – Balonik szarpnięty przez wiatr… – dawaj Rysiu! No co, to tylko myśl. - …wzbił się do słońca i nagle spadł. Pękł… – I tu spojrzał na mnie. Pomyślałam, że może chodzić o Malwinę, bo tak została poczęta –… Wypadła z niego kolejna karteczka – rączka Rysia powędrowała do kieszonki marynarki i zobaczyliśmy ostatnie zdanie, które miało zmienić nasze życie. – „Enamorada musi trwać”. – Enamorada? Czy chodzi o ten serial, który ciągnął się całymi latami jak wosk z ucha Malwiny i Alonzo? – Tak, Adelo – wyszeptał Rysiu – Przeznaczenie. - Próbowałam sobie przypomnieć o co chodziło w tym serialu, i nie byłam w stanie.