Od tamtej pory ukazało się ponad 30 książek w łącznym nakładzie ponad półtora miliona egzemplarzy.
Poznaliśmy się na początku 1996 r., gdy kończył pracę nad jedną z
najważniejszych książek ostatniego 25-lecia, "Umarłym cmentarzem".
Książka była owocem wieloletnich badań reporterskich poświęconych
prowokacji komunistycznych, sowieckich i polskich służb specjalnych,
która do historii przeszła pod nazwą "pogromu kieleckiego".
Kąkolewski starał się z powodzeniem dowieść w książce, że w istocie wydarzenia, które miały miejsce w Kielcach przy ul. Planty, 4 lipca 1946 roku, nie były nawet prowokacją, albowiem nie było tam w zasadzie uczestników, którzy daliby się sprowokować.
Zdaniem Kąkolewskiego od początku do końca była to operacja policyjno- wojskowa, w wyniku której siły milicyjne i wojskowe zamordowały kilkadziesiąt osób narodowości żydowskiej, a w następstwie procesu, który potem nastąpił, dopuszczono się też zbrodni sądowej na kilku osobach narodowości polskiej, które wytypowano jako sprawców odpowiadających wizerunkowo celowi całej operacji. Celem tym zaś było przede wszystkim przekonanie zachodniej opinii publicznej, a przede wszystkim rządów państw zachodnich, że pozostawienie Polski i Polaków bez nadzoru komunistów miejscowych i Związku Sowieckiego doprowadzi do masowego wymordowania tej cząstki ludności żydowskiej, która ocalała mimo okropieństw II wojny światowej.
Książka ukazała się w 50 rocznicę wydarzeń kieleckich i - naszym zdaniem
- uniemożliwiła wówczas przeprowadzenie akcji napiętnowania Polaków, a
właściwie odsunęła ją w czasie o kilka lat, aż do hucpy medialnej, jaka
towarzyszyła ukazaniu się "Sąsiadów" Jana Tomasza Grossa. Już choćby za tę książkę należy się Kąkolewskiemu wdzięczność i życzliwość w każdym domu, w którym myśli i czuje się po polsku, w którym pamięta się, iż jednym z podstawowych obowiązków Polaka jest dbałość o dobre imię jego ojczyzny i jego współplemieńców, choćby byli najmniejszymi z maluczkich.
Jego najsłynniejsze tytuły to: „Jak umierają nieśmiertelni”, „Co u pana słychać?”, „Wańkowicz krzepi”, „Baśnie udokumentowane”, „Generałowie giną w czasie pokoju”, „Umarły cmentarz”, „Ksiądz Jerzy w rękach oprawców”.
Mniej znaną dziedziną twórczości Kąkolewskiego była beletrystyka, m.in. „Mięso papugi”, „Najpiękniejsze i najskromniejsze”, „Paradis”, „Sygnet z Jastrzębcem” i in.
Był także autorem hasła "reportaż" w Słowniku literatury polskiej XX wieku, a także rozważań teoretycznych nt. reportażu i literatury faktu, m.in. „Wokół estetyki faktu”, „Estetyka reportażu jako gatunku informacji” i in.
Biografię powinno się pisać po śmierci bohatera – takimi słowami Kąkolewski skomentował 10 lat temu pomysł napisania książki o nim. Nam się udało, zanim ta chwila nadeszła…
Potworem z Saskiej Kępy nazwał go jeden z jego dwóch największych przyjaciół – Stanisław Dygat. Drugim był Melchior Wańkowicz, z którym przeprowadził wywiad-rzekę „Wańkowicz krzepi”. Teraz już wszyscy trzej oglądają pastwiska niebieskie.
Nie ma twórczości bez natchnienia. Wierzymy, że Pan Krzysztof już robi
notatki, zbiera niebieskie wycinki, układa wspomnienia, prostuje kręte
ścieżki, łączy fakty i nadaje im sens. Wieczny odpoczynek racz mu dać,
Panie...