*przez niedomknięte drzwi*
dlaczego bez przerwy domagasz się
bezsensownych porad od kogoś
kto postanowił wyjść na chwilę
żeby nie stać nieruchomo
przez niedomknięte drzwi słyszę
że wyświadczam ci przysługę
żebyś poczuł złość w jej świętej postaci
widzę przez szczelinę
że czujesz coś, bo zostałeś wygnany
ale nie ma we mnie empatii
w takim położeniu od dawien dawna
jest człowiek
wysuwa się przez niedomknięte i zakamuflowane
mając nadzieję, że nie będzie musiał iść
po coś
utartymi ścieżkami
widzę jak tupiesz nogą i drżysz jak oszalały
rozdzierasz się na pół
zerkam na ciebie chciwymi oczami
ale jest już was dwóch obezwładniających
bezsilnością albo pożądaniem
nie zazdroszczę jednak tej
która dorobi klucz i stanie w drzwiach
które nigdy się nie domykały
patrzę przez prześwit
ale nic na to nie poradzę
nie wiem nawet
jak brzmi twoje jedno imię
a może jest was więcej
rozdartych na pokaz
dla pozostałych