Krytyka, plaga współczesnego świata, współczesnego społeczeństwa. Na pewno zdarzyła Ci się sytuacja, kiedy dotknęła Cię mniej lub mocniej krytyka z czyjejś strony. Oczywiście smak krytyki jest rozmaity, może być ciepłą, czułą wskazówką przyjaciela, który mówi lub pisze do Ciebie z akceptacją i zrozumieniem.

Data dodania: 2016-08-23

Wyświetleń: 1665

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Kiedy krytykujesz, patrzysz w lustro.

    Takie krytyki są słodkie dla ucha i rozkoszą dla duszy. I taka właśnie jest najbardziej konstruktywna i cudowna dla owoców tychże porad. Pewnie domyślacie się, jaką krytykę mam na myśli. Tą paskudną, z jadem żmij. Wiemy wszyscy zapewne, że żmije bywają też bardzo miłe i słodkie. Jest też kilka innych ich rodzajów. Jest żmija bezpośrednia, czyli taka, która zionie jadem wprost i ma gdzieś woalkę. Niektóre przyjmują postać niby krytyki konstruktywnej, jednak mniej, czy bardziej złośliwy i trujący jej wydźwięk nie dorównuje tej prawdziwej z serca- ciepłej i takiej, która podnosi skrzydła, a nie je podcina i szpeci, czy gani. Bywają też żmijki niby pomocniczki- takie pod pozorem, że chętnie Ci pomogą i Ci współczują, natomiast Twoją słabość potrafią zręcznie wykorzystać do wydechu swoim jadem, bo przecież mają Cię pod pantoflem. Ty z wdzięczności myślisz, że tak jest dobrze, bo przecież Ci pomagają, więc mają prawo. Żmija krytyki przejmuje przeróżne maski, twarze i gierki. Taką jeszcze wartą wyróżnienia jest tak zwana asertywność. To jest nawet fajna niekiedy żmija, wie jak się zachować, jak ująć, jak zawoalować.No sprytna i szczwana jest skubana. Wie, jak osiągać swój ukryty cel. I ta często je osiąga, a osoba nawet czasem nie wie, że uległa takiej manipulacji i poddała się jej, często tracąc to, co swoje i unikalne.

     Przykłady z życia wzięte ? Na przykład żmija pomocniczka- jesteś w chwilowo trudnej sytuacji, a ona chce Tobie bardzo pomóc, może materialnie, może daje niby wsparcie psychiczne. Niestety, pomiędzy wierszami wstawi jad krytyki- z taką pseudosatysfakcją, że ma nad Tobą kontrolę. Krytykę- żmiję bezpośrednią to można rozpoznać od razu- zionie jadem w twarz, wyżywa się po prostu za swoje frustracje, niepowodzenia i niespełnienia w życiu. Przelewa się ta żmijowata czara w tej osobie, no i musi to wylać na kogoś. Te żmije są bardzo toksyczne, destruktywne, wbijają szpilkę za szpilką i nie pozostawią suchej nitki na Tobie. Dopiero gdy już zwiędniesz z tego wpływu negatywnej energii, to zamykają się na chwilę, jakby uspokajają się. Wyzionęli kilka kropel z napierającego przykrywką gara goryczy na kogoś, przez co nie czują się z tym już tacy samotni i mają towarzysza w swym smutnym polu. Uciekaj ! Bo zaginiesz i przepadniesz. A co gorsza zaprogramujesz w mniejszym lub większym stopniu na takie samo, frustracyjne zachowanie.

     A co z krytyką- żmiją tak zwaną asertywną... Ha, szczwana to lisica, albo nawet miły kot czy kotka. Taka wyedukowana, znająca potrzeby ludzkie, pragnienia i nawet przewiduje reakcje. Zwinnie zawinie toksynę krytyki pomiędzy słowami, wierszami i nawet literkami. No i wszystko byłoby okej dopóty, dopóki osoba poddana takiej asertywnej przemowie nie traci swojej unikalności, integralności i tego, co naprawdę jest prawdziwe. Owszem, sprawdza się wobec dzieci, gdy są niegrzeczne i jest to sprawa negocjacyjna, by przestały psocić lub wrzeszczeć uparcie z jakiegoś powodu. Natomiast nie sprawdza się, gdy próbuje odebrać komuś jakąś unikalną cechę, indywidualność i prawdziwą istotę. Przykład z życia wzięty, kiedy mężczyzna próbuje zmieniać kobiecą potrzebę rozmawiania na różne tematy w jednym czasie na swoją jedną szufladę, czyli predyspozycję mózgu, by rozmawiać najpierw w jednym temacie, a potem w drugim niepowiązanie. Wszyscy przecież wiemy, co robi matka polka- potrafi sprzątać, prać i gotować jednocześnie- no taki ma mózg, przystosowany do tego fizjologicznie. Kiedy mężczyzna próbuje inteligentnie, asertywnie przestawić jej naturalne preferencje lub coś, co jest indywidualne dla Niej, to albo nie zna pojęcia różnic między kobietą a mężczyzną, albo zna, a chce w zawoalowany sposób osiągnąć jakiś rezultat zachowań dla własnego ego lub korzyści. Stąd też krytyka pod postacią asertywności może w pewnych sytuacjach przyjąć, postać ukrytych żmij.

    Tak więc mamy takie oblicze krytyk żmijek, które próbują czasem w życiu zatruć powietrze, którym oddychamy. No i dosłownie jest to zatrute powietrze, które przenika w osobę poddawaną krytyce, gdyż energia słów, obrazów i myśli przenika w jej pole energetyczne ciała i zaburza dobre, czyste i potrzebne do działań życiowe prądy. Niestety jest to też zaraźliwe i przenoszone z pokolenia na pokolenie, a że jest to też plaga współczesnego świata, uchronić się od tego to czasem nie lada gratka. Jeśli dana osoba przez jakiś czas jest poddawana wpływowi którejś z tych postaci krytyk, a tych jej masek jest zapewne więcej, niestety staje się w jakimś stopniu taka sama. Chcąc nie chcąc, po prostu umysł jest jak gąbka i choć bardzo by ktoś się bronił, to i tak energia przenika, a zachowania się kodują głęboko w pamięci mózgu, zwłaszcza gdy przeżycie tego wpływu było dla osoby wstrząsające lub choćby nieprzyjemne. Co zrobić zatem? Powtórzę znów- uciekaj, jak najdalej, gdzie inne pole energetyczne, które da Ci ukojenie, siłę, radość, wzmocnienie i motywacje do działania w kierunku spełnienia. Warto też oczyszczać się z tej energii przez medytacje, dżogging, oddech, czy przepuszczanie tej energii przez ciało oddechem. Jeśli potrzebujesz wiedzieć więcej o tej metodzie oddechowej, zapraszam- napisz do mnie, chętnie pomogę.

   Jest też cudowna wiadomość i światło w tunelu zionącym destruktywną krytyką- jeśli jest w Tobie już ta naleciałość po tych, którzy próbowali podciąć Ci skrzydła, uświadom sobie, że masz już to w sobie. Jeśli chcesz odbić pałeczkę na kimś innym, bo zostałeś tym wcześniej poczęstowany, uświadom sobie, że pewne słowa i myśli zaprogramowały się z tamtego czasu głęboko w mózgu- w podświadomości. Jest to podświadome, często automatyczne, wkodowane niczym czip. Dopóki sobie tego nie uświadomisz. Najlepszym sposobem jest po prostu zauważenie, że masz chęć skrytykowania kogoś za coś- kiedy już to zauważysz, zadaj sobie pytanie- skąd ja mogę to mieć? Kto do mnie kiedyś czy obecnie tak mówił, że przyjąłem to za wadę i mam nieodpartą chęć wytknąć komuś? Czemu mnie to tak drażni? Jaki kod zachowania we mnie nabyty od innych przyjąłem, że chcę tę etykietkę przyczepić komuś innemu? Świetnie teraz widać, prawda? To jest właśnie to lustro, w którym się przeglądamy w życiu codziennym. Czasami widzi się u kogoś źdźbło w oku, a belki we własnym nie widać. Psychologicznie ujmowana jako projekcja- krytyka skierowana do kogoś pod różnymi postaciami, jest niczym innym niż własnym, nieuświadamianym potępianiem Siebie, które zakodowało się po potępianiu danej osoby przez innych i przekodowało w jej głębokiej pamięci- często jest wyparte, bo tak przecież bolało, gdy ktoś wtedy zionął w najsłabsze punkty. Zatem....wspaniale, jest światło w tunelu, to prowadzące na wysokie, słoneczne wzgórza kwiatem pachnące.

    Podsumowując, jeśli rozpoznajesz krytykę wobec Ciebie, która próbuje podciąć Ci skrzydła, zatruć powietrze i wyżyć się na Tobie, co sprawia, że przestaje Ci się chcieć i tracisz motywacje- zmień jak najszybciej pole na sprzyjające energetycznie. Potrzeba tez wtedy dużo uwalniania toksycznych wpływów przez oddech, najlepiej na świeżym powietrzu lub przy otwartym oknie. Pomocna jest medytacja, joga, czy dżogging, gdyż one dotleniają mózg czystym powietrzem i zmieniają myślenie na bardziej pozytywne w związku z napływającą czystą, świeżą energią. Gdy zauważysz u Siebie chęć skrytykowania kogoś- uświadom sobie po prostu, że przeglądasz się w lustrze, projektujesz na kogoś, gdyż z bólu i nieprzyjemności wyparłeś to samo, wbijane Ci przez inną osobę, która z kolei była wcześniej poddana temu samemu- przez jeszcze kogoś innego. I tak błędne koło się toczy.Możesz je przerwać, więc złap się na tym, zobacz swoje odbicie i po prostu postaraj się z tym pozostać- ze sobą. Zamilknij w tej kwestii i oddychaj. Możesz powiedzieć o tym, co zauważyłeś, zaufanej osobie, ale naprawdę świadomej, bo jeśli taką nie jest, zaufaj lepiej sobie.

     Oddychaj, oddychaj, oddychaj świadomie, przepuszczaj przez ciało toksyczną energię. Można też rozpisać na kartce te krytyczne zdania, uświadomić sobie skąd to jest i znaleźć w sobie pozytywne cechy, przekształcić negatywne na pozytywne, czyli przekuć wady w zalety. I uwaga...jeśli chcesz faktycznie coś zmienić, zmień, ale u Siebie. Twój wybór i dotyczy tylko Ciebie. Jeśli potrzeba zmienić coś na przykład w związku, by lepiej się żyło- rozmawiaj z szacunkiem i otwarciem na kompromisy.Ostatecznie to każdy w wolności decyduje, jaki chce być. Jeśli pole jest destrukcyjne, a druga osoba nie zamierza pracować nad sobą, natomiast Ty tak, pamiętaj o odpowiedzialności za swoje życie- możesz zostać pod tym wpływem i stać się jednym z krytycznych gadów lub wybrać lepsze pole i pracować nad sobą, by stać się wolnym, świadomym człowiekiem.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena