Fakt ten wydawał się być jasny także dla naszych historycznych przodków, czyli starożytnych Egipcjan. Wizerunek pszczoły często pojawiał się w różnych, budowanych przez nich świątyniach, był także jednym z atrybutów faraonów. Sam miód natomiast częśto składano w ofierze bogom, trafiał on także do grobowców zmarłych. To właśnie w Egipcie powstał znany do dziś, pitny miód, tu też podejmowano pierwsze próby udomowienia i hodowli pszczół. Bartnictwo było istotnym rzemiosłem, kontrolowanym przez samego władcę oraz jego łuczników. Miód był Egipcjanom na tyle niezbędny w codziennym życiu, że sprowadzali go także z innych krajów, gdy nie mogli wewnętrznie sprostać popytowi.
Starożytni Grecy również przypisywali pszczołom specjalne znaczenie. Widzieli je jako posłanników bogów, bezpośrednio łączących ich podniebny świat ze światem ludzi. Tworzyli na ich temat pieśni i umieszczali ich wizerunek na przedmiotach codziennego użytku. Nic dziwnego więc, że osoby zajmujące się zbieraniem miodu były obdarzane szczególnym, społecznym poważaniem. Świątynia w Delfach, tak istotna dla starożytnych Greków, pełna była symboli związanych z miodem oraz pszczołami. Jej główną kapłankę nazywano Pszczołą Delficką, a ołtarz przypominał ul, zdobiony rzeźbionymi motywami pszczół przy pracy.
Oprócz swoistego kultu, jakim Grecy otoczyli pszczoły, byli oni także zagorzałymi wielbicielami samego miodu. Skwapliwie stosowali go zarówno w kuchni, jak i w lecznictwie. Źródła podają, że Hipokrates chętnie wykorzystywał miód i inne, pszczele produkty w swojej praktyce, a Pitagoras wychwalał go jako środek zapewniający długowieczność.
Kult pszczół zupełnie niezależnie rozwijał się w całym, starożytnym świecie, wskazując na olbrzymie znaczenie, jakie nasi przodkowie przywiązywali do pszczół. Były one dla nich inspiracją, wzorcem pracowitości i wytwórczości, a także niedoścignionym ideałem. Dziś, kiedy coraz częściej słyszymy o wymieraniu całych pszczelich populacji warto zastanowić się, czy mimo wielowiekowego podziwu to właśnie człowiek nie stanowi dla nich najpoważniejszego zagrożenia…