Rozważania zacząć wypada od ogólnego wpływu naszego samopoczucia na to co dzieje się z naszym życiem. Jeśli założymy, iż notoryczny „zły humor” przyciąga nieszczęścia i pechowe wydarzenia na jego posiadacza wówczas jasne stanie się, iż nie jest to najrozsądniejsza postawa przy spożywaniu posiłku.
Równie nierozsądna jak złość jest próba „zajadania smutków” poprzez konsumpcję pysznych potraw, szczególnie jeśli są to słodycze. Prowadzi to oczywiście do chwilowej euforii wywołanej dużą ilością cukrów prostych dostających się do krwi jednak w dłuższej perspektywie jest przyczyną wielu chorób związanych z otyłością – miażdżycy, cukrzycy czy też zwyrodnień układu kostno-stawowego.
Jak więc należy podchodzić do jedzenia? W sposób jak najbardziej naturalny. Przede wszystkim ma ono zaspokoić nasz głód i potrzeby naszego organizmu co oznacza, iż nie należy się ani objadać ponad miarę ani głodować. To ostatnie prowadzić może do anoreksji i równie groźnych schorzeń jak niekontrolowanie ilości spożywanego pokarmu.
Kolejnym krokiem powinno być wyznaczenie sobie przynajmniej jednego, na tydzień, posiłku który będzie prawdziwa uczta dla podniebienia i oka. Nie oznacza to zjedzenia kilograma czekolady bądź sześciu golonek na raz, a przygotowanie rozsądnej ilości ulubionej potrawy, jedzonej bez pośpiechu i w bardzo ładnym wydaniu (na przykład z użyciem serwisów do kawy, wyrafinowanych sztućców czy ładnych talerzy).
Bardzo dobrym pomysłem jest również spożywanie posiłków z osobami, które lubimy bądź szanujemy, a szczególnie jeśli je kochamy. Tu w grę wchodzi pełny relaks i odprężenie organizmu, tak niezwykle ważne w dzisiejszych, pełnych biegu i stresów czasu.
Ten ostatni wiąże się, podobnie jak smutek, z „przejadaniem go. Objawia się to często w konsumowaniu ulicznych fast-foodów i innego śmieciowego jedzenia. Tego typu produkty powinny być ograniczane do minimum, co oczywiście nie oznacza, iż można z nich skorzystać od czasu do czasu na przykład podczas wyjścia ze znajomymi.
Czy więc humor i emocje mają wpływ na jakość i smak spożywanego posiłku? Odpowiedź musi być jednoznacznie twierdząca i przede wszystkim zmuszająca do refleksji na ten temat. Oto bowiem, jedząc w złości czy tez nerwach nieświadomie szkodzimy sobie zarówno pod względem zdrowia organizmu jak i obniżamy komfort własnego życia.
Co więc pozostaje? Warto przyjrzeć się idei tak zwanego „slow food” oznaczającej jedzenie posiłków połączone z relaksem, a także przygotowywanie ich z naturalnych i zdrowych składników. Dzięki temu zarówno ciało jak i dusza czerpią z nich właściwy pożytek i nie są przez nie negatywnie odbierane.
Jedzmy więc w spokoju, wybierając to co wartościowe. Warto zatrzymać się chwilę dla własnego zdrowia. Mamy je przecież jedno.