Lenistwo może dosięgnąć każdego z nas bez wyjątku i to od nas samych zależy, jakie ono przybierze rozmiary, jaki będzie miało wpływ na nasze życie i czy będziemy w stanie je kontrolować. Pewnie wiele osób stanowczo stwierdzi że ich ten problem nie dotyka, ale czy na pewno?

Data dodania: 2013-05-17

Wyświetleń: 2058

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 3

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

3 Ocena

Licencja: Creative Commons

Lenistwo – czy dotyczy także mnie?

Wikipedia podają definicję  lenistwa jako: „apatyczny stan ducha powodujący zaniechanie jakiegoś wymaganego działania lub działań i powodujący przedłużenie czasu wypoczynku pasywnego ponad uznane normy. Lenistwo może być rozumiane jako przesadna skłonność do odpoczynku. Przeciwieństwem lenistwa jest pracowitość”.

Lenistwo najczęściej wynika z braku chęci do wykonania różnych czynności, zazwyczaj będących obowiązkami, pracą, ważnymi zadaniami, nie związanymi z relaksem czy przyjemnościami – na to chyba nie trzeba namawiać. Wynajdowanie wymówek, głupich tłumaczeń jest jednym z objawów lenistwa, jakże często  stosowanym. Gdy nie czujemy się w pełni sił, nie mamy pomysłu jak coś zrobić, mamy kiepski dzień itp., itd., całkowicie rezygnujemy ze zrobienia czegokolwiek. Wyjaśniamy sobie to mówiąc, że nie jesteśmy w stanie tego zrobić dobrze, odkładamy to na później, a może i na  jutro. A jutro to jedyny dzień tygodnia który nie istnieje. Obawa o wykonanie zadania w niezadowalającej jakości jest zrozumiała, ale nie zrobienie nic już nie. W taki „gorszy dzień” wystarczy wyznaczone zadania, obowiązki - rozpocząć. Wykonać pierwszy krok, dalej już będzie łatwiej. Może się ktoś przekona że to zadanie nie jest tak straszne jak się wydawało wcześniej, może uda się je nawet „z rozbiegu” dokończyć…

Czasami lepiej jest zrobić cokolwiek, niż nic. Jeżeli nie podejmujemy się tych najtrudniejszych, wymagających wiele wysiłku i skupienia zadań, to może warto zrobić jakieś drobnostki. Pełno jest małych domowych spraw, wiecznie odkładanych. Porządek z książkami, drobna naprawa, porządek w komputerze, segregacja stosu dokumentów, rachunków, zadbanie o sprzęt sportowy, i wiele, wiele innych, które każdy zna z własnego doświadczenia. Rozbudzamy w ten sposób własny organizm, przestawiając go w tryb aktywności i każdą kolejną czynność wykonujemy coraz łatwiej. Zdecydowanie lepiej jest rozpocząć zadanie, czy też zrobić je mniej starannie i później poprawić. Zawsze jesteśmy już o krok dalej. Zwiększa się chęć aby to co zaczęliśmy – dokończyć.


Lenistwo nie jest do końca stanem złym, niepożądanym, o ile jest ono kontrolowane i służy odpoczynkowi, chwili relaksu. Każdy się chyba spotkał ze stwierdzeniem słodkie lenistwo (z włoskiego dolce far nience, dosłownie tłumaczone jako słodkie nic nie robienie). Fajnie jest czasem „poleżeć do góry brzuchem”, ale wszystko w granicach rozsądku. Jeżeli nic nie robienie opanowuje nasze życie, nasz czas wolny – trzeba je ograniczyć. Jeżeli powoduje że tracimy znajomych, pracę, nie rozwijamy się odpowiednio – trzeba się nim poważnie zająć. Nic nie zastąpi zdrowego i rozsądnego podejścia do życia. Jeżeli zrobiliśmy danego dnia wszystko co sobie założyliśmy, to można się trochę „polenić” wieczorem, choć szczerze polecam i zachęcam do aktywnych form wypoczynku. Jeżeli zaś cały dzień nic nie robimy, zaniechaliśmy wszystkich czynności, obowiązków, to czas się poważnie zastanowić czy jest to jednorazowa sytuacja czy regularnie się powtarzająca bierność życiowa. Trzeba sobie zadać pytanie: czy stać mnie na to aby się ciągle obijać, czy jednak słyszę własne sumienie które głośno krzyczy „marnujesz swój czas!”. Warto się nad tym zastanowić.

Licencja: Creative Commons
3 Ocena