USA to kraj wielkich perspektyw oraz... kosztów opieki medycznej. W Stanach obowiązuje inny model opieki zdrowotnej niż w naszym kraju. 40 proc. wydatków finansują władze stanowe bądź federalne. Pozostałe 60 proc. opłaca sektor prywatny tj. firmy ubezpieczeniowe i sami pacjenci. Tutaj kilkudniowa wizyta w szpitalu może cię kosztować nawet kilkanaście lub kilkadziesiąt tysięcy dolarów. Zatem przed wyjazdem do USA kluczową kwestią powinna być dobra polisa turystyczna. Abyśmy w razie czego nie popadli w jeszcze większe tarapaty.
Turyści nierozważnie kupują polisy (lub nie kupują ich wcale)
Mało który Polak ubezpiecza się jadąc na wakacje w kraju. Jeżeli przysługuje mu prawo korzystania z opieki zdrowotnej w NFZ, to nie widzi potrzeby, żeby poza np. ubezpieczeniem NNW, posiadać jakąkolwiek dodatkową ochronę. Sytuacja zmienia się, gdy wyjeżdżamy za granicę. Lecz i tu turyści podróżujący np. z biurem podróży popełniają poważne błędy. Jakie? Zadowalają się ubezpieczeniem oferowanym w ofercie last minute. Efekty? Niestety często opłakane. Problem nie leży nawet w ofertach biur, ale w lekkomyślności podróżujących. Po złamaniu nogi na wakacjach w Tunezji, turysta dowiaduje się, że wykupiona przez niego polisa turystyczna niewiele pomoże, gdyż jej zakres obejmuje tylko i wyłącznie szkody do jakich doszło na terenie hotelu. Jeżeli złamał nogę za bramą hotelu, to nici z pomocy i ubezpieczenia.
Ubezpieczenie na wyjazd do USA – na co uważać?
Wyjeżdżając do Stanów, nie należy przesadnie oszczędzać na ubezpieczeniu turystycznym. Zwykle im tańsza polisa, tym niższa suma ubezpieczenia. W przypadku wyjazdu do USA nie powinniśmy wybierać polisy na mniejszą sumę ubezpieczenia niż 200 000 zł. Bo wyobraźmy sobie że dostajemy rachunek w amerykańskim szpitalu opiewający na kwotę 50 000 dolarów. Jeśli zakupiliśmy najtańsze ubezpieczenie turystyczne z sumą ubezpieczenia 70 000 zł, to kwota ta nie pozwoli nam spłacić całej należności wobec placówki medycznej. Czyli przyjdzie nam dopłacić i to słono. Nie warto zatem żałować na ochronę zdrowia i finansów. Najpierw człowiek się cieszy że oszczędził 100 zł na ubezpieczeniu, a później gdy przyjdzie mu dopłacić z własnej kieszeni kilka tysięcy dolarów, to zaczyna się płacz i zgrzytanie zębów.
Po drugie, nie mniej istotną kwestią jest dobór firmy ubezpieczeniowej. Na początek warto ustalić, które polskie ubezpieczenia będą respektowane za granicą oraz jak wygląda proces zgłaszania zdarzenia szkody np. czy pomoc uzyskamy natychmiast, a ubezpieczyciel dogada się ze szpitalem, czy też będziemy musieli się ze wszystkim uporać sami, a ubezpieczyciel zwróci nam koszty leczenia po naszym powrocie. Jeśli dobrze radzimy sobie z językiem angielskim, bardzo dobrym rozwiązaniem jest zakup ubezpieczenia na miejscu w USA.
Ubezpieczenie to podstawa przy wyjeździe za ocean. Dobrze ubezpieczony turysta może się cieszyć urokami wyprawy i nie martwić bez potrzeby.