Spontaniczne wyjazdy za granicę może i są najbardziej niezapomniane, lecz nie zawsze w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Nie ważne co planujesz: wakacyjną wyprawę samochodową przez Europę, wyjazd w Alpy na narty czy podróż służbową do Niemiec – ubezpiecz się i nie strać głowy, gdy wystąpią trudności.

Data dodania: 2013-02-18

Wyświetleń: 1705

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 2

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

2 Ocena

Licencja: Creative Commons

Na wymarzoną podróż samochodową najlepiej wybrać się wiosną lub latem. W najdogodniejszej sytuacji są studenci, którzy dysponują długimi wakacjami a pieniądze na wyjazd uzbierali w ciągu roku akademickiego. Sporo czasu by zobaczyć kawałek świata i przeżyć niezapomniane przygody. Tyle że należy skrupulatnie przygotować się do wyjazdu.

Ubezpieczenie samochodu – bez tego nie siadaj za kierownicą

Człowiekowi może się wydawać, że jeśli jego auto dobrze chodzi i w Polsce nie lata z nim notorycznie do warsztatu, to może nie kupować żadnego dobrowolnego ubezpieczenia samochodu i jeździć tylko i wyłącznie z ubezpieczeniem OC. Można ryzykować tylko czy warto? Po pierwsze, upewnijmy się, że nasze OC działa za granicą i czy przypadkiem nie potrzebujemy Zielonej Karty z racji przejeżdżania przez państwo, które nie honoruje krajowego OC. Polskie ubezpieczenie OC będzie ważne w krajach członkowskich Unii Europejskiej, Chorwacji, Norwegii, Szwajcarii, Serbii, Lichtensteinie czy Islandii. Z kolei Zielona Karta będzie nam potrzebna w takich krajach jak: Białoruś, Ukraina, Rosja, Albania, Bośnia i Hercegowina, Turcja, Tunezja, Mołdawia, Macedonia, Iran, Izrael czy Maroko.

Po drugie, przemyślmy kwestie zakupu ubezpieczenia Assistance czy Autocasco. W Polsce jak padnie nam silnik na bezdrożu zawsze możemy zadzwonić do znajomych po wsparcie, liczyć na pomoc przejeżdżających kierowców i zadzwonić do wujka mechanika z pytaniem co robić. Lecz za granicą jest dużo ciężej. Do rodziny za daleko – nie przyjadą pomóc. Przejezdni mówią różnymi językami i nie wszyscy są skłonni pomóc holować pojazd. A zagraniczni mechanicy z komentarzem „motor dead” i wyliczający koszty naprawy (w euro) mogą nas doprowadzić do zawału. Może lepiej być ubezpieczonym i liczyć na pomoc w centrum alarmowym ubezpieczyciela? Zawsze to większa szansa na pomoc.

Ubezpieczenie turysty przyjazne podróżującym

Ubezpieczenie turystyczne to żadna fanaberia. Przeciwnie, powinno się je traktować jako niezbędną rzecz przy planowaniu wycieczki. Spróbujcie polecieć do USA bez ubezpieczenia i złamać nogę albo wyruszyć na narty w szwajcarskiej Alpy. Jak szpital wystawi wam rachunek do zapłacenia, to jeszcze gorzko zapłaczecie na myśl o niekupionym ubezpieczeniu. Zarówno USA jak i Szwajcaria są państwami z bardzo drogą opieką medyczną. O wypadki na nartach nietrudno. Drobna nieuwaga i człowiek może się z kimś zderzyć. A konsekwencje mogą być nie do pozazdroszczenia. Poszkodowani możemy być nie tylko my, ale też inni – i to z naszej winy. Jeśli mamy ubezpieczenie turystyczne, to za szkody wyrządzone przez nas osobom trzecim zapłaci nasz ubezpieczyciel a nie my.

Zatem udanym zagranicznym eskapadom mówimy tak, ale kompletnemu nieprzygotowaniu i ignorowaniu własnego bezpieczeństwa mówimy stanowcze nie. Bawcie się dobrze, ale i bezpiecznie.

Licencja: Creative Commons
2 Ocena