Pamiętam, jak pierwszy raz w życiu dostałam zgagi. Było mi niedobrze i zupełnie nie wiedziałam, co się ze mną dzieje. Niby wszędzie na około słyszy się o tym, że jest to popularne zjawisko. Jednak gdy sama odczułam je na sobie – wiedziałam, że zrobię wszystko, by to nieprzyjemne uczcie już nigdy do mnie nie wróciło.
Aż nie chce mi się wierzyć, że na dolegliwości związane ze zgagą cierpi codziennie ponad pięć procent ludzi. Ponad dwadzieścia procent osób zgaga męczy raz w tygodniu. Zadziwiające najbardziej jest jednak to, że większość z tych osób uważa, że ta dolegliwość jest zupełnie naturalna i niegroźna. Swoje „leczenie” tego schorzenia większość osób ogranicza to zażywania dostępnych bez recepty środków. Leków, które wcale nie leczą, a jedynie usuwają chwilowo nieprzyjemne uczucie.
Pominę już zupełnie to, jak bardzo nieprzyjemne jest to uczucie i jak mocno może uprzykrzyć nam dzień. Zgaga przecież może sygnalizować bardziej skomplikowane schorzenia układu pokarmowego (żołądka czy też dwunastnicy).
Nawet jeśli zgaga w naszym przypadku jest wywoływana złymi nawykami żywieniowymi – powinna być ona dla nas sygnałem, że nasz układ trawienny prosi o pomoc. Przecież o wiele bardziej opłaca się nam być zdrowym, niż „inwestować” nasze dobre samopoczucie w produkty, które sprzyjają pojawianiu się schorzeń układu trawiennego.
Jeśli jednak nie masz sobie nic do zarzucenia pod względem żywieniowym, a zgaga mimo wszystko uporczywie do Ciebie wraca – udaj się do lekarza. Im szybciej zostanie postawiona diagnoza, tym szybciej będziesz mieć szansę uporania się z dolegliwościami.
Naprawdę nie ma sensu niszczyć sobie dobrego samopoczucia i zdrowia poprzez lekceważenie zgagi. Tak – jest ona niezwykle popularnym schorzeniem. Nie oznacza to jednak, że można je lekceważyć. Zgaga (tak jak każda choroba w naszym ciele) wymaga odpowiedniego tratowania i leczenia. Zlekceważenie jej może mieć bardzo nieprzyjemne konsekwencje.