W niektóry przypadkach, poprzez ciągłą praktykę i stosowanie metody prób i błędów (a osoby takie są bardzo zdesperowane i przez to zdecydowane), osiągają biegłość w sztuce manipulacji, potrafią przejąć kontrolę nad grupą i zdominować drugiego człowieka. Zazwyczaj jednak nic konstruktywnego z tego nie wynika – niby są liderami, ale tak naprawdę nie potrafią poprowadzić innych w żadnym sensownym kierunku. Nie wynika z tego żadne konstruktywne działanie.
Tak naprawdę wszystkie te zabiegi służą jedynie do zaleczenie głęboko wdrukowanego poczucia niższości. Zazwyczaj jednak są mało skuteczne. Po bliższym poznaniu, większość ludzi odsuwa się od takich osobników, ponieważ wyczuwa w nich swego rodzaju wewnętrzną niespójność. Odczucie jest takie, jakby ta osoba nigdy nie była do końca szczera – nawet ze samym sobą. Można też mieć wrażenie jakiegoś wewnętrznego konfliktu, który się w niej nieustannie toczy.
Ludzie ci często zachowują się w sposób agresywny. Tego jednak zazwyczaj nie przyznają, mówiąc że ich zachowania to czysta asertywność w działaniu. Często stosują one różne chwyty retoryczne, by wybielić siebie i przedstawić obraz rzeczy zupełnie odwrócony do góry nogami.
Życie takich osób obraca się wokół statusu – wszystko, co robią, robią by zrobić takie a takie wrażenie na innych. Z drugiej strony podwyższanie własnego statusu może też odbywać się przez próby obniżania statusu innych ludzi. Kolekcjonują więc oni niejako porażki, potknięcia i błędy kolegów i koleżanek, tak by móc ich użyć w odpowiednim momencie. A wtedy czują się lepiej, ponieważ zmniejszając poczucie wartości współpracownika, sami (głównie we własnych oczach) poprawiają swój własny wizerunek.