- Jeśli będę uczył się wciąż nowych technik sprzedaży będę coraz lepszy, aż osiągnę mistrzostwo.  - Jeśli będę czytała coraz więcej książek o wychowywaniu dzieci, moje pociechy zmienią się i będą wspaniałe. - Jeśli będę więcej i ciężej pracować mój szef to zobaczy i da mi podwyżkę. Czy aby napewno? Przeczytaj od czego to zależy 

Data dodania: 2012-01-25

Wyświetleń: 1487

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 2

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

2 Ocena

Licencja: Creative Commons

    Takie strategie i ciche nadzieje często słyszę na spotkaniach z moimi Klientami. Czy to źle, że tak myślą? Ani źle, ani dobrze. Jest to raczej pogoń za niedoścignionym wzorcem swego przyszłego ja. Tu nie chodzi wcale o nowe techniki, wiedzę, czy ciężką pracę lecz o coś znacznie bardziej podstawowego.

Już teraz chcę zaznaczyć, że wszelkie szkolenia, czytanie książek i praca są bardzo ważne i każdy z nas od czasu do czasu lub i często może korzystać z ich dobrodziejstw, jednak  sama wiedza nie wystarczy.

Weźmy pod rozwagę przykład Piotra, który od 7 lat jest handlowcem w 4 firmie i za każdym razem kończyło się tak samo – walka, frustracja, poddanie się. Piotr był przekonany, że znajomość setek technik i sprytnych zagrań nakłoni Klientów do zakupu, tym czasem było zupełnie inaczej. Klienci unikali Piotra a szefowie niecierpliwie oczekiwali wyników.

Kiedy spotkaliśmy się pierwszy raz Piotr był przekonany, że otrzyma znów kolejną dawkę technicznej wiedzy, ja jednak zapytałem go jak czuje się i co czuje kiedy ma opowiedzieć o poczuciu Własnej Wartości. Wówczas jego twarz całkowicie zmieniła się. Na dłuższą chwilę zamyślił się i kiedy się ocknął gotowy był uciekać. Jednak został i zaczął mówić. Okazało się, że lata temu ojciec cały czas powtarzał mu, że musi być najlepszy, że powinien dużo ćwiczyć, że tylko wtedy będzie z niego dumny. W przeciwnym wypadku będzie zawiedziony.

Piotr więc starał się udowodnić ojcu, że jest najlepszy, jego strategią było poznawać wciąż nowe techniki i triki, jednak doprowadzało go to do depresji zamiast na szczyt.

Rozpoczęliśmy więc od ustalenia czym jest dla Piotra jego Poczucie Własnej Wartości i niestety było, jak to sam określił „zgniłym owocem”.

Co więc było nie tak w jego postępowaniu i myśleniu?

Odpowiedź dla Piotra jest taka sama jak dla Agaty, która od 7 lat wychowuje samotnie córkę, i widzi u niej problem z małą pewnością siebie i ciągłą strachliwością. Zaczęła więc pochłaniać wiedzę na temat technik wychowywania dzieci, jednak to nic nie dawało, córeczka nadal pozostawała w cieniu. Po naszym spotkaniu zrozumiała, że same techniki są ważne i potrzebne, jednak bezużyteczne wobec całkowitego braku Poczucia Własnej Wartości nie tylko u dziecka lecz przede wszystkim u niej – rodzica. Dziecko jest odbiciem lustrzanym swojej mamy i swojego taty. Dziecka nie trzeba „zmieniać” lecz rodziców zachęcać do pracy nad swoimi wartościami.

Wielu ludzi z ochotą i zapałem rozpoczyna nowe przedsięwzięcia, jednak zapał ten szybko mija i wkradają się zwątpienie, niechęć i lenistwo. Często tacy ludzie mogliby odnieść wielki sukces i zapewnić sobie i bliskim godne życie. Dlatego doklejanie pomarańczy do wierzby nic nie da. Nie będzie to skutkowało smacznymi owocami. Przetrwają tyle ile mają w sobie soków.

Popracuj więc nad swoim Poczuciem Własnej Wartości i zdobądź niewyczerpalne paliwo do całej pracy jaką włożysz w tworzenie swojego sukcesu. Zadbaj o podstawę, o pień, a smakowite owoce same się pojawią.

Jeszcze więcej Słodyczy Ci życzę.

Licencja: Creative Commons
2 Ocena