Termin „telepraca” (ang. telework - praca zdalna) został użyty po raz pierwszy przez amerykańskiego pracownika NASA – Jacka M. Nillesa w latach 70. Do polskiego kodeksu pracy pojęcie to wprowadzono w 2007 roku. Definicja „telework” zakłada, że pracownik stale, systematycznie i regularnie wykonuje zlecone zadania poza zakładem pracy i wykorzystuje przy tym techniki teleinformatyczne oraz telekomunikacyjne. W związku z wymiernymi korzyściami, jakie przynosi pracodawcy zatrudnianie telepracowników, na wdrożenie elastycznego systemu pracy zdalnej decyduje się coraz więcej polskich firm.
Mało kto wie, że pomysł telepracy powstał w odpowiedzi na problem paliwowy w USA. Okazało się, że system zdalny, oznaczający zmniejszenie liczby pracowników dojeżdżających codziennie do pracy, niesie ze sobą zupełnie nowe, nieoczekiwane korzyści.
Jakie profity czerpią pracodawcy?
Zatrudnienie telepracownika redukuje koszty związane z przygotowaniem oraz utrzymaniem stanowiska pracy. Ponadto statystyki wykazują, że osoby wykonujące pracę zdalną są mniej narażone na stres, a przez to bardziej wydajne. Efektywność telepracownika zwiększa także brak typowych dla biurowego życia rytuałów (takich jak picie kawy, przerwa obiadowa, pozasłużbowe rozmowy). W przypadku firm uznających nienormowane godziny pracy, zatrudnieni pracują dłużej, skupiając się na efekcie i osiągnięciu wyznaczonego celu.
Korzyści dla telepracownika
Możliwość wykonywania pracy w domu to ogromna szansa dla pracujących młodych mam i osób niepełnosprawnych. Telepraca jest wymarzoną formą zatrudnienia także dla osób mieszkających w znacznej odległości od siedziby firmy. Brak konieczności codziennych dojazdów i wydatków z nimi związanych jest sporym plusem takiej sytuacji. Nietrudno się domyślić, że wykonywanie trudnych, naglących zadań w domowym zaciszu jest mniej stresujące niż ich realizacja w głośnym biurze. Ponadto nienormowany czas pracy pozwala na zorganizowanie dnia w dowolny sposób.
Słabe punkty realizacji amerykańskiego snu
Niestety praca zdalna może przysparzać zarówno pracownikom, jak i pracodawcom wiele trudności. Przede wszystkim ograniczone możliwości kontrolowania warunków pracy (BHP) i postępów w realizacji zadań mogą osłabiać motywację pracownika i ewoluować w wielu niekorzystnych kierunkach. Między innymi mogą opóźniać termin realizacji zadania oraz zaburzać rytm życia zatrudnionego. Telepracownik odkładając pracę na później stara się ją następnie nadrobić kosztem snu i zdrowia.
Poczucie izolacji i brak kontaktów z innymi pracownikami może wpłynąć na niewielką identyfikację telepracownika z firmą. Niezaspokojone bywają też potrzeby służbowych relacji międzyludzkich. Sporą przeszkodą dla osób pracujących w domu jest też zacieranie się granicy między życiem prywatnym i zawodowym – straty mogą wystąpić niestety w obu sferach życia.
Telepracownik dysponuje zwykle swoim sprzętem teleinformatycznym lub telekomunikacyjnym, który w miarę użytkowania się zużywa i szwankuje.
Optymalizacja zasad
Prawda jest taka, że każda firma ustala własne zasady i reguły dotyczące telepracy. Aby zapewnić zatrudnionym zdalnie jak największy komfort, może wprowadzić normowane godziny pracy (z korzyścią dla osób, które mają problem z jej zorganizowaniem), usprawnić system kontroli postępów, umożliwić kontakt z innymi pracownikami (przez inicjowanie spotkań po godzinach, forum firmowe, komunikatory typu gg, maile itd) czy wdrożyć system motywacyjny i dodatek płacowy (za korzystanie z własnego sprzętu). Wówczas telepracownicy będą mieli poczucie, że są częścią firmy, która troszczy się nie tylko o jakość wykonywanej przez nich pracy, ale także o nich samych.
Właściwie jedynym zagrożeniem, którego pracodawca nie jest w stanie zniwelować, jest sytuacja domowa pracownika– np. rozpraszająca obecność bliskich osób czy konieczność wybierania między pracą a dzieckiem. Rozwiązanie niekomfortowych sytuacji pozostaje w rękach samego telepracownika.