Wsiadam ja sobie o 13:48 do autobusu linii 23 na przystanku Zabrze – Politechnika i korzystając z okazji zajmuję strategiczne, jak się później okazało, miejsce, dające mi doskonały widok na miejsce dla kierowcy. Siedzę, a autobus porusza się do przodu. Na przystanku następnym jedynym incydentem godnym odnotowania był 200 metrowy bieg młodego człowieka, zakończony skutecznym dostaniem się na pokład autobusu. Kierowca ani nie odjechał, ani nie zatrzasnął z satysfakcją drzwi przed nosem biegacza. Dzień dobry, dziękuję, dzień dobry, proszę.
Już to powinno wyczulić mnie na niecodzienność tej jazdy, lecz jakoś nie wyczuliło. W retrospektywie stwierdziłem, że przyczyną tego braku czujności była senna atmosfera spowodowana monotonnym poruszaniem się pojazdu. Ten wehikuł po prostu poruszał się w płaszczyźnie poziomej ruchem posuwistym, płynnym. Az po prostu spać się chciało. Zasypianiu sprzyjał także brak odgłosów wydawanych przez radio, nastawione na jakąś z radiowych stacji niszowych. Oprócz tego uwagi mojej nie zakłócały historie rodzinne lub zawodowe wypowiadane przez kierowcę do CB lub telefonu sieci oferującej darmowe, godzinne lub dłuższe rozmowy. Po prostu nuda.
Jedynym czynnikiem zakłócającym potencjalny sen była gwałtowność ruchów pionowych pojazdu, spowodowana stanem nawierzchni, lecz to i tak można było przyjąć za surogat bujania się łózka wodnego w nastawieniu pokrętła na tsunami. Nagle mnie olśniło. A było to na Wirku, gdy kierowca naszego pojazdu przepościł dwie osobówki sterczące na podporządkowanej. Salut, salut, uśmiech.
Przecież jesteśmy w ukrytej kamerze, a nasz kierowca jest bohaterem filmu promującego właściwe stosowanie sprzęgła w warunkach ekstremalnych. Jako kontrast film ukazywać miał jazdę transporterem SKOT OT-64 na poligonie w Drawsku Pomorskim.
Przez pozostałą mi trasę skrycie szukałem tej ukrytej kamery, a na każdym z przystanków wypatrywałem ekipy zdjęciowej. Ponieważ jednak niczego nie zauważyłem, wysiadając na Tausenie (Tausendzie ?) podziękowałem głośno Panu Kierowcy za przeżyty szok pozytywny i zapowiedziałem, że od dzisiaj będzie w Internecie. Pan Kierowca był zaskoczony, ale mnie już w autobusie nie było.Ryzykuję, że Pana Kierowcę przeniosą na inną linię, a mnie pozostaną kursy ekstremalne bez trzymanki serwowane przez jego kolegów, którzy na kursie opuścili lekcje prawidłowego stosowania mechanizmu zwanego powszechnie sprzęgłem.