Arytmetyka nie kłamie
Na początku warto uświadomić sobie, jak dużo czasu możemy zaoszczędzić, gdy zoptymalizujemy nasz harmonogram spania. Śmiem twierdzić, że większość z was śpi około 8 godzin na dobę (pomijając różne dziwne okresy np. sesja). Wbrew pozorom, do efektywnego funkcjonowania w trakcie dnia nie jest potrzebne aż tyle snu – przy zachowaniu pewnych schematów i zasad, można ten czas skrócić nawet do 6 godzin!
Prosty rachunek pomoże wam wyobrazić sobie skalę zjawiska: 2 godziny dziennie to 14 godzin tygodniowo, 60 godzin miesięcznie oraz 720 godzin rocznie, czyli tak jakbyśmy dostali gratis 13. miesiąc w ciągu roku :).
Ciekawe spostrzeżenie, zwłaszcza dla tych z was którzy uważają, że życie jest za krótkie.
Na początek trochę teorii
Zasadniczo, jeden cykl snu dzieli się na dwie fazy: sen głęboki (o wolnych ruchach gałek ocznych, NREM – non-rapid eye movement) oraz sen płytki (o szybkich ruchach gałek ocznych, REM – rapid eye movement). Czasowo, stosunek tych dwóch faz rozkłada się mniej więcej 5:1, a cały jeden cykl trwa mniej więcej 90 minut (uśredniając; długości i stosunki trwania poszczególnych faz zmieniają się wraz z długością snu). W fazę snu płytkiego wchodzimy zazwyczaj podczas ostatnich 15 minut trwania jednego cyklu, co ma niebagatelny wpływ na nasze rozważania.
W praktyce
Pewnie doświadczyliście nieraz, że niezależnie od tego ile spaliście, raz budzicie się rześcy i gotowi do efektywnego działania, a innym razem wszystko przychodzi znacznie oporniej. Duży wpływ na to ma to, w której fazie snu się obudzimy. Zostało udowodnione, iż znacznie łatwiej obudzić się ze snu płytkiego. Gdy natrafimy na przymusowe budzenie podczas fazy głębokiej, możemy być pewni iż nadchodzący dzień będzie znacznie trudniejszy niż byśmy tego pragnęli.
Wniosek? Starajcie się, aby długość waszego snu była wielokrotnością mniej więcej 90 minut. Warto zaznaczyć, iż dla każdej osoby długość jednego cyklu może być inna, warto więc poeksperymentować i dojść do własnego optimum :).
Naturalny rytm dobowy
Idealną sytuacją jest taka, w której kładziemy się spać, wtedy kiedy mamy na to ochotę, a budzenie przebiega w sposób samoczynny. Niestety, przeciętny obywatel zazwyczaj jest zobligowany do pójścia do szkoły bądź pracy, co uniemożliwia wdrożenie w pełni takiego rozwiązania. Można natomiast mocno zbliżyć się do takiego modelu funkcjonowania, pamiętając o kilku zasadach.
Kierujemy się do łóżka, tylko wtedy kiedy naprawdę tego potrzebujemy. Kompletnym nonsensem jest kładzenie się spać w momencie w którym organizm nie przejawia jakichkolwiek symptomów zapotrzebowania na sen. Szansa na to, że nasze modły zostaną wysłuchane i zaśniemy chwilę po wejściu pod kołdrę, jest szczerze mówiąc dosyć mała. Nie muszę chyba dodawać, jak wielką stratą czasu jest patrzenie się w sufit :).
SUPER RADA: Zawsze trzymaj przy łóżku coś do czytania. Nawet jeśli, nie będziesz mógł zasnąć, czas spędzony w łóżka nie pójdzie na marne.
SUPER RADA: Jeśli już naprawdę nie masz co robić i bardzo zależy Ci na tym żeby zasnąć, świetnym rozwiązaniem jest założenie słuchawek i posłuchanie czegoś nudnego. Może być np. ostatnia płyta lady gagi, która jest bardziej bezbarwna niż szyba w waszym oknie.
Drzemka
Wiele razy spotkałem się z stwierdzeniem, iż drzemki w ciągu dnia źle wpływają na organizm i zaburzają rytm dobowy. Nie jest to do końca prawdą. Krótkie zmrużenie oczu w ciągu dnia pomaga nam w „przegrupowaniu się” w trakcie popołudniowego kryzysu i powinno nam dostarczyć wystarczająco dużo energii, aby bez problemów przebrnąć przez drugą część dnia.
Należy jednak przy tym pamiętać, żeby nie drzemać dłużej niż pół godziny. Jeśli przesadzimy, efekt może być odwrotny do zamierzonego i po wstaniu, okaże się, iż nadal sądzimy, że ziemia jest płaska.
Ważna jest też pora ewentualnej drzemki. Wskazane są tutaj godziny 12-15. Poza tym okresem nie polecam. Na mnie najgorzej wpływały drzemki na granicy zachodu słońca (w zimie już około godziny 16) – kładziesz się jest jasno, budzisz się jest ciemno. Beznadziejne uczucie traconego dnia.
Aby nie przegapić momentu w którym powinniśmy wrócić do obowiązków, spokojnie można wspomóc się wspaniałymi zdobyczami cywilizacji w postaci komórki lub narzędziem dedykowanym specjalnie do tego zadania, czyli budzikiem.
Świadomość
Warto być świadomym i zdawać sobie sprawę, jak działa nasz organizm. Jego poznanie pomoże nam wycisnąć z niego maksimum możliwości, co będzie skutkowało lepszymi wynikami w nauce oraz pracy. Zagadnieniu świadomości w śnie, poświęcone są dwie wartościowe książki: "Świadome śnienie" oraz "Uzdrawiający sen".
SUPER RADA: Jeśli masz możliwość, spróbuj notować czas zasypania i wstawania. Zapewniam, że materiał który będzie można w ten sposób zanalizować po kilku dniach, zbliży was do prawidłowych wniosków.
Motywacja
Jedną z rzeczy niezbędnych do tego byśmy wyszli z łóżka, jest motywacja. Warto z góry zdefiniować sobie cele i zadania na nadchodzący dzień i pamiętać o tym, że czym szybciej zabierzemy się do nich, tym więcej czasu będziemy mieli dla siebie.
Pewnym czynnikiem zachęcającym do opuszczenia łoża, może być chociażby perspektywa spokojnego, pysznego śniadania, skonsumowanego bez pośpiechu.
P.S. Jeśli jesteście zainteresowani głębszym poznaniem tematu polecam ciekawą publikację pt. "Sztuka spania i wstawania" którą można kupić tutaj.