Bezsenność potrafi dać się we znaki. Nie chodzi nawet o to, że miewamy problemy z zaśnięciem, ani o to, że kilkukrotnie budzimy się w nocy - problemem jest niemożność wypoczęcia. Jak rozwiązać ten problem?

Data dodania: 2010-08-27

Wyświetleń: 2932

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 3

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

3 Ocena

Licencja: Creative Commons

Człowiek potrzebuje snu, a gdy jest go jak na lekarstwo... czas zacząć się leczyć, a przynajmniej zainteresować się własnym organizmem. Bezsenność jest bowiem sygnałem, że coś zaczyna dziać się nie tak jak powinno.

 

Nie zawsze u źródeł bezsenności leżą zaburzenia o podłożu fizjologicznym. Najczęściej to psychika płata nam figle. Jesteśmy zestresowani, podekscytowani, mamy obniżony nastrój, dokuczają nam chandry, a nawet depresje. Wszystko to sprawia, że nie możemy zasnąć, nie możemy więc wypocząć i zregenerować się. W ten sposób wpadamy w, tak charakterystyczne dla bezsenności, błędne koło, z którego wyrwać się nie sposób, bo by wyrwać się trzeba wypocząć, a wypocząć nie możemy, bo mamy problemy ze snem.

Co robić w takiej sytuacji?

Najlepiej byłoby skorzystać z pomocy lekarza, ale leczenie bezsenności jest sprawą dość skomplikowaną. Wymaga dyscypliny (terapie i leki), a poza tym nie zawsze udaje się zdiagnozować przyczyny, które leżą u źródła problemów ze snem. Poza tym do leczenia kwalifikują się osoby z bezsennością przewlekłą tj. taką, która trwa powyżej trzech tygodni. Osoby, u których stan bezsenności utrzymuje się do trzech tygodni cierpią na bezsenność przygodną lub przygodną - przewleką tj. taką, która jest efektem jakichś wydarzeń, pozytywnych lub negatywnych zmian w życiu. Wydarzenia te pobudzają nas i destabilizują organizm na tyle, że nie możemy normalnie zasnąć i normalnie wypocząć.

Reasumując: bezsenność przewlekła wymaga profesjonalnego leczenia i kompleksowej terapii, z bezsennością innych typów możemy próbować radzić sobie we własnym zakresie, aczkolwiek niekoniecznie sięgając po tabletki.

Sposoby na bezsenność skorelowaną ze stresem i emocjami

Tym, co wpływa na nas najbardziej są stres i emocje, z którymi nie potrafimy sobie poradzić. Zjawiska te nie muszą od razu wymagać leczenia, co więcej: najczęściej wystarczy wsłuchanie się we własny organizm, zaspokojenie jego potrzeb, wygospodarowanie czasu dla siebie i... poczucie więzi z drugim człowiekiem. Co to oznacza? Opanowanie umiejętności relaksacji (w dowolny sposób) i umiejętność komunikowania się z innymi ludźmi.

Czas na relaks

Czas na relaks to czas na bycie z samym sobą. Owszem możemy relaksować się również na mniej lub bardziej hucznych imprezach, ale taki wypoczynek nie sprzyja spojrzeniu wewnątrz siebie. Mowa o relaksie w ciszy, skupieniu i samotności, co wcale nie oznacza bezczynności. Ten czas możemy poświęcić na zdobywanie nowych umiejętności, czytanie, a nawet nadrabianie zaległości filmowych. Ważne jest jedynie to, by się wewnętrznie wyciszyć i nauczyć rozmawiać z samym sobą.

Warto też opanować kilka technik relaksacyjnych, które z czasem mogą okazać się lekiem na "całe zło" jakie spotyka nas w życiu - taka relaksacja jest sposobem nie tylko na bezsenność.

Czas dla drugiego człowieka

Potrzebę bliskości mamy zakodowaną w genach. Musimy wchodzić w bliskie relacje z innymi ludźmi, a jeśli tak się nie dzieje (bo nie potrafimy, bądź nie chcemy) powoli tracimy część swojego człowieczeństwa. Kończy się to nie tylko frustracjami i stresem, ale też różnymi zaburzeniami psychicznymi i to o trwałym charakterze.

Rozmowa służy nawiązaniu kontaktu i budowaniu więzi. Jest też doskonałą terapią. Tymczasem rzadko zdarza nam się prawdziwie otwarcie i "zdrowo" rozmawiać. Co należy rozumieć pod pojęciem "zdrowej rozmowy"? Umiejętność szczerego komunikowania się z drugim człowiekiem, przy czym szczerość komunikacji obowiązuje obydwie strony. Taka rozmowa wymaga nie tylko generowania komunikatów od siebie, ale też aktywnego przyjmowania komunikatów zwrotnych. Wymaga wyjaśnień jeśli pojawiają się niejasności, empatii i otwartości. W takiej rozmowie nie chodzi o zwykłe "wywnętrzanie się" czy stałe dyskutowanie poważnych problemów. Nawet rozmowa o błahostkach może zdziałać cuda. Ważne, by uczestniczyły w tym dwie, tak samo zaangażowane w tworzenie porozumienia, osoby.

Licencja: Creative Commons
3 Ocena