Jeżeli zamierzasz inwestować w udzielanie pożyczek między ludźmi na portalach społecznościowych, to lepiej naucz się pisać pozwy o zapłatę. Albowiem żadna firma windykacyjna Ci nie pomoże gdy pożyczkobiorca nie zwróci pożyczki.

Data dodania: 2010-07-22

Wyświetleń: 1942

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Nastała prawie moda na pożyczki społecznościowe czyli te pomiędzy ludźmi, pomiędzy osobami prywatnymi zrzeszonymi na portalach społecznościowych. Pożyczki zwykle niewysokie np. 300 zł., 500 zł., 1000 zł. Można otrzymać na takich portalach taką relatywnie tanią pożyczkę bez zabezpieczenia, chętnych pożyczkodawców podobno wciąż nie brakuje bo oprocentowanie można ustalić o wiele wyższe od lokat bankowych a i tak będzie tańsza od pożyczki z parabanku czy nawet od bankowej pożyczki. Nie brakuje więc i chętnych pożyczkobiorców. Nasuwa się jednak istotne pytanie w interesie pożyczkodawców - inwestorów a mianowicie - kto takie pożyczki zechce windykować czyli odzyskiwać?

Zaprzyjaźnieni windykatorzy przekazali nam e-mail o następującej treści: "Witam, jestem pożyczkodawcą na portalu ... i mam kilka długów. Zapoznaję się właśnie z ofertami finansowymi firm windykacyjnych i chciałbym uzyskać również Państwa. Obecnie mam kilku dłużników na łączną kwotę ok. 1000 zł." To podobno nie jedyny e-mail tego rodzaju z zapytaniem o windykację pożyczek społecznościowych. Nic nadzwyczajnego, wiadomo że nie każdy zwraca pożyczkę. Problemem są natomiast ich niskie kwoty w takich przypadkach i nie wydaje się aby znalazła się firma windykacyjna która zechce rzetelnie zająć się odzyskiwaniem kilkusetzłotowej pożyczki. Jaką prowizję musieliby obwarować sobie windykatorzy aby windykacja opłaciła się? Chyba 100%, czyli całą pożyczkę... A trzeba wiedzieć że każdy z dłużników to osobne zlecenie, osobna sprawa nawet jeśli są to wierzytelności jednego wierzyciela. Prawdopodobnie też żadna kancelaria prawna czy adwokacka nie przyjmie takiego zlecenia, gdyż stawka zastępstwa procesowego jest przy takich kwotach roszczeń żałośnie niska. Owszem, może trafić się firma windykacyjna która po prostu zechce wyłudzić zaliczkę a następnie wyrzuci sprawę do kosza; praktyka chyba wciąż dość powszechna w niektórych "firmach windykacyjnych".

Dlatego, jeśli ktoś nie zwraca Ci takiej kilkusetzłotowej pożyczki, to zamiast tracić czas na szukanie firmy windykacyjnej, naucz się wypełniać formularz "P" - pozew o zapłatę i sam kieruj sprawę do sądu a następnie wniosek egzekucyjny do komornika.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena