Egzekucja z rachunku, konta bankowego dłużnika, to podstawowa forma egzekucji prowadzonej przez komornika. Zarówno w sprawach prywatnych z tytułu np. niespłaconej pożyczki jak też oczywiście w sprawach gospodarczych z tytułu niezapłaconych faktur czyli przeterminowanego kredytu kupieckiego. Jeżeli na koncie są środki, wówczas bank przesyła je na konto komornika a ten przesyła je wierzycielowi, potrąciwszy należną sobie opłatę stosunkową. Jest to zarazem najmniej kłopotliwa forma egzekucji w zestawieniu do egzekucji np. z ruchomości, czy tym bardziej z nieruchomości kiedy to zajęte rzeczy trzeba oszacować i znaleźć nabywcę na licytacji, co może trwać miesiącami a nawet latami.
Komornicy powtarzają do znudzenia, że to wierzyciel powinien wskazać komornikowi sposoby egzekucji i mienie dłużnika. To prawda. Problem jednak w tym, że jeśli nawet przekażemy komornikowi namiary na konto dłużnika na którym są pieniądze i dłużnik nie wie o tym, że takie konto zostało wskazane, to i tak nie mamy gwarancji że komornik cokolwiek ściągnie. Ktoś może zapytać, jak to możliwe. Odpowiedź jest prosta – komornik uprzedzi o tym dłużnika i to w majestacie prawa.
Prowadzę firmę windykacyjną i nigdy nie przyszłoby mi to do głowy, jednak miałem okazję przekonać się o tym na własnej skórze. Otóż zdarzyło mi się przegrać proces o zapłatę, moje powództwo zostało oddalone (klient wprowadził mnie w błąd przekazując nierzetelne informacje, mniejsza z tym). Ponieważ pozwany reprezentowany był w procesie przez profesjonalnego pełnomocnika (adwokata), więc w wyroku sąd nakazał mi zwrócić pozwanemu koszty zastępstwa procesowego. Prowadząc setki spraw o zapłatę, po prostu zapomniałem o tym i do akcji wkroczył komornik.
Komornik przysłał mi jako dłużnikowi pismo informujące o wszczęciu egzekucji i zajęciu mojego firmowego konta w mBanku. Jednak to moje konto pozostało niezajęte jeszcze przez dobrych kilka dni, zanim Bank dokonał blokady środków zgodnie z zajęciem komorniczym. Czyli, gdybym zechciał, to zdążyłbym wycofać z konta wszystkie środki i egzekucja w tym zakresie byłaby bezskuteczna.
Ktoś zapyta, czyja to wina, komornika czy banku? Odpowiedź brzmi: ani to wina komornika ani wina banku, tylko ewentualnie ustawodawcy. Komornik ma bowiem obowiązek wysłać równocześnie zajęcie konta do banku oraz odpis zajęcia do dłużnika. I wysłał równocześnie, tego samego dnia. Problem jednak w tym, że ja mam siedzibę w Sosnowcu i komornik również a BRE Bank (w skład którego wchodzi mBank) ma siedzibę ... w Łodzi. List z Sosnowca do Sosnowca idzie trochę krócej niż z Sosnowca do Łodzi, ot i cała tajemnica.
Jest wysoce prawdopodobne że wiele egzekucji z rachunków bankowych jest bezskutecznych właśnie z opisanego powodu. Odzyskując długi z tytułu pożyczki, z faktur, wielokrotnie ustalaliśmy konta dłużników, inne niż te o których oni wiedzieli że możemy je znać. Później byliśmy zdziwieni dlaczego okazały się bez środków, skoro według naszych informatorów, miały być na nich środki.
Jaki praktyczny wniosek należy wyciągnąć z tej anegdotki? Ano taki: do egzekucji z rachunku bankowego wybieraj komorników których siedziby są bliżej siedziby banku (w którym konto ma być zajęte) niż siedziby dłużnika. Masz prawo wyboru komornika na terenie całego kraju.