Szukając odpowiedzi na pytanie, dlaczego tak się dzieje, coraz lepiej zdawałam sobie sprawę, że nie chodzi o ignorancję i egoizm ludzi.
Oczywiście tak też może się zdarzyć, że trafimy w rozmowie na słuchacza, który będzie tak bardzo skoncentrowany na sobie, że nie okaże zainteresowania treściami, które będziemy mu przekazywać. Jednak są to na ogół wyjątki.
Przyczyn należy szukać przede wszystkim w sobie. Jednak NIE na zasadzie: jestem mało ciekawą osobą, która nie ma nic interesującego do powiedzenia - bo takie uogólnienia (i przy okazji poniżanie siebie) z pewnością NIE POMOGĄ!
Jedyne konstruktywne działanie to przyjrzenie się konkretom, gdyż w ten sposób możesz zmienić to, co sprawia, że czujesz się niewysłuchany dostatecznie lub w ogóle.
Być może treści, które przekazujesz są przedstawione w mało interesujący sposób lub niedostosowane do konkretnego rozmówcy? Może sposób wypowiedzi jest monotonny, niedbały lub też sam nie jesteś przekonany do atrakcyjności i wartości tego, co przekazujesz, co osłabia Twoją wiarygodność? A może nie wytworzyłeś sprzyjającej wzajemnemu wysłuchaniu się atmosfery?
Jest takie powiedzenie: „Nie obchodzi mnie, ile wiesz, dopóki nie wiem, na ile cię obchodzę". Jeśli chcemy, by ktoś nas słuchał z zainteresowaniem (zwłaszcza najbliżsi), warto wcześniej samemu okazać zainteresowanie, uwagę, chęć wysłuchania.
W Klubach Mądrego Życia, ćwiczymy nie tylko sztukę wypowiadania się. Można nauczyć się czegoś, co być może jest trudniejsze i wymaga większej dyscypliny - umiejętności słuchania.
Jeśli pojawiła Cię się w głowie myśl, że przecież nie ma się czego uczyć, bo każdy głupi to umie, to tym bardziej zachęcam do zwrócenia uwagi na swój sposób słuchania drugiej osoby. Jak to zrobić? Wystarczy spróbować przekazać (podsumować swoimi słowami) rozmówcy to, co usłyszałeś z jego wypowiedzi.
Może to być bardzo odkrywcze ćwiczenie!
