Dlaczego tak ważne jest rozwijanie tej jakże przydatnej i niezbędnej zdolności? I z jakiej racji należy to zrobić, skoro mając sprawny słuch i język, można się bezproblemowo porozumiewać? To, co za chwilę napiszę, posłuży za odpowiedzi na oba pytania, a w dalszej części zajmę się dokładniejszym omówieniem tematu. We wstępie wspomniałem, że sprawne organy słuchowe nie oznaczają, że potrafi się słuchać ze zrozumieniem. I jest to prawdą. Oczywiście są one nieocenione w naszym życiu i cieszyć się trzeba, kiedy nie szwankują – to prawdziwe błogosławieństwo móc z nich korzystać. Niemniej ich sprawność nie przekłada się na zrozumienie. Świadczą o tym chociażby liczne nieporozumienia czy nawet większe konflikty wywołane brakiem uważnego wysłuchania swoich rozmówców. Wynikają one w prostej linii z braku jasności co do tego, co starają się przekazać inni. W ten sposób rodzi się ignorancja, która prowadzi do katastrofy. Spójrz jak brak odpowiedniej komunikacji i zrozumienia przyczyniają się do problemów w związkach, biznesie, relacjach z ludźmi czy również w polityce. Mają one miejsce aż nazbyt często i są efektem – a jakżeby inaczej – (nie)sprawnych organów słuchowych. Na pewno nie minę się z prawdą, jeśli stwierdzę, że i Tobie zdarzyło się mieć do czynienia z ludźmi, do których można było mówić jak do przysłowiowej ściany. W Twoich doświadczeniach życiowych zapewne miało to miejsce niejednokrotnie. Wiesz zatem, o czym jest mowa, albowiem doświadczyłeś tego na własnej skórze. Widzisz także wokół siebie ludzi, którzy nieustannie się kłócą i nie dochodzą do żadnego porozumienia. Masz świadomość, że duży konflikt może narodzić się z błahego powodu. Rozumiesz w takim razie, jak ważna jest umiejętność słuchania ze zrozumieniem i dlaczego warto ją rozwijać. Każdy, kto chce uniknąć kłopotliwych sytuacji czy radzić sobie z „trudnymi ludźmi” powinien traktować rozwijanie tej zdolności jako jeden z priorytetów w swoim życiu, stale ją udoskonalając. Zaniedbanie jej będzie prowadzić do ciągłych problemów z komunikacją, a to odbije się na życiu tak osobistym, jak i zawodowym.
Nie tylko słuch się liczy
W relacjach z innymi ludźmi duże znaczenie ma używanie pewnego narządu, który umiejscowiony jest w górnej części głowy. Wiadomo, o jaki narząd chodzi. Rzecz jasna dla wprawnego rozmówcy znaczenie mają ponadto: mowa ciała, ton głosu i wypowiadane słowa – i wprawny rozmówca wie, jak i kiedy ich używać. Nie sprawdza się to jednak w przypadku kogoś, kto słucha, a nie stara się zrozumieć. Taki człowiek w kontaktach z innymi wygląda zazwyczaj jak „gibająca” się na wietrze sosna, wymachując nerwowo rękoma, wyginając ciało w nieprzewidywalnych kierunkach i mówiąc coś nieskładnie. Komiczny widok, tylko że często nie jest to zabawne, gdyż osoba, która obserwuje taki popis „karate”, zastanawia się nad jednym: Co do licha robi ten człowiek? Ja tylko chcę, żeby mnie wysłuchał i chociaż starał się zrozumieć, co mam do przekazania. Tego typu „karateków” jest wielu i niestety wszelkie z nimi kontakty są prawdziwym utrapieniem. Nie musisz jednak należeć do tego samego klubu co oni i domniemam, iż nie jest to wcale Twoim celem. A więc dobrze. Co takiego można zrobić, aby nieco poprawić komunikację i zacząć lepiej się porozumiewać?
„Zrozumienie” – słowo to pojawia się co rusz w niniejszym artykule i powinno ono stanowić również punkt wyjścia każdej konwersacji. Praktycznie każdy człowiek pragnie być zrozumiany podczas rozmowy i chce, żeby go wysłuchano. Chyba nie masz pod tym względem żadnych wątpliwości? Jednakże rzadko kiedy rozmowy są faktycznie udane i w pełni satysfakcjonujące. Problemem jest właśnie nastawienie jednego z rozmówców – albo obu. Podczas dyskusji nierzadko zdarza się przecież, że druga osoba wygląda, jakby słuchała, tymczasem w swojej głowie wymyśla już odpowiedzi, porady i ogólnie zastanawia się, co by tutaj powiedzieć lub przerywa w pół zdania. Jesteś w stanie uznać to za dialog? W moim mniemaniu to żaden dialog. Nie zostało nawiązane połączenie. To tak jakby dwie osoby dzwoniły do siebie, a w gruncie rzeczy wybrały złe numery i dodzwoniły się nie tam, gdzie chciały. Każdy sobie rzepkę skrobie. Wyobraź sobie teraz, że rozmawiasz z kimś takim – jak w powyższym przykładzie. Jak się czujesz? Nie sądzę, aby było to komfortowe uczucie, ponieważ masz wrażenie, że taka rozmowa jest jednostronna. I jest to oczywiście racja. Dodatkowym problemem może być to, że robisz podobnie w kontaktach z ludźmi. Nie podejrzewam Cię jednak o to. Osoba, której nie zależy na usprawnianiu relacji interpersonalnych, nie czyta artykułów takich jak ten bądź książek i innych materiałów o tej samej tematyce, aczkolwiek nie będę teraz odjeżdżał od omawiania głównego wątku i pisał o takich ludziach. Nie jest zaskoczeniem, że podczas „wymiany zdań” zdajesz sobie sprawę, że nie zostałeś wysłuchany. Podobne sytuacje występują też w kontaktach z ludźmi, których nie obchodzi czyjeś zdanie, chęć nawiązania porozumienia czy wysłuchanie kogokolwiek. Tacy ludzie to najczęściej zapatrzeni w siebie i własną nieomylność tyrani, u których nawet nie powstaje myśl o nawiązaniu nici porozumienia. Tak naprawdę w wielu przypadkach można spotkać się z brakiem zrozumienia i chyba nie ma sensu wymieniać wszystkich możliwości, gdzie może to nastąpić. Sam zdajesz sobie świetnie sprawę, jak to wygląda w życiu. Wobec tego przejdę teraz do czegoś bardziej optymistycznego i poświęcę temu kilka słów.
Żeby lepiej się przygotować do każdej rozmowy, lepiej ją prowadzić oraz czuć się bardziej komfortowo pamiętaj o tym, żeby:
– nie podchodzić do rozmowy ani do swojego rozmówcy z uprzedzeniem
– nie narzucać rozmówcy swoich własnych racji
– wziąć pod uwagę, że Twój rozmówca ma prawo do posiadania własnego zdania i uszanować to
– wysłuchać swojego rozmówcy nawet wtedy, kiedy ma odmienne zdanie od Twojego
– starać się zrozumieć, dlaczego ma takie, a nie inne zdanie i dlaczego robi to, co robi
– nie naruszać osobistej godności swojego rozmówcy
– znaleźć elementy wspólne; coś, co Cię łączy z rozmówcą (to poprawi konwersację i relację)
– być otwartym na zmianę własnych koncepcji i jeśli trzeba, przyznać rację swojemu rozmówcy
Powyższe wskazówki, kiedy faktycznie wdroży się je w życie, mogą poprawić relacje z ludźmi, jak i wynieść je na wyższy poziom. Zmiana podejścia do samej rozmowy zmieni rezultat, jaki otrzyma się po jej zakończeniu. Zmień przyczynę, a zmienisz skutek – to proste. Szkoda tylko, że tak niewiele osób stara się coś ulepszać w swoich relacjach z innymi. Raz za razem robią to samo i narzekają na to, że to inni czynią im krzywdę, przy okazji obrażając ich. Gdyby tylko zadali sobie minimalny trud… no ale to ich wybór. Jak sieją niezgodę i nieporozumienia to dostaną ich z powrotem w nadmiarze.
Wiem, że nie jest łatwo utrzymać się w ryzach, kiedy ktoś ma inne zdanie od Twojego i nie zgadza się z Tobą; nie jest też łatwo być opanowanym przy ludziach nastawionych agresywnie lub niechętnie do Ciebie i do tego, co masz do przekazania. Czujemy się lepiej, kiedy inni się z nami zgadzają, przytakują nam lub rozumieją, prawda? Natomiast wszystko w nas wrze, kiedy nie ma żadnej zgodności. I tutaj wychodzi różnica pomiędzy mistrzem a ignorantem. Najlepiej tę różnicę oddadzą poniższe słowa:
Krytykować, potępiać i narzekać potrafi każdy głupiec – i większość głupców to robi. Ale aby zrozumieć i darować, potrzeba charakteru i samokontroli.
- Dale Carnegie
Pozostaje mi jeszcze dodać, że zmieniając swoje podejście do rozmówcy i konwersacji, można być czasem zaskoczonym jej przebiegiem i finałem – jak i samą zmianą w nastawieniu rozmówcy. Dobrze przeprowadzona rozmowa i uszanowanie przy tym drugiej osoby mogą przyczynić się do: zmiany stanowiska Twojego wcześniejszego oponenta, zakończenia sporu, odniesienia obopólnych korzyści czy nawet zbudowania przyjaźni. Daje to także coś istotnego. Co? Naprawdę rozumiesz drugą osobę! Rozumiesz jej punkt widzenia, a to sprawia, że zmienia się tor, jakim biegnie rozmowa! Nie ma już wrogości, jest za to zrozumienie. Poza tym Twój rozmówca, widząc, że pomimo tego, że macie odmienne poglądy na daną sprawę, czuje się spokojniej i postrzega Cię w dobrym świetle, gdyż nie szargasz jego godności i poglądów. Wiadomo, jak zazwyczaj kończą się różne debaty ludzi o odmiennych poglądach (wystarczy przyjrzeć się bodaj polityce, gdzie łamane są wszelkie granice dobrego smaku i przyzwoitości). Gdyby dać im pełne zezwolenie i uczynić bezkarnymi to doszłoby do przemocy. Które więc rozwiązanie jest korzystniejsze?
O relacje należy dbać zawsze i wszędzie. Jeśli są one dobre, to warto uczynić je jeszcze lepszymi; jeśli nie są najlepsze to uczynić je dobrymi, a następnie lepszymi. Zrozumienie to klucz. Umiejętność słuchania to sztuka i jak z każdą sztuką bywa, wymaga od nas naszej uwagi i chęci czynienia jej coraz lepszą. Nie wystarczy tylko słuchać. Co z tego, że do człowieka docierają słowa, które rozumie, lecz jednak nie rozumie niczego? Domyślasz się, o co w tym chodzi? Prawdziwy dialog zachodzi pomiędzy osobami, które są w niego naprawdę zaangażowane. Z kolei to, co obserwuje się na co dzień w wielu „dyskusjach” to raczej monolog. Wielu ludzi słucha siebie, a kto jest gotowy, aby wysłuchać innych? Tą myślą kończę ten artykuł. Powodzenia w budowaniu relacji.