Odchudzanie przez przeżuwanie
Jeszcze w drugiej połowie XIX wieku Horace Fletcher rozpropagował teorię, która zakładała, że prawidłowe przyswojenie zjedzonego pokarmu zależy od tego, czy jedzenie zostało przeżute we właściwy sposób. Nieodpowiednie przeżucie skutkować miało przeróżnymi dolegliwościami ze strony przewodu pokarmowego, począwszy od zaparć, a skończywszy na niedrożności. Na tej podstawie Fletcher wymyślił dietę, dzięki której zrzucił około 20kg w ciągu zaledwie czterech miesięcy. Odchudzające przeżuwanie polegało na tym, że każdy kęs jedzenia musiał być pogryziony co najmniej 32 razy, po przeżuciu dana osoba powinna odchylić głowę i pozwolić pokarmowi swobodnie spływać po tylnej ścianie gardła. Wszystko to, co pozostawało w jamie ustnej było zdaniem Fletchera zbyt duże do przełknięcia i należało to wypluć.
Współcześnie dietę typu "chew and spit" (czyli pogryź i wypluj) stosują osoby, które nie są w stanie oprzeć się pokusom jedzenia, ale ograniczają ilość zjadanych kalorii. Część specjalistów uważa tą metodę za formę zaburzeń odżywiania, pokrewną do bulimii.
Dieta tasiemcowa
Jesz za dwoje, nie jesteś w ciąży, chcesz ograniczyć ilość zjadanych kalorii? Najprostszy sposób do zorganizować sobie lokatora w przewodzie pokarmowym. Najlepiej tasiemca. Tego typu metoda odchudzania była niezwykle popularna na początku XX wieku, zwłaszcza wśród zawodowych dżokejów. Tasiemce można było kupić w postaci pigułek odchudzających. Metoda ta powodowała spadek wagi, a także mdłości, bóle głowy, infekcje, oraz biegunkę. W skrajnych przypadkach nawet śmierć osoby, która zdecydowała się na tą makabryczną formę odchudzania.
Obecnie coraz bardziej popularny staje się ruch, który głosi powrót do "medycyny naturalnej", a który za najlepsze lekarstwa na najróżniejsze choroby uważa twory natury - przystawianie pijawek w przypadku gorączki czy tasiemiec jako sposób uregulowania trawienia.
Dieta Śpiącej Królewny
Naturalną koleją rzeczy jest to, że w trakcie snu się nie je. Oparta na tym cudownie prostym fakcie dieta polegała na wprowadzaniu się w stan uśpienia (najczęściej za pomocą przeróżnych farmaceutyków). Jednym z gorących zwolenników chudnięcia w czasie snu był pod koniec swojego życia Elvis Presley.
Dieta w niebieskich okularach
Największym problemem w odchudzaniu się jest niewątpliwie opieranie się pokusom. Jednym ze sposobów na zwalczanie tych pokus jest sprawianie, aby jedzenie wyglądało nieapetycznie. Rozwiązanie - okulary o niebieskich szkłach. Podobno powodują, że człowiek jest bardziej zrelaksowany, a także zdecydowanie zmieniają obraz oglądanych przez nie potraw. Skuteczności w gubieniu kilogramów, jak dotąd, nikt nie udowodnił.
Kolczyk w uchu
Podobno istnieje magiczne miejsce na małżowinie usznej, po jego przekłuciu i założeniu kolczyka uzyskuje się efekt spadku wagi. Efekt ten utrzymuje się jedynie przez pewien czas - od 6 tygodni do 3 miesięcy, potem organizm przystosowuje się do kolczyka i efekt odchudzający zanika. Nikt nie wie jak to działa, najczęściej podawane wyjaśnienie tego fenomenu to podobieństwo do efektów akupunktury. Negatywnym aspektem odchudzania się przez zakolczykowanie jest miejsce, w którym ten kolczyk należy założyć: jest ono trudno dostępne, przekłucie go często powoduje infekcje, które mają tendencję do rozszerzania się na ucho wewnętrzne.
Dieta bawełniana
Nazwa wyjaśnia wszystko - dieta ta polega na jedzeniu bawełny, na sucho lub pokrytej galaretką. Zasada działania - bawełna ma mało kalorii, ale świetnie wypełnia żołądek i tłumi łaknienie. Oprócz efektu odchudzającego, gwarantowana niestrawność i problemy z wypróżnianiem.
Podsumowując - zadziwiające jest to, że tak wiele osób desperacko chwyta się najdziwaczniejszych sposobów na schudnięcie, które nie dość, że nieskuteczne, to stanowią zagrożenie zdrowia lub nawet życia. A wszystko to dlatego, że stosowanie diety rekomendowanej przez lekarzy i dietetyków wymaga tego, czego najbardziej brak współczesnemu człowiekowi - czasu i cierpliwości.