Przed wielu laty można było w Polsce kupić plastikowy model piramidy z otworem na wysokości jednej trzeciej, gdzie po włożeniu pudełka po zapałkach umieszczało się żyletkę, która po dwudziestu czterech godzinach została naostrzona — dziś ten fakt został podważony przez samego twórcę patentu, który po latach przyznał, że żartował.

Data dodania: 2018-05-16

Wyświetleń: 924

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Cała historia zaczęła się na początku ubiegłego stulecia, kiedy Antoine Bovis wybrał się do Egiptu i podczas zwiedzania wielkiej piramidy w Komnacie Królewskiej natknął się na zdechłą mysz i nic nie byłoby tu dziwnego, gdyby nie fakt, że ta mysz była wysuszona na wiór, a szczątki okazały się lżejsze niż piórko.

Odkrycie Bovisa sprowadziło większe zainteresowanie na Wielką Piramidę i tak właśnie Karol Drbal rozpoczął badania z żyletką. Według jego założenia włożona do modelu piramidy żyletka powinna stracić resztki ostrości, ale się pomylił. Po dwudziestu czterech godzinach oglądane ostrze wyglądało na zeszlifowane, a zatem ogolił się przy użyciu tej żyletki i następnie żyletkę włożył do piramidy. Dzięki swojemu odkryciu Karol Drbal przez dwadzieścia pięć lat zużył dwadzieścia pięć żyletek. W roku 1959 Karol Drbal otrzymał patent na: urządzenie do utrzymywania ostrości żyletek i brzytew. Nr patentu 93304. Eksperyment powtarzano tysiące razy i efekt zawsze był ten sam. Profesor dr. J. Eichmeier z Politechniki Monachijskiej podzielił żyletkę na dwie połowy przez osiem dni połowa żyletki leżała w piramidzie z pleksiglasu, druga w zamkniętej szufladzie. Następnie obie połowy zbadano pod mikroskopem elektronowym. Różnice w szerokości obu ostrzy jak też w strukturze powierzchniowej obu połówek były znaczne.

Erich von Däniken przygotował eksperyment innego rodzaju, który potem został wielokrotnie powtórzony, a mianowicie fabryczną butelkę z winem Bordeaux umieścił we wnętrzu piramidy i pozostawił tak na kilka miesięcy. Wino nabrało ciemniejszej barwy oraz jedwabistego smaku, pozbawione jakiegokolwiek kwasu i można je było porównywać z siedmioletnim Grand Cruclasse. Powtarzanie eksperymentu przynosiło ten sam efekt.

Pewna nauczycielka umieściła w swojej obciągniętej pergaminem piramidzie kawałek spleśniałego chleba i piramidę ustawiła w wilgotnej piwnicy. Po osiemnastu dniach pleśń zniknęła, a chleb rozpadł się na okruszki.

Pewien emeryt wstawił do szklanej piramidy maleńką świecę. Po dziewięciu dniach świeca zmieniła się w skarlały woskowy kikut.

Kolejne przykłady można wyliczać w nieskończoność. Jakaś siła jednak sprawia, że piramida, której jedną ze ścian skierowano na północ, przejawia niewyjaśnione możliwości. Do dziś nie wiemy z czym mamy do czynienia pomimo tak zaawansowanej techniki i wciąż rozwijających się możliwości, a odpowiedź po zakończonym badaniu będzie taka sama jak przed jego rozpoczęciem.

Musi przecież istnieć realny powód, dla którego Karol Drbal, orzekł, iż sobie tylko zażartował i piramida nie posiada żadnej mocy. Oświadczył tak po przeszło dwudziestu latach od opatentowania swojego testu.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena