Powyższe stwierdzenie jest oczywiście żartem. Taki właśnie jest nasz Stwórca. Wesoły dowcipny, niestarzejący się. Często Bóg robi sobie żarty. Tak samo on chce żebyśmy i my cieszyli się, bo z radością w sercu świat wydaje się piękniejszy.
Bogu zależy na tym, żebyśmy byli radośni, dlatego dał nam tak wiele przyjemności takich jak seks, czy różne smaki potraw. Bóg lubi różnorodność, dlatego mamy tak wiele różnych upodobań.
Dlaczego zatem nie zwracamy się do Boga z radością? Dlaczego rozmawiamy z nim na poważnie, śpiewamy mu smutne pieśni i zwracamy się do niego tymi samymi słowami? Zauważyłem w wielu religiach, że tam panuje radość. Podczas zbiorowej modlitwy ludzie klaszczą, śmieją się i z radością zanoszą do Boga swe prośby, a nie spoglądają nerwowo na zegarek, kiedy to się skończy!
Wszystko zależy od punktu widzenia w danej sytuacji, kiedy patrzymy na sprawę, siedzimy i na poważnie przeżywamy obecną sytuację, a za rok, za dziesięć lat śmiejemy się z tego całym sercem. Dlaczego nie śmiać się dziś? Przecież wiemy, że Bóg nie pozwoli nikogo doświadczyć bardziej niż on może to znieść.
Kiedy Jesus umarł za nas stając się Chrystusem, wówczas zostały zniesione wszelkie ofiary. Ludzie przestali składać Bogu ofiarę ze zwierząt, czy z pieniędzy. Dlatego dziś za pieniądze nikt nie odkupi swoich czynów. Odkupi je przebaczeniem, przeproszeniem, a nie obecnością na wspólnej modlitwie, nawet gdyby przez całą noc pukał czołem w marmury, wina nie odejdzie.
Skąd wiesz, że Bóg nie mówi do Jezusa w Niebie: „patrz, zamierzał mnie przeprosić, a łamie przykazanie” — Księga Wyjścia 20:5 „Nie wolno ci robić sobie rzeźbionego wizerunku ani postaci podobnej do czegokolwiek, co jest w niebiosach w górze…”.
