Wiele nauk współczesnego świata opiera się na wybaczaniu sobie i innym. Wybaczaniu czego? Czy mam wybaczyć sobie i innym to, że żyję?

Data dodania: 2017-08-23

Wyświetleń: 842

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 1

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

1 Ocena

Licencja: Creative Commons

Kiedyś słuchałem materiałów pewnej pani, która zajmowała się rozwojem i pomocą dla ludzi w „potrzebie”. Terapia u niej kosztowała około tysiąca i podobno przynosiła efekty. Pewnego dnia pani ta popełniła samobójstwo... Osoba nauczająca życia, o przeszłości, o tym, co tutaj robimy, ucząca pozytywnego życia, popełnia samobójstwo — a jak wcześniej twierdziła prowadził ją Bóg. Czy taka osoba może popełnić samobójstwo? Z drugiej strony osoba ucząca wybaczania (wybaczam sobie) i integracji ze światem (jestem tu aby doświadczać), nie mogła też zostać zamordowana. A może właśnie została zamordowana? Tylko dlaczego? Bo komuś nie wybaczyła? Bo ktoś nie zrozumiał jej nauk?

Czy właśnie przebaczanie sobie jest takie ważne jak nam się tłumaczy? Każde zachowanie jest doświadczeniem, gdy znajdujemy się w głupiej sytuacji, musimy jej doświadczyć, podziękować sobie za to doświadczenie, „Dziękuję, rozumiem, akceptuję, błogosławię, uwalniam na wieki” (żegnam na zawsze). Tak właśnie powinien następować proces.

Istnieje cała masa różnego dostępnego w Internecie materiału, zupełnie pozbawionego sensu. Wybaczanie sobie jest podstawą rozwoju — tak zaczynają się nauki. Czy jednak przyszedłem na ten świat, aby winić siebie? Wybaczanie sobie, jest pchaniem siebie samego w energię ofiary i przyznawanie się do niepopełnionych błędów. Zrobiłem coś faktycznie złego, mogę wtedy, a może nawet powinienem przyznać się do błędu, ale dopiero wtedy, jeżeli ten błąd jest popełniony i nie wchodzi w zakres doświadczania, jako nauki.

Wybaczanie sobie jest błędem. Poznajemy kogoś, kogo z miejsca nie lubimy i co mamy teraz tej osobie wybaczać? Co wybaczać jemu i sobie? Wybaczanie tego, że ktoś istnieje, wygląda tak samo, jak kiedy wchodzi mówca na scenę i zanim coś powie dostaje oklaski, tylko za to, że umie chodzić — niesamowita umiejętność.

Sytuacje należy akceptować, bo są jedynie doświadczaniem nowych rzeczy. Czymś, co musimy przepracować. Wybaczam sobie, że istnieje — przepraszam za to, że żyję! Totalna bzdura. Jestem aby doświadczać, uczyć się i poznawać!

Każdy z nas ma wybór tego, co robi, kogo słucha, tylko, że życie właściwie weryfikuje wszystkie nasze działania. Dobro i zło są pojęciami względnymi, bo zawsze zależą od punktu wiedzenia, czy też danej sytuacji, jaka właśnie występuje. Nie ma żadnych przypadków, ani wypadków, są tylko rzeczy, które sami, na własne życzenie i za własnym pozwoleniem zapraszamy do naszego życia. 

Licencja: Creative Commons
1 Ocena