Legenda o działaniu feromonów ludzkich powstała przypadkiem, kiedy pracownik laboratorium na Uniwersytecie Stanforda rozbił fiolkę i przypadkiem kilka kropli znalazło się na jego ubraniu, a wieczorem podczas, gdy przebywał w barze, nagle wzrosła jego atrakcyjność w oczach kobiet.
W Encyklopedii PWN czytamy: „feromony [łac.-gr.], zool. — wonne wydzieliny specjalnych gruczołów uwalniane przez zwierzęta do środowiska” — nie ma mowy o ludziach. Zwierzęta nie mają wolnej woli, intuicji, czy głosu, którego intonacja może mieć oczekiwany wpływ w czasie rozmowy. Ludzie nie posiadają wielu cech zwierząt, a zwierzęta nie posiadają wielu cech ludzi.
Proszę zwrócić uwagę, że nigdzie nie podaje się źródeł potwierdzenia istnienia feromonów u ludzi, a twierdzenie na temat ich istnienia wystękuje tylko w miejscach sprzedaży afrodyzjaków. Gdyby feromony miały taką siłę oddziaływania, jaką im się przypisuje, osoba, na którą miałyby one wpływ, musiałby zupełnie nie posiadać wolnej woli, a wolna wola między innymi odróżnia ludzi od zwierząt.
Zespół Marthy McClintock opisał proces dotyczący powstawania związków chemicznych (feromonów), których struktury chemicznej nie ustalono, występujących podczas cyklu miesiączkowego. Jednocześnie ta sama grupa upubliczniła informację, że w męskim pocie i oddechu występują związki chemiczne, które podnoszą ich atrakcyjność w oczach kobiet, ale nie ustalono wzoru chemicznego. Czy zatem mówimy o feromonach ludzkich?
Na temat feromonów naukowcy nie chcą się jednoznacznie wypowiadać, choć wystąpiło kilka przypadków niesamowitych efektów przypisywanych feromonom, to jednak nigdy ich skuteczność nie została potwierdzona przez naukę, jako efekt w stu procentach działający.
Zachodzą też podejrzenia o stosowaniu feromonów na sklepowe produkty, które cechują się niską sprzedażą, co jeszcze nie zostało potwierdzone.
Naturalne feromony mogą być związkami chemicznymi wytwarzanymi przez organizm każdego człowieka, o tyle skuteczne, bo współgrają z mową ciała oraz myślami. Mózg każdego człowieka wysyła do innych mózgów informację o nim samym. Dlatego jesteś tym, co o sobie myślisz — jak nauczał Budda. Aby ten proces został wsparty dostatecznie, organizm wytwarza pozbawione zapachu związki chemiczne, które mają potwierdzić przekaz płynący z nieświadomej części umysłu. Każdy zapach perfum, wody po goleniu, czy płynu do kąpieli, zagłusza naturalny zapach człowieka i często szkodzi w kontaktach z drugim człowiekiem, bo występuje brak kontaktu zapachowego, ale są to jedynie popularne teorie.
Rola sztucznych feromonów (afrodyzjaków) występujących w perfumach, polega na sile wiary, którą wzmacnia myśl o ich zastosowaniu: „teraz na pewno się uda!” Wpływ umysłu na inny umysł też został wielokrotnie odnotowany. Za wydzielanie feromonów odpowiedzialny miałby być mózg, który o wszystkim decyduje — tak o sukcesie jak i o porażce. Jeżeli ktoś nie wierzy w odniesienie sukcesu (w podrywaniu) to nie osiągnie tego nawet gdyby wykąpał się w feromonach.
Podobnie jak wiele zachowań ludzkiego ciała nadal jest tajemnicą, tak samo rzecz ma się z feromonami. Skoro nie dało się dotychczas ustalić formuły chemicznej feromonów, to na jakiej podstawie powstają rzekome podróbki? To jest dobre pytanie, bo wszelkiego rodzaju perfumy zawierające „feromony” sprzedają się bardzo dobrze. Wielką popularnością cieszą się również substancje nazywane wprost „feromonami”, które mają wpływać na osoby płci przeciwnej w celu doprowadzenia do kontaktu fizycznego, ich mocy oraz istnieniu nie można zaprzeczać, ale feromonami nie są. Natomiast do tej samej grupy produktów chemicznych można śmiało zaliczyć stosowane przed laty produkty takie jak „hiszpańska mucha”, „Love drops”, które były podobnie niezawodne, ale tylko w niektórych przypadkach, bo pobudzały, ale nie sprawiały cudów.
Do czasu aż jakiś doktor Izaak Nieuk napisze: „istnienie feromonów zostało potwierdzone naukowo, a ich wzór chemiczny wygląda tak…”, traktowania feromonów, jako naturalnej wydzieliny ciała człowieka, nie należy traktować poważnie.