W Polsce istnieje wiele firm wykupujących długi, używają wymyślnych nazw, w celu przekonania do spłaty zaległości. Często usiłują ściągać długi fikcyjne i nieistniejące, ale najczęściej długi przedawnione.
Współcześnie oblicza się skuteczność działania komorników na 21%. Ale i tak ta statystyka może okazać się zbyt przesadzona.
Załóżmy, że istnieje kredyt faktyczny. Ktoś miał dobrą pracę, wziął kredyt, ale potem wynikły życiowe komplikacje i wystąpiły problemy z płatnościami. Ta osoba chciała spłacać, ale życiowa sytuacja uniemożliwiła wykonanie spłat. Różnie bywa w życiu. Mija kilka lat i przychodzi pismo od komornika, a wtedy adresat dowiaduje się, że jest dłużnikiem. Czy takie postępowanie jest zgodne z polskim i międzynarodowym prawem?
Brak świadomości własnych praw dla obywatela pozwala na istnienie takiej firmie, która nie robiąc nic, usiłuje zarabiać pieniądze na ludzkiej krzywdzie. Firma, która wykupiła dług za 5% wartości oczekuje spłaty 100% wraz z odsetkami, które sama nalicza i dodaje wszystkie koszty postępowania. Czy istnieje lepszy interes? Kupić coś za kilka procent wartości, a oczekiwać spłaty w wysokości 200% czy 300%? I wtedy się zaczyna, jakieś telefony po kilka razy w tygodniu, pisma od firm ściągających długi, nazywających siebie często „Kancelarią Prawną”, z którą nic wspólnego nie mają, bo jej pracownicy zazwyczaj wykształcenie zdobyli za zsiadłe mleko, a nie za wiedzę. Prawnik powinien być osobą, która zna prawo, a nie sposoby jego obejścia.
Gdyby przyjrzeć się bliżej całej sprawie, nie tylko dochodzi tu do zakłócania miru domowego i dóbr osobistych, naruszania praw człowieka, ale sam sposób przeniesienia cesji wierzytelności też nie jest zgodny z prawem.
Sytuacja taka w Polsce trwa od wielu lat. Nikt nie reaguje, choć władza zmienia się nieustannie. Wziąłeś kredyt — oddaj! Ale jeżeli nie brałeś kredytu? Czy sędzia nie powinien zapytać rzekomego dłużnika: czy brał pan kredyt? Dlaczego sędzia zadaje takie pytanie, o ile dochodzi do sprawy? Bo firma, która wykupiła dług, faktyczny lub fikcyjny, nie posiada podstawowego dokumentu, na który się powołuje — umowy kredytu. Wtedy sąd działając na podstawie prawa, orzeka na korzyść pozwanego. Nie ma umowy, nie ma kredytu — pozew zostaje oddalony bezpowrotnie.
Firma wykupująca dług często robi pewien trik. Składa pozew do e-sądu, gdy pozwany wyrazi sprzeciw, wówczas sąd oczekuje dołączenia dokumentów i wniesienia opłaty. Wówczas firma wykupująca dług, nic nie robi, sprawa się zamyka. Dopiero w kilka miesięcy później firma wykupująca dług, ponawia działanie i do efektu dochodzi wtedy, gdy pozwany nie wniesie sprzeciwu. Ta zabawa trwa w koło, aż znudzony dłużnik przestanie wnosić sprzeciw. Zaś w ten sposób zdobyty „nakaz zapłaty” staje się podstawą do rozpoczęcia nękania dłużnika na wszelkie sposoby, bo ów „nakaz zapłaty” jest święty i niepodważalny.
Dla kogo ten interes jest tak ważny, że aby go kontynuować, aż z premedytacją łamie się Konstytucję RP i Prawa Człowieka? Tylko jedna instytucja na świecie ma tak ogromną władzę od stuleci.
Do tej sytuacji doprowadza jedynie niska świadomość o własnych prawach i prawnicy, którzy we wszystkim widzą swój własny interes. Bo, w którym normalnym kraju, prawnik otrzymuje zapłatę z góry, albo zapłatę za źle wykonaną pracę (przegrana sprawa). Człowiek świadomy swoich praw powinien wiedzieć, że ma prawo do obrony na każdym stadium postępowania. Może bronić się sam. Jeżeli chce mnie bronić prawnik, niech zarobi we właściwy sposób, bo nie należy płacić za samą obecność, ale za efekty.
Wielcy dowódcy bitew z przeszłości znani są z tego, że swoim żołnierzom płacili tylko za wygrane bitwy, nie za ich obecność, nie za walkę, ale za wygraną dostawali wynagrodzenie. Prawnik zaś oczekuje zapłaty bez względu na to, czy wygra, czy przegra. Jeżeli bierzesz majstra budowlanego aby wykonał jakieś zlecenie, czy zapłacisz mu z góry, czy zapłacisz za źle wykonaną pracę?
Zanotowano niezliczone przypadki sytuacji, w których klient zwyczajnie zapomniał zapłacić za telefon, czy podobną usługę. Po jakimś czasie pojawia się przedstawiciel firmy wykupującej długi i przedstawia nakaz zapłaty i proponuje dogodną spłatę. Nie zapłaciłeś 150zł, a teraz masz zapłacić tysiąc, choć tak naprawdę twój dług został przedawniony.
I nikt w tej sytuacji nie staje po stronie dłużnika. Nie ma instytucji, która tobie pomoże, chyba, że masz dużo pieniędzy, a wtedy firma ściągająca długi nie spróbuje nawet podskoczyć. Firmy ściągające długi przegrały wiele spraw za nękanie. A jednak nieświadomych ludzi jest tak wielu, że nawet milionowa kara nie sprawi im różnicy. Zazwyczaj i tak dysponują pieniędzmi akcjonariuszy, którzy często nie wiedzą, gdzie są zainwestowane ich pieniądze.
Brak świadomości społecznej o swoich prawach daje wielu cwaniakom możliwość działania. Ale nikt nie ma prawa nękać telefonami. „Dlaczego pan nie odbiera telefonu?” — pyta przedstawiciel firmy wykupującej długi. Żadne działanie nie zmienia sprawy, bo nie istnieje kara za łamanie prawa w taki sposób. Ale tak zwany „dłużnik” nie ma obowiązku odbierania telefonu od firmy wykupującej długi. Odbieranie, czy nie odbieranie telefonu niczego nie zmieni. Można zastosować rozwiązanie polegające na ponownym przywróceniu terminu odwołania powołując się na poważne okoliczności, które nie pozwoliły zareagować we właściwym czasie. I w tej sytuacji złożyć sprzeciw od nakazu zapłaty. Istnieje także inna możliwość — upadłość konsumencka. W tym przypadku osoba, która chciała spłacać, a tylko życiowe okoliczności jej nie pozwoliły, albo nie wiedziała o żadnym kredycie, może uzyskać ogłoszenie upadłości konsumenckiej — i od tej chwili być zupełnie czystym, gdyż w tej sytuacji zostaną anulowane wszystkie wcześniejsze decyzje, a wniesienie wniosku o ogłoszenie upadłości konsumenckiej automatycznie zatrzyma działania komorników.