Poczucie wyższości nad innymi, chęć posiadania racji oraz twierdzenie, że prawda, którą się głosi, jest absolutna, są tylko nielicznymi z wielu cech, które powodują konflikty. W dużej mierze mało kto zastanawia się nad tym, jakie konsekwencje może przynieść potępianie kogoś lub czegoś za odmienność. No właśnie, do czego to prowadzi?

Data dodania: 2016-03-13

Wyświetleń: 1009

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Inne nie znaczy „gorsze”

Pisząc o odmienności na myśli mam dosłownie wszystko, co może kryć się za tym słowem. Nie chodzi tutaj tylko i wyłącznie o wygląd zewnętrzny, kolor skóry, charakter, miejsce pochodzenia itd., lecz także o poglądy polityczne, przynależność do jakiejś religii, klubu na guście muzycznym czy kulinarnym kończąc. Trzeba przyznać uczciwie, że jako rodzaj ludzki jesteśmy w stanie potępić innych za nawet najbardziej błahą rzecz – chociażby sposób, w jaki ktoś na nas spojrzy. Tworzy się wtedy relację lepszy – gorszy. Tylko czy jest to nam tak naprawdę niezbędne do tego, aby egzystować na tej planecie?

Więcej szkód niż pożytku

Ludzkość przyjęła jakiś dziwny paradygmat, którym jest uznawanie tego, co odmienne za „złe do szpiku kości” lub „mniej wartościowe”. Ta sama ludzkość od zarania dziejów próbuje dopasować wszystko i wszystkich do własnych „rozmiarów” i ujednolicić siebie nawzajem, a także świat i rzeczywistość. Zakrawa to jednak na niezły dowcip – i to niezbyt śmieszny. Wiesz czemu? Ponieważ w rzeczywistości nie ma czegoś takiego jak dwie identyczne osoby, miejsca lub rzeczy. To fakt, a nie polemika. W związku z tym wszystko na swój sposób jest odmienne. Oczywiście – dla przykładu – bliźnięta mogą być podobne do siebie z wyglądu, ludzie mogą wyznawać jedną wiarę lub przynależeć do jednej partii politycznej, a jednak i tak będą różnić się od siebie – chociażby cechami charakteru, poglądami na jakiś temat, osobistymi gustami itp. Brian Tracy wspomniał w „Psychologii osiągnięć” o tym, iż nie ma na świecie dwóch osób z identycznym „składem chemicznym” – tak mówi nauka, a nie fantazja. Ta informacja ma niebagatelne znaczenie, albowiem rzuca światło na to, czym jest życie jako całość – i to w całej jego rozciągłości. Tak więc już samo to powinno stanowić punkt wyjścia do zrozumienia, że życie to różnorodność i mnogość form. Wszechświat byłby raczej nudnym miejscem, gdyby wszystko było tym samym. Także o jego pięknie stanowi różnorodność. Wynika z tego poważna implikacja. Skoro wszechświat i życie stanowią w istocie różnorodność to i ludzie, jako część życia i wszechświata, również stanowią, że tak się wyrażę, niejednolitość. Co prawda należmy do jednego gatunku ludzkiego, jednak w jego obrębie jesteśmy po prostu istotami różnymi od siebie. Pomyśl teraz o sobie, jako o istocie, która jest tak unikalna, że nie ma swojego „duplikatu” w całym wszechświecie. Czyż nie jest to piękne? Nie ma drugiej takiej osoby jak Ty. Istniejesz jako jedyny „egzemplarz” – to też nie jest fantazja. Można powiedzieć, że jesteś wspaniałym kwiatem w ogrodzie. Cudownym wraz z innymi, a także oddzielnie. I to właśnie przesądza o naszym pięknie jako istot ludzkich. I tego też ludzkość nie może niestety pojąć.

Patrząc na historię ludzkości, można dojść do wniosku, iż trwa wśród nas nieustanny konflikt. Swoją rolę – i to najważniejszą – odgrywają poglądy, że z jakichś powodów jedni ludzie są „lepsi” od drugich. Mogą to być zatem preferencje polityczne, religijne czy też osobiste przekonania. Pamiętajmy, że w ich imię miało – i ma cały czas – miejsce najwięcej wojen i cierpienia. Nierzadko bywało i bywa, iż ktoś, kto uważa, że ma „lepsze” poglądy polityczne albo że jego religia jest „najlepsza”, daje sobie prawo do niszczenia innych, którzy tych samych wartości i przekonań nie wyznają. Jak wiadomo, nie są to pojedyncze przypadki tylko całe karty zapisane w dziennikach pt. „Dzieje ludzkości”. Nasz gatunek nie nauczył się jeszcze, że droga do prawdziwego szczęścia i pokoju wiedzie nie poprzez eliminowanie „ludzi gorszego sortu” tylko na zrozumieniu, kim naprawdę jesteśmy i czym naprawdę jest świat, planeta, na której żyjemy. I co ważniejsze, jak wspólnie egzystować bez dalszego wyniszczania siebie nawzajem. Podstawą jest więc tutaj zrozumienie tego, o czym była mowa wcześniej, że różnimy się od siebie i będziemy – czy się to komuś podoba, czy nie.

Zauważ, że błędne założenia na temat „wyższości” i „lepszości” w jakiejkolwiek sferze życia pokutują po dziś dzień. Jedna religia jest lepsza od drugiej. Jedna partia polityczna jest lepsza od innej. Biali są lepsi niż czerwonoskórzy. Mój klub piłki nożnej jest lepszy od Twojego. Mężczyźni są lepsi od kobiet. Moja muzyka jest lepsza od Twojej itp. Wymieniać dalej? Chyba nie trzeba, albowiem już się robi niedobrze na samą myśl o czymś takim. Dlatego właśnie np. wszystkie systemy totalitarne, wszelkie usiłowania przyporządkowania sobie ludzi, próby narzucania własnego sposobu myślenia i postępowania kończą się katastrofą i nigdy się nie sprawdzają. Zresztą nigdy się też nie sprawdzały. Nie przynoszą oczekiwanych korzyści i rezultatów. Warto więc w końcu się nad tym zastanowić. Jednostka ludzka, odmienna w swej formie od innych jest w istocie wolna – i taką się czuje. Prędzej czy później wszelkie sposoby tłamszenia jej, uznawania za „gorszą” i potępiania skończą się buntem oraz konfliktem. Jest też coś zastanawiającego. Ludzie, zamiast tworzyć wspólne płaszczyzny porozumienia i cieszyć się wspólnie egzystencją… robią coś zgoła nierozsądnego. Tworzą coraz większą polaryzację. W wyniku tego zawsze są nieszczęśliwi. Jeśli religie, partie polityczne, mężczyźni i kobiety, ludzie o różnych przekonaniach itp. będą w siebie nawzajem zawsze rzucać błotem z poczuciem „wyższości”, to jaki może to przynieść efekt? Zresztą nie trzeba zgadywać. Dzieje się tak od wieków i takie podejście jeszcze niczego nie rozwiązało. Wręcz przeciwnie – spowodowało więcej cierpienia i separacji, niż było to potrzebne. Przy okazji. Nie dość, że ludzie niszczą innych, ponieważ czują się w jakiś sposób „lepsi”, to stanowią także niemałe zagrożenie dla miejsca, w którym żyją, czyli dla samej planety. Poczucie „wyższości” nie ogranicza się tylko do ludzi… W jakiej kondycji jest ogólnie nasz świat, nie trzeba wspominać. Nie pozostaje w tym miejscu nic innego jak przyznać, że w ogólnym rozrachunku „wyższość” i „lepszość” przyniosły więcej szkód niż pożytku. Realia dobitnie to pokazują.

Prawdziwy dowód

Żeby wieść harmonijne i pełne spokoju życie należy zrozumieć, że droga do jego uzyskania nie wiedzie poprzez wojny, tworzenie konfliktów, dokonywanie okropnych czynów, odseparowywanie się czy poczucie „wyższości nad innymi”. Pozytywny rezultat nie może być osiągnięty dzięki negatywnym działaniom. Tylko szaleńcy mogą tak myśleć. 2-2 nie równa się 4. Domyślasz się, o co chodzi? Negatywne działania prowadzą ludzkość w dół, a nie w górę. Po co więc to dalej robić? Po co marnować czas, energię i zdrowie czy nawet życie na bezskuteczne działania?

Szczęśliwe życie nie jest mrzonką. Ta opcja była, jest i zawsze będzie dostępna dla ludzkości, tylko sama ludzkość musi zrzucić klapki z oczu. Tak samo pokój i harmonia. Należy tylko zrozumieć i uszanować różnorodność występującą w życiu i wszechświecie. Wszelkie dowody na poparcie teorii o różnorodności i jej przejawianiu się w życiu są widoczne na co dzień. Ludzie wręcz potykają się o nie. Wystarczy spojrzeć w niebo i ujrzeć, że gwiazdy i planety nie są takie same. Drzewa w lesie również nie – są podobne, lecz nie takie same. Zresztą natura jest tutaj dobrym przykładem. Praktycznie większość ludzi zachwyca się jej pięknem. Dlaczego? Ponieważ jest ona różnorodnością. W zależności od miejsca, w którym się przebywa, można zachwycać się innym widokiem. My też jesteśmy częścią natury, więc dobrze jest przyjrzeć się także samym ludziom – i zrozumieć ich. Możemy zacząć zachwycać się sobą nawzajem. Uświadomienie sobie tego faktu może naprawdę pomóc i zmienić wszystko.

Prawda jest taka, że nikt nie jest „lepszy” czy „gorszy”. Nic nie jest „dobre” czy „złe”. To ludzie takim to tworzą i przez to też cierpią. Sami sobie stworzyli taką, a nie inną koncepcję innych ludzi i świata, w którym żyją. Teraz piją to, co sobie uwarzyli. Można jednak uwarzyć sobie coś lepszego. Trzeba tylko coś zrozumieć. Pojęcie „wyższości” jest tak naprawdę zamachem na samo życie, albowiem życie nie tworzy czegoś „lepszego” i „gorszego”. Wszystko jest wyjątkowe a niszczenie tego, co wyjątkowe jest czynem prowadzącym do destruktywnych zachowań. Zamiast podążać tym śladem, uwierz w to, że prawdziwa wspaniałość kryje się w prawdziwej miłości i szacunku wobec tego, co jest. Nic nie jest „lepsze” lub „gorsze”. Jest odmienne od całej reszty; zresztą tak jak i Ty – i równie wspaniałe. Czyż to nie dobra wiadomość?

Licencja: Creative Commons
0 Ocena