Perspektywa przybrania na wadze spędza sen z powiek wielu osobom noszącym się z zamiarem rzucenia palenia. Wśród tysiąca argumentów za skończeniem z dymkiem ten jeden, o kilku zbędnych kilogramach, często odwodzi od podjęcia tak ważnej dla ich zdrowia decyzji. Niewielu zdaje sobie bowiem sprawę, że tycie wcale nie musi iść w parze z odstawieniem nikotyny.

Data dodania: 2008-08-07

Wyświetleń: 4222

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Mitem jest, że kończąc z paleniem musimy znaleźć substytut skutecznie zastępujący papierosy. Większość ludzi przyznaje, że w sytuacjach silnego głodu nikotyny sięgają po bomby kaloryczne w postaci batoników, chipsów, cukierków czy hamburgerów. Nie wynika to jednak z braku nikotyny w naszym organizmie, która jak tłumaczą zatwardziali palacze, jest niezbędna do prawidłowego funkcjonowania. Rzucając się w wir jedzenia nie pomagamy ani w trwałym zabiciu chęci sięgnięcia po papierosy, ani też w poprawie naszego samopoczucia. Po krótkim czasie w nas samych budzi się natomiast poczucie winy z powodu kilku zbędnych kilogramów, co w naturalnej konsekwencji doprowadza do podjęcia, często nieudolnych prób odchudzania. W takich sytuacjach najlepszą rzeczą jaką możemy zrobić jest wizyta u dietetyka. Próby zgubienia kilogramów, nierzadko przez głodzenie organizmu, mogą mieć bowiem poważne konsekwencje dla zdrowia. Zawsze należy pamiętać, że dobór odpowiedniej diety to zadanie złożone. Nasze samopoczucie, kondycja fizyczna, ale przede wszystkim zdrowie, zależy od jej właściwego doboru. Właściwa dieta pozwala czuć się lekko zarówno psychicznie, jak i fizycznie. Zamiast więc odchudzać się na własną rękę skonsultujmy się w tej sprawie z dobrym trenerem wellness.

Wracając do problemu palenia, należy zadać pytanie, gdzie tkwi przyczyna objadania się po odstawieniu nikotyny? Większość ludzi odpowiada – organizm zwyczajnie potrzebuje nikotyny do życia tak, jak powietrza i na jej brak reaguje w ten właśnie sposób. Nic bardziej mylnego. Nie zostaliśmy stworzeni do palenia, nie potrzebowaliśmy nikotyny, zanim zaczęliśmy palić. Ta potrzeba palenia pojawiła się, kiedy zapaliliśmy pierwszego papierosa, a potem kolejne. Kiedy odstawiamy nikotynę, odczuwamy przez krótki czas lekki fizyczny dyskomfort, ale cierpienia i rozpacz, jakich doświadczają rzucający palenie, nie wynika z braku nikotyny, tylko z poczucia straty i psychicznego przygnębienia. Ponieważ jednak te przejściowe objawy nikotynowego głodu są identyczne, jak objawy głodu jedzenia, w efekcie rzucamy się na jedzenie. No i zamiast cieszyć się, że już nie musimy palić, traktujemy jedzenie jak pocieszenie. Tak czy inaczej, tyje się od jedzenia, a nie od niepalenia!

W sytuacjach kryzysu, zwątpienia, czy prościej głodu nikotyny, pomóc może jedynie racjonalna argumentacja i dokładne poznanie mechanizmu działania nikotynowej pułapki. Niezależnie od tego, czy palacz stosuje plastry, gumę, akupunkturę, laser czy hipnozę, zawsze przychodzi moment, kiedy musi skonfrontować się z tym prawdziwym problemem - z psychiczną potrzebą zapalenia.

Może łykać tyle tabletek, ile tylko chce, naklejać plastrów - ile tylko chce, ale jeśli nie uwolni się od tęsknoty za papierosem i tak w końcu będzie potrzebował silnej woli. Tylko racjonalne i logiczne argumenty przemawiające za niepaleniem, pozwalają skończyć z nałogiem w sposób zdrowy, lekki, a przede wszystkim skuteczny. Jeśli udało mi się przekonać Cię do rzucenia palenia w harmonii ze swoim organizmem odwiedź www.allen-carr.pl.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena