Zła historia kredytowa, związana z niespłaceniem raty kredytowej może w przyszłości utrudnić jego ponowne zaciągnięcie, a w najlepszym wypadku podnieść marżę pożyczki. Jednak zupełny brak historii kredytowej jest zdecydowanie gorszy, od lekko nadszarpniętego zaufania ze strony udzielających zapomogi banków.
Wiele osób niestety przyjmują złą taktykę pobierania kolejnych zobowiązań na poczet spłaty tych w subiektywnym mniemaniu ,,ważniejszych'', nakręcając tym samym spiralę zadłużenia. Parabanki, które żyją z wysokiego oprocentowania, żerują niejako na takich osobach. Niedźwiedzia przysługa, oferowana przez pożyczki zwane ,,chwilówkami'' w ostatecznym rozrachunku pogłębia spustoszenie domowego portfela. Dlatego też warto uniknąć ,,długiej pogoni za długami''.
Przyczyn opóźnień spłat dotychczasowych zobowiązań jest multum. Warto udowodnić bankom, że nie wyniknęły one z naszej złej gospodarności, bowiem przedstawi to kredytobiorcę jako mało wiarygodnego partnera biznesowego. Należy więc zawczasu poinformować instytucję, dzięki której uzyskaliśmy oprocentowaną dotację, o możliwych kłopotach i terminie jej spłaty.
Czy można dojść do porozumienia z bankami? Oczywiście, że tak. Bank Pocztowy oraz Bank Zachodni WBK są w stanie przymknąć oko na krótkoterminową zwłokę w płatnością, z tym, że ten drugi zaznacza, by nie przekraczały one 90 dni i 50 zł.
Dłuższa opieszałość sprawi, że Biuro Informacji Kredytowej, platforma porozumiewawcza między bankami, wpisze nasz występek do swych ksiąg na okres 5 lat. Aczkolwiek dla banków najważniejsze są najświeższe dokonania dłużników, dlatego też możemy stopniowo ,,czyścić'' naszą niechlubną kartę historii spłat.
Dzięki rzetelności otrzymujemy punkty gromadzone w BIK-u, tak zwany ,,scoring''. Im wyższy jest jego wskaźnik, tym korzystniejsze oferty kredytowe zostaną nam przedstawione, stąd też dbanie o ten współczynnik jest niesamowicie istotny.
Proces zawierania umowy kredytowej musi być przemyślany, by później nie stał się nowotworem toczącym nasz budżet. Oczywiście, zdarzają się sytuacje, gdy nieprzewidziany wydatek zrujnuje konto, na którym ulokowane są oszczędności, lecz najważniejszą sprawą jest zachować trzeźwy umysł i pozostawić sobie pole do manewru, nie nakręcając ,,spirali zadłużenia''.
Po stokroć gorzej jest nie posiadać historii kredytowej, kiedy bank nie ma pojęcia, do czego jesteśmy zdolni i nie chce ryzykować zawarcia umowy, aniżeli przesunąć termin spłaty zobowiązania. Chyba że jest się recydywistą w takim postępowaniu, wtedy nie warto afiszować się ani swym postępowaniem, ani nazwiskiem. Nikt nie lubi nieśpiesznych debentów.